Amerykanie odstraszają Kima latającymi fortecami

B-52 to potężna siła rażeniaUSAF

W wojnie nerwów na Półwyspie Koreańskim Amerykanie sięgają po mocny argument - bombowce dalekiego zasięgu B-52.

B-52 pierwszy raz w ostatnim czasie pojawiły się nad Półwyspem 8 marca, a we wtorek mają pojawić się po raz drugi. Jak powiedział rzecznik Departamentu Obrony USA George Little, misja bombowców ma za zadanie pokazać ich możliwości odstraszania. Jej głównym celem jest jednak oczywiście pokazanie, że sojusz Seulu z Waszyngtonem nie obawia się agresywnej retoryki Korei Północnej.

Little podkreślił, że misje B-52 - które nadlatują nad Półwysep z wyspy Guam - są rutyną i podkreślają amerykańskie zaangażowania na rzecz bezpieczeństwa Korei Południowej.

Wspólne manewry

1 marca rozpoczęły się wspólne ćwiczenia wojskowe sił Stanów Zjednoczonych i Korei Południowej, w których uczestniczy ok. 210 tys. żołnierzy. Manewry pod nazwą "Foal Eagle" potrwają dwa miesiące. Uczestniczy w nich ok. 10 tys. żołnierzy USA, a Seul zmobilizował 200 tys. żołnierzy. W Korei Południowej na stałe stacjonują siły amerykańskie liczące 28,5 tys. żołnierzy. Władze w Phenianie zarzuciły obu krajom, że ich wspólne manewry mają w istocie na celu wysondowanie możliwości inwazji na Koreę Północną. Jeśli Korea Północna zostanie sprowokowana, USA i Korea Płd. zostaną zniszczone - oświadczył przedstawiciel Koreańskiej Armii Ludowej.

Oba państwa koreańskie mają ponad milion żołnierzy rozlokowanych po obu stronach 250-kilometrowej silnie strzeżonej granicy, a w ostatnim czasie konflikt na Półwyspie Koreańskim zaostrza się. Władze w Phenianie ogłosiły np. jednostronne zerwanie rozejmu z Koreą Płd., które w 1953 r. zakończyło wojnę między obu krajami. Na początku lutego Phenian poinformował, że przeprowadził próbę jądrową z wykorzystaniem zminiaturyzowanego ładunku nuklearnego o większej sile eksplozji w obiekcie położonym na północnym wschodzie kraju.

Autor: mtom / Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: USAF

Tagi:
Raporty: