Dwaj najwyżsi polscy dowódcy wojskowi zrezygnowali ze stanowisk. Marek Kozubal, dziennikarz "Rzeczpospolitej" stwierdził, że decyzja ta to "wynik bardzo ostrego konfliktu pomiędzy szefem sztabu generalnego i dowódcą operacyjnym a ministrem obrony narodowej Mariuszem Błaszczakiem". "Gazeta Wyborcza" napisała z kolei, że bezpośrednią przyczyną była kwestia ewakuacji z Izraela i powierzenie dowodzenia Dowódcy Generalnemu Rodzajów Sił Zbrojnych. Swoje hipotezy przedstawili także generałowie Mirosław Różański, Jarosław Kraszewski i Mieczysław Gocuł.
Szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego generał Rajmund Andrzejczak i dowódca operacyjny rodzajów sił zbrojnych generał broni Tomasz Piotrowski zrezygnowali ze stanowisk. Informację jako pierwsza podała "Rzeczpospolita". Autor artykułu, Marek Kozubal, był gościem TVN24.
CZYTAJ WIĘCEJ: Najważniejsi polscy dowódcy podali się do dymisji
"To wynik bardzo ostrego konfliktu"
Pytany o powody takiej decyzji podkreślił, że "powinniśmy poczekać na oficjalne stanowisko Biura Bezpieczeństwa Narodowego, które powinno dać jasny komunikat, jaka jest sytuacja wokół najwyższych dowódców Sił Zbrojnych".
- Ja oczywiście w oparciu o własne informacje, o własne analizy, które przygotowywałem od jakiegoś czasu dla "Rzeczpospolitej" mogę wnioskować, że jest to wynik bardzo ostrego konfliktu pomiędzy zarówno szefem sztabu generalnego, jak i dowódcą operacyjnym i ministrem obrony narodowej Mariuszem Błaszczakiem - dodał Kozubal.
Jak mówił, "ten konflikt tli się od kwietnia, maja tego roku, czyli od momentu, gdy została odnaleziona rakieta w okolicach Bydgoszczy". - Wówczas minister obrony narodowej w zasadzie dążył do tego, żeby odwołać dowódcę operacyjnego, twierdząc, że nie został poinformowany o tym, że miał miejsce taki incydent. Zarzucał mu, że wojsko nie zrobiło wszystkiego, aby odnaleźć tę rakietę - przypominał dziennikarz.
Kozubal: wciąganie wojska do kampanii wyborczej nie podobało się wielu dowódcom
Przypominał dwie sytuacje z ostatnich tygodni. - Powołanie zgrupowania na wschodzie kraju, które zostało w zasadzie stworzone przez "konkurencyjne" wobec dowództwa operacyjnego, Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych. Teraz obserwujemy ewakuację Polaków z Izraela. Zajmują się nią wojska, które podlegają Dowództwu Generalnemu Rodzajów Sił Zbrojnych, a według pewnego schematu działaniami powinno się zajmować dowództwo operacyjne - wyjaśniał.
Kwestia ewakuacji z Izraela - zdaniem Kozubala - była "kroplą, która przeważyła". - Ale jest to szersze zjawisko, bo od pewnego czasu media obserwowały taką próbę wciągnięcia wojska do kampanii wyborczej. To nie podobało się wielu dowódcom - dodał.
"GW": bezpośrednią przyczyną kwestia ewakuacji z Izraela
"Gazeta Wyborcza" napisała, że bezpośrednim powodem rezygnacji dowódców była sprawa ewakuacji Polaków z Izraela - operacja "Neon". Dowodził nią generał Wiesław Kukuła, dowódca generalny sił zbrojnych. "Generał Kukuła, w przeszłości dowódca Wojsk Obrony Terytorialnej, jest silnie związany z PiS. W wojsku zostało to uznane za odebranie dowództwa gen. Tomaszowi Piotrowskiemu - dowódcy operacyjnemu WP, który za tego rodzaju zadania był odpowiedzialny" - czytamy w "GW".
Kraszewski: moim zdaniem to manifestacja
Generał brygady doktor Jarosław Kraszewski, były szef departamentu zwierzchnictwa nad siłami zbrojnymi w Biurze Bezpieczeństwa Narodowego mówił w TVN24 o możliwych powodach rezygnacji.
- Nie wiem, czy to jest swego rodzaju demonstracja, czy inny rodzaj przedstawienia swojej dezaprobaty, niezadowolenia z tego, co co się dzieje na linii Dowództwo Operacyjne, Sztab Generalny-Ministerstwo Obrony Narodowej - powiedział. - Moim zdaniem jest to manifestacja. Być może się mylę, czekam też na oświadczenia tych dwóch generałów, których doskonale znam i trochę mnie dziwi, że to rozegrali w taki sposób - dodał generał Kraszewski.
Gocuł: sprawa nie zaczęła się wiosną, a kilka lat wcześniej
Generał Mieczysław Gocuł, były szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego powiedział, że "sprawa jest dużo dalej głębsza i nie zaczęła się wiosną tego roku". - Zaczęła się już kilka lat wcześniej, kiedy wyznaczono dowódców najwyższych szczebli i pomalutku, krok po kroku, każdego dnia, minister obrony narodowej odkrawał jak plasterki szynki kompetencje szefa Sztabu Generalnego.
Jego zdaniem ministrowie wchodzili w kompetencje generałów. - To, co jest zapisane w ustawie nie było respektowane. Minister wprowadzał decyzje wszelakiego rodzaju dotyczące kompetencji szefa sztabu, które ograniczały funkcjonowanie Sztabu Generalnego, szefa sztabu i najwyższych dowódców, łamiąc tym samym prawo - stwierdził generał Gocuł.
Różański: minister Błaszczak stoi za dymisją obu dowódców
Mirosław Różański, były dowódca Generalny Rodzajów Sił Zbrojnych stwierdził, że "bezsprzecznie powodem tej rezygnacji jest relacja między Ministrem Obrony Narodowej i Panem Błaszczakiem a najważniejszymi dowódcami".
- Myślę, że kropla, która przelała czarę goryczy, to właśnie jest to, co dzisiaj obserwujemy, czyli upolitycznienie wojska, wykorzystanie wojska do kampanii wyborczej, co jest niespotykane nie tylko w Europie, ale i w świecie. Pan minister Błaszczak stoi za dymisją obu tych dowódców - powiedział.
Źródło: TVN24