Brytyjska prasa drwi: Czy w tym kraju nie ma prognoz pogody?

Brytyjskie media nie zostawiają na nas suchej nitki
Brytyjskie media nie zostawiają na nas suchej nitki
tvn24
Brytyjska prasa ma używanietvn24

Brytyjskie media nie zostawiają na Polsce suchej nitki. - Takiej sytuacji nie było od czasów wojny - piszą, przypominając, ile kosztował zadaszony warszawski stadion. Pojawiają się też teorie spiskowe. - Polacy nie chcieli grać bez Błaszczykowskiego i mieli nadzieję, że mecz przesunięty zostanie na jakiś odległy termin - twierdzi z kolei amerykański portal Bleacherreport.

Mecz Polska-Anglia, który miał zostać rozegrany we wtorek na Stadionie Narodowym, został przełożony na środę z powodu ulewnego deszczu. Mimo wcześniejszych, mało optymistycznych prognoz, dach stadionu nie został zasunięty.

"Farsa" - pisze w tytule "The Guardian", dodając, że 2,5 tysiąca angielskich fanów zostało zostawionych samych sobie. - Jakby tego było mało, po oficjalnym odwołaniu meczu poproszono ich o pozostanie na miejscach przez kolejne 15 minut, dopóki nie wyjdą kibice gospodarzy - oburza się gazeta.

"Independent" również przytacza słowa rozżalonych kibiców. - Wiedzieliśmy, jaka będzie pogoda. Dlatego wszyscy wzięliśmy peleryny. Więc jak oni mogli o tym nie wiedzieć? Wykupiliśmy bilety na czarterowy samolot, zapłaciliśmy 400 funtów, wzięliśmy wolne w pracy. Byliśmy na nogach od 3 rano, żeby zdążyć na mecz i musimy wracać w środę rano - żalił się gazecie jeden z kibiców.

"To Polacy chcieli zamknięcia dachu" Część kibiców twierdzi również, że o odwołaniu meczu dowiedziała się za pośrednictwem sms-ów wysyłanych przez znajomych śledzących spotkanie w telewizji. Jak podaje Sky News, angielscy fani byli też rozczarowani swoją własną drużyną, która nie podziękowała im za przybycie i pół godziny przed ostatecznym odwołaniem meczu była już w autokarze. Sfrustrowanym kibicom podziękował tylko Wayne Rooney. Na Twitterze napisał: "Dziękuję angielskim fanom, który przyszli dzisiaj. Wybaczcie, że nie mogliśmy do was wyjść, ale naprawdę doceniamy wasze wsparcie".

Brytyjskie gazety winą za odwołane spotkanie obarczają niemal wyłącznie Polaków. - PZPN wiedział o prognozie pogody, ale polski trener Waldemar Fornalik nie chciał zamknięcia dachu. Tymczasem Roy Hodgson ostrzegał, że dach powinien być zamknięty jak najwcześniej, żeby ochronić murawę - twierdzi "Independent". "Guardian" cytuje rzecznika angielskiego Football Association, Adriana Bevingtona, który mówił, że już w poniedziałek ustalono, że dach będzie otwarty. - Zapytaliśmy, czy będzie zamknięty, czy nie i odpowiedziano nam, że pozostanie otwarty - powiedział. Według rzeczniczki PZPN Agnieszki Olejkowskiej, decyzja o tym, że dach nad boiskiem nie będzie zamknięty, zapadła już w poniedziałek po spotkaniu delegata FIFA Słoweńca Danijela Josta z obiema reprezentacjami.

"Czy w tym kraju nie ma prognoz pogody?"

Anglicy wytykają również, że takiego przypadku odwołania meczu jeszcze w historii nie było. - To była gra na wybudowanym za pół miliarda funtów stadionie, który MA DACH - pisze "Daily Mirror". - Konstrukcja dachu to poważny błąd architekta, który go projektował - dokłada "Daily Mail". - Woda strumieniami spływa na murawę i zbiera się na jej obrzeżach. Nawet po wysuszeniu boki nadal będą zalane, podczas gdy środek boiska pozostanie suchy - pisze gazeta. W tytule swojego artykułu Polskę nazywa "Pourland" (ang. pour - lać). "Potop zaskakuje niefrasobliwych gospodarzy" - dodaje. - Nawet jeśli nie można było zamknąć dachu, to czy w tym kraju nie ma prognoz pogody? - ironizuje. Także BBC zauważa, że Stadion Narodowy miał być dumą Polski wybudowaną na Euro 2012, tymczasem nie spisał się w trudnych warunkach.

Spisek?

"Daily Telegraph" zaznacza z kolei, że murawa jest w bardzo złym stanie. Cytuje Roya Hodgsona: - To będzie wymagało mnóstwa pracy, jeśli mamy grać - martwi się angielski selekcjoner. Z kolei amerykański portal Bleacherreport w odwołaniu meczu widzi natomiast spisek. - Może Polacy wcale nie chcieli grać i mieli nadzieję, że FIFA przełoży spotkanie na późniejszy termin? - zastanawia się. Przypomina, że Polacy grali bez swojej gwiazdy Kuby Błaszczykowskiego i podstawowego bramkarza Wojciecha Szczęsnego. Także Twitter pęka w szwach od niepochlebnych komentarzy. Jednym z wiodących trendów we wtorek wieczorem był "Proud to be Polish so shut up" ("Jestem dumny z Polski więc się zamknij") oraz "England v The Rain" ("Anglia kontra deszcz"). "Kocham Polaków" - wyśmiewali się użytkownicy. "Mają dach, ale pewnie nie skończony. Budowniczy zabrali pieniądze i zniknęli" - pisali inni. "Zapraszamy na piłkę wodną do Warszawy", "Żal nam polskich fanów, będą musieli przebukować bilety do Londynu" - tweetowali internauci. Pochwały zebrała paradoksalnie tylko Agnieszka Olejkowska. "No, no. Wyszła do dziennikarzy i skomentowała tę farsę. Odważne" - komentowano.

Autor: jk\mtom\k / Źródło: tvn24.pl

Magazyny:
Raporty: