Amerykanie czekają na orędzie prezydenta. Co powie Obama?


Pod koniec sierpnia Barack Obama przyznał z rozbrajającą szczerością, że Stany Zjednoczone nie opracowały jeszcze strategii walki z dżihadystami w Iraku i Syrii. W środę będzie miał szansę naprawić ten błąd - o godzinie 9 wieczorem lokalnego czasu wygłosi orędzie, w którym ma wyjaśnić, jak USA będą walczyć z zagrożeniem. Oczekiwania są ogromne, a my przedstawiamy najważniejsze zagadnienia, które poruszyć ma Obama.

W środę o godzinie 9 wieczorem miejscowego czasu (w Polsce będzie 3 nad ranem) Barack Obama wygłosi długo oczekiwane przemówienie, podczas którego - jak zapowiada Biały Dom - ma przedstawić strategię "osłabienia i ostatecznego zniszczenia" Państwa Islamskiego. Pod koniec sierpnia amerykański prezydent przyznał, że USA takiej strategii "na razie nie mają". Jego szczere oświadczenie wywołało falę krytyki i nasiliło presję na przedstawienie konkretnego planu działań.

Co może powiedzieć Obama? CNN przedstawia listę zagadnień, które powinien poruszyć w czasie wystąpienia amerykański prezydent, by jego przekaz tym razem był jasny i pozwolił uwierzyć, że Stany Zjednoczone rzeczywiście mają pomysł na odparcie ofensywy Państwa Islamskiego.

1. Ataki lotnicze w Syrii

Stany Zjednoczone na początku sierpnia rozpoczęły skierowane przeciwko dżihadystom ataki z powietrza w Iraku. Trwają one do tej pory - do wtorku przeprowadzono ich 130. Ruch ten był na pewno znaczący z uwagi na fakt, że USA zdecydowały się na zaangażowanie wojskowe po latach wojny, w której zginęło tysiące żołnierzy. Obama wyjaśnił jednak, że krok ten został podjęty, by chronić Amerykanów i ich interesy.

Państwo Islamskie okupuje jednak nie tylko rejony północnego Iraku, ale także ogarniętej krwawą wojną domową Syrii i to tam powinny tak naprawdę działać USA, jeśli chciałyby ostatecznie osłabić dżihadystów.

Jedną z głównych przyczyn, dla których Stany Zjednoczone niechętnie dopuszczają do siebie myśl o przeprowadzaniu ataków lotniczych w Syrii jest fakt, że u władzy formalnie wciąż pozostaje prezydent tego kraju Baszar el-Asad. Obama nie może więc liczyć na takie wsparcie na miejscu, jakie gwarantuje podzielony, ale jednak sojuszniczy rząd iracki.

Stany Zjednoczone muszą się również liczyć z tym, że ataki w Syrii mogłyby wzmocnić pozycję reżimu Asada. Wcześniej Obama zapowiadał jednak, że USA będą walczyć z dżihadystami "wszędzie, gdzie są". W środę zapewne okaże się, czy miał na myśli również Syrię.

2. Boots on the ground, czyli żołnierze na lądzie

Obama wielokrotnie powtarzał, że nie pozwoli na to, by amerykańscy żołnierze znów trafili na terytorium Iraku. Tak naprawdę jednak wojsko już tam wróciło, by zapewnić bezpieczeństwo ambasadzie USA oraz doradzać irackiej armii czy siłom kurdyjskim.

- Nie będzie to oświadczenie dotyczące wysłania amerykańskich żołnierzy na terytorium Iraku - wyjaśniał we wtorek prezydent w wywiadzie telewizyjnym. - Chodzi tu bardziej o kampanie walki z terroryzmem zbliżone do tych, w które już się angażowaliśmy w ciągu ostatnich pięciu, sześciu lat - powiedział.

Jak zauważa CNN, jeśli Obama chce, by jego przekaz był czytelny dla Amerykanów, musi sprecyzować nie tylko to, jakich działań w Iraku czy Syrii podejmować nie zamierza, ale także, jakich akcji ze strony USA będzie można się spodziewać. Eksperci spodziewają się, że prezydent w środę powie jasne, że Stany Zjednoczone będą toczyć walkę z dżihadystami z powietrza, jednak na lądzie inicjatywa będzie musiała należeć do Syryjczyków, Irakijczyków czy Kurdów.

3. Zgoda Kongresu

W poniedziałek kongresmeni wrócili do Waszyngtonu z wakacyjnej przerwy. Od tego czasu amerykańscy dziennikarze nie odstępują ich na krok. Chcą dowiedzieć się, czy Obama będzie potrzebował ich zgody na ewentualne rozpoczęcie ataków lotniczych w Syrii lub jakiegokolwiek innego elementu, który zostanie zarysowany w środowym planie.

Opinie na ten temat są zróżnicowane, ale wielu kongresmenów uważa, że Obama ma mandat, by działać w tym wypadku na własną rękę. On sam również przychyla się do tego poglądu. We wtorek przyznał jednak w wywiadzie, że ważne jest dla niego, by Kongres rozumiał i popierał główne założenia jego planu. CNN ocenia, że w związku z tym może się zdecydować na przeprowadzenie jakiegoś rodzaju głosowania. Szczegóły zostaną zapewne zdradzone w środę wieczorem.

Niemal równo rok temu Obama był gotowy do przeprowadzenia ataków lotniczych w Syrii, które miały być skierowane przeciwko Asadowi, a nie Państwu Islamskiemu. Zdecydował się wtedy na wystąpienie o zgodę do Kongresu i ostatecznie jej nie uzyskał. Przedstawiciele Senatu i Izby Reprezentantów zostali we wtorek zaproszeni do Białego Domu, trwają również konsultacje i briefingi.

4. Stany Zjednoczone nie będą działać w pojedynkę

Wszystkie sondaże wyraźnie pokazują, że Amerykanie są wycieńczeni wojną i mimo że ostatnie badania wskazują na poparcie dla ataków lotniczych w Syrii i Iraku, zdecydowanie nie chcą być wciągani w kolejny długotrwały konflikt. Obama ma tego świadomość, a w środowym orędziu będzie chciał zapewne pokazać, że Stany Zjednoczone nie prowadzą walki z Państwem Islamskim w pojedynkę.

Będzie musiał wyjaśnić Amerykanom, że USA starają się stworzyć wielonarodową koalicję, złożoną zarówno z państw NATO, jak i lokalnych sojuszników, m.in. Arabii Saudyjskiej, Jordanii czy Turcji. Uformowanie takiej koalicji wymaga czasu i prezydent może chcieć przekonać Amerykanów, że jest to jeden z czynników, dla których USA nie zdecydowały się do tej pory na rozszerzenie inicjatywy poza Irak.

5. Państwo Islamskie zagrożeniem dla USA

Eksperci spierają się, czy Państwo Islamskie stanowi bezpośrednie zagrożenie dla Amerykanów. Obama będzie chciał zapewne przekonać w środę, że jest ono na tyle duże, iż warto angażować pokaźne środki w walkę z dżihadystami.

We wtorek rzecznik Białego Domu Josh Earnest powiedział, że amerykański wywiad nie ma na razie żadnych informacji na temat planowanych ataków dżihadystów na amerykańskiej ziemi. Nie oznacza to jednak, że zagrożenie nie istnieje.

Biały Dom obawia się bowiem tego, co stanie się, gdy walczący w szeregach Państwa Islamskiego bojownicy z zachodnimi lub amerykańskimi paszportami wrócą do domów. Jak wskazuje CNN, Obama będzie musiał wyjaśnić, na czym polega to ryzyko, zachowując jednocześnie delikatność, aby w przededniu ataków z 11 września nie siać niepotrzebnej paniki.

[object Object]
ONZ: w Iraku natrafiono na ponad 200 zbiorowych grobów ofiar ISReuters
wideo 2/20

Autor: kg//plw / Źródło: CNN, tvn24.pl

Raporty: