Weszła na tor rollercoastera po telefon, kolejka wyrzuciła ją na wysokość 9 m. Od ponad dwóch tygodni walczy o życie

Źródło:
7NEWS, "Daily Mail Australia", Yahoo
Melbourne w Australii
Melbourne w Australii
Google Earth
Melbourne w AustraliiGoogle Maps

26-letnia Shylah Rodden została potrącona przez kolejkę górską w wesołym miasteczku w Melbourne - poinformowały australijskie media. Do wypadku doszło w momencie, gdy kobieta weszła na tor, by podnieść telefon, który wcześniej tam upuściła. Od ponad dwóch tygodni jest w śpiączce.

"Proszę, módlcie się za nią. Shylah Rodden jest jednym z moich najlepszych przyjaciół, ma serce ze złota" - napisał przyjaciel Rodden, Ggypo Nawar, w poście opublikowanym na Facebooku w zeszłym tygodniu. Kilka dni później dodał kolejny wpis, poinformował w nim, że odkąd "wszyscy zaczęli się modlić, stan Shylah uległ poprawie". I rzeczywiście, we wtorek rzecznik kliniki Royal Melbourne Hospital, w której przebywa 26-latka, potwierdził, że stan kobiety nie jest już określany jako krytyczny, a ciężki. Rodden nadal jest w śpiączce farmakologicznej, w którą wprowadzono ją w dniu wypadku, 25 września.

ZOBACZ TEŻ: Kolejka górska wypadła z torów. Pasażerowie spadli z wysokości 10 metrów

Wypadek w wesołym miasteczku w Melbourne

Do zdarzenia doszło w trakcie targów rolniczych Royal Melbourne Show. Jak wynika ze wstępnych ustaleń śledczych, Shylah Rodden weszła na tor elektrycznej kolejki górskiej, by podnieść telefon, który upuściła w trakcie przejażdżki. Wtedy uderzył w nią nadjeżdżający z dużą prędkością pojazd. Siła uderzenia wyrzuciła ją na wysokość dziewięciu metrów - informował lokalny portal 7NEWS.

"Zobaczyliśmy kobietę w strefie, w której nie powinno jej być. Pracownica (wesołego miasteczka - red.) powiedziała jej, by stamtąd poszła, nie słyszeliśmy całej rozmowy, ale prosiła ją, by nie stała w tamtym miejscu. (…) Nagle zobaczyłem, jak ktoś został wyrzucony w górę" - relacjonował świadek zdarzenia, do którego dotarł portal. Inni świadkowie, cytowani przez "Daily Mail Australia", mówili o krzyku Rodden, gdy została potrącona przez kolejkę, oraz "głośnym uderzeniu" w momencie, gdy spadła na ziemię.

Rodden trafiła do szpitala z licznymi urazami, lekarze od początku określali jej stan jako krytyczny. "Obrażenia są koszmarne. Jej mózg jest uszkodzony. A także miednica, ramiona, kręgosłup, szyja - właściwie nie ma rzeczy, która nie jest złamana. Nie potrafię zrozumieć, jakim cudem doszło do takich obrażeń" - stwierdził w rozmowie z "Daily Mail Australia" jej ojciec, Alan Rodden.

ZOBACZ TEŻ: Samochód przygniótł mężczyznę. "Próby reanimacji nie przyniosły skutku"

Kolejka znów działa

Brad Jenkins, dyrektor generalny Melbourne Royal Show w programie telewizyjnym "Sunrise" na antenie Seven Network przekazał, że kolejka nie uległa awarii, a prowadził ją "operator z dekadami doświadczenia". Policja wstępnie wykluczyła jego winę, prawdopodobnie był to nieszczęśliwy wypadek. Dwa dni po zdarzeniu kolejka ponownie została otwarta, zarządzająca nią firma sprawdziła wcześniej, że jest ona bezpieczna.

ZOBACZ TEŻ: Nauczycielka straciła przytomność podczas lekcji, przed szkołą lądował helikopter. Kobieta nie przeżyła

Autorka/Autor:kgo//am

Źródło: 7NEWS, "Daily Mail Australia", Yahoo

Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock