Zeman prezydentem Czech
30 stycznia 2018Milosz Zeman wygrał 27 stycznia 2018 roku drugą turę wyborów prezydenckich w Czechach. Otrzymał 51,4 proc. głosów. Jego rywal, były przewodniczący Akademii Nauk Jirzi Drahosz, dostał 48,6 proc. głosów. Drahosz powiedział, że po przegranej nie odejdzie z życia publicznego.
W sztabach wyborczych w napięciu obserwowano zmieniające się wyniki głosowania. Urząd statystyczny, który w Czechach jest odpowiedzialny za liczenie głosów w każdych wyborach, zaczął od wyników z małych miejscowości. Gdy poinformowano o ponad 55 procentach głosów oddanych na Zemana, w jego sztabie zapanowała radość i euforia. Tańczono morawskie tańce.
Zupełnie inna atmosfera panowała w sztabie Drahosza, gdzie w napięciu i z nadzieją czekano na kolejne wyniki. Lecz powodów do radości nie było, chociaż początkowa różnica między wynikami obu kandydatów zaczęła maleć. Gdy podliczono wyniki z 98 proc. lokali wyborczych, Jirzi Drahosz uznał swoją porażkę, pogratulował zwycięzcy i życzył mu dużo zdrowia. „Nie zwyciężyłem, ale nie przegraliśmy”. Zapowiedział, że nie odejdzie z życia publicznego. - Obiecuję wam, że wykorzystam tę energię – mówił przy ogromnym aplauzie sali. Kilkakrotnie pytany przez dziennikarzy nie zdradził jednak, jakie ma plany. Drahoszowi towarzyszyła żona Eva oraz trzech kandydatów z pierwszej tury wyborów, którzy go popierali. Zeman, który wyszedł do dziennikarzy, gdy policzono już wszystkie oddane głosy, podziękował żonie i córce oraz najbliższym współpracownikom.
- To moje ostatnie polityczne zwycięstwo, po którym nie będzie politycznej porażki – powiedział lubujący się w bon motach ponownie wybrany prezydent; czeska konstytucja ogranicza możliwość piastowania funkcji głowy państwa do dwóch kadencji. W kuluarach sztabu Zemana zwracano uwagę, że 73-letni prezydent nie cieszy się najlepszym zdrowiem. - Będę pracował tak jak dotąd – mówił Zeman i zapowiedział swoje kolejne podróże do małych miejscowości, co stało się znakiem rozpoznawczym jego pierwszej kadencji. - Będę nadal spotykać się z obywatelami i wsłuchiwać się w ich problemy – zapowiedział. Dodał, że w drugiej kadencji chce być bardziej pokorny i bardziej liczyć się ze zdaniem innych. - Nawet jeżeli oni nadal nie będą o mnie myśleli dobrze – mówił po wygranej.