Negocjatorzy Rady i Parlamentu Europejskiego doszli do porozumienia w sprawie wieloletniego budżetu UE oraz powiązania funduszy europejskich z praworządnością. Czy Polska, która sprzeciwia się tej drugiej regulacji, może uzgodnione rozwiązania jeszcze zablokować? Tłumaczy reporter TVN24 Maciej Sokołowski.
Co wydarzyło się w ostatnich tygodniach?
W czwartek 5 listopada negocjatorzy Rady i PE doszli do porozumienia w sprawie przepisów łączących unijne środki z zasadami praworządności. Jak wyjaśnia Maciej Sokołowski, Parlament Europejski zgodził się na przepisy, uznając, że są wystarczająco wzmocnione, by dyscyplinować takie kraje jak Polska. Wprost zapisano, że ważnym elementem przy ocenie praworządności ma być niezależność sądownictwa.
We wtorek 10 listopada osiągnięto porozumienie w kwestii wysokości wieloletniego budżetu Unii. Europosłowie domagali się wcześniej m.in. zwiększenia wydatków na naukę, zdrowie i edukację. Udało się zapewnić około 15 mld euro więcej na wzmocnienie programów Horizon Europe, EU4Health i Erasmus+.
Co dalej?
Teraz ustalenia negocjatorów muszą być jeszcze zaakceptowane przez całą Radę, czyli rządy państw UE, oraz przez Parlament Europejski na sesji plenarnej.
Trzeba jednak zwrócić uwagę na to, że coś, co nazywamy w uproszczeniu "porozumieniem budżetowym" lub jeszcze prościej "unijnym budżetem", to tak naprawdę kilka zupełnie odmiennych spraw i innych sposobów podejmowania decyzji, bo mamy tu:
- wieloletnie ramy finansowe (WRF) - gdzie konieczna jest jednomyślność,
- Fundusz Odbudowy - konieczna nie tylko jednomyślność, ale i ratyfikacja w parlamentach,
- budżet roczny na rok 2021 - możliwy dopiero, gdy będzie WRF,
- rozporządzenie o powiązaniu funduszy z praworządnością - przyjmowane większością głosów, niezależnie od WRF i budżetu.
Czy przepisy o praworządności można zablokować?
Polska nie może zablokować powiązania wydatków Unii z zasadami praworządności - zawraca uwagę Maciej Sokołowski. Te przepisy wchodzą w formie rozporządzenia i będą przyjmowane większością głosów w formie głosowania. Ani Polska, ani Węgry nie mogą zablokować tego głosowania i nie mają większości, by takie głosowanie wygrać. Poprzednie głosowania pokazały, że jest większość w Radzie i większość w PE, by takie powiązanie weszło w życie.
Tu istotna uwaga - przepisy o powiązaniu funduszy z praworządnością nie są częścią porozumienia budżetowego, funkcjonują obok niego i niezależenie od niego. Nowy mechanizm ma dotyczyć wszystkich wydatków UE, czyli nie ogranicza się tylko do nowego budżetu. Takie powiązanie ma obowiązywać przy wszystkich funduszach, przy nowym Funduszu Odbudowy, przy wieloletnich ramach finansowych (MFF) i przy każdym innym sięgnięciu po środki unijne.
Nie jest więc do końca jasne, co ma na myśli premier Morawiecki, mówiąc, że Polska skorzysta z prawa do sprzeciwu. Może to oznaczać jedynie, że Polska zagłosuje przeciw rozporządzeniu. Ale głosowanie przegra. Może to też oznaczać zgłoszenie weta - ale nie w sprawie powiązania z praworządnością (bo tu weta nie ma), tylko w sprawie całego wieloletniego budżetu i Funduszu Odbudowy. Więc jeśli nie będzie ram finansowych, to przepisy o praworządności i tak będą obowiązywać, tyle że nie będą z niczym powiązane, bo nie będzie co wydawać.
Czy wieloletni budżet można zablokować?
Polska może zablokować 7-letni budżet Unii. Cały czas do przyjęcia wieloletnich ram finansowych konieczna jest jednomyślna zgoda wszystkich państw Unii. W lipcu na czterodniowym szczycie Unii, było porozumienie w sprawie budżetu, ale to jedynie wytyczne dla negocjatorów przed rozmowami z PE. Teraz, kiedy znamy już ostateczną wielkość i kształt budżetu, sprawa wraca znowu do unijnych państw. I znowu wymaga jednomyślności - wyjaśnia Maciej Sokołowski.
Zapowiedź weta oficjalnie przesłał już Viktor Orban, próbując wymusić na stolicach odrzucenie rozporządzenia o praworządności. Ma to wystraszyć inne kraje, że jeśli zagłosują za rozporządzeniem, to Węgry zablokują przyjęcie wieloletnich ram finansowych.
Z Polski takie głosy dochodzą ze strony posłów i europosłów, ale oficjalnej zapowiedzi nie było. Takie głosy mogą wystraszyć tych, którzy liczą na to, że pieniądze popłyną jak najszybciej, a każde opóźnienie w wypłacie unijnych środków może uderzyć przede wszystkim w gospodarki krajów południa. Orban może grać na czas i odkładać decyzję.
Czy Fundusz Odbudowy można zablokować?
Fundusz Odbudowy też staje się zakładnikiem w dyskusji o praworządności. Przyjęcie Funduszu Odbudowy jest jeszcze bardziej skomplikowane - wymaga nie tylko zgody wszystkich unijnych rządów, ale też zgody na ratyfikację w każdym kraju Unii (z powodu decyzji o nowych środkach własnych) i ratyfikacji we wszystkich parlamentach narodowych i regionalnych, czyli w ponad 40 zgromadzeniach. Jak widać, możliwości zablokowania jest kilka, a cały proces będzie długotrwały, więc każdy, kto chce ugrać coś dla siebie, ma duże pole do gry na czas i odwlekania decyzji.
Co się stanie, jeśli budżet zostanie zawetowany?
Maciej Sokołowski zwraca uwagę, że jeśli wieloletni budżet zostanie zawetowany, zaczną się problemy, ponieważ jesteśmy w sytuacji szczególnej. W 2021 roku zaczyna się nowa perspektywa budżetowa, czyli powinny rozpocząć się nowe 7-letnie ramy finansowe (WRF). Dopiero znając te ramy, można przygotowywać budżet roczny na rok 2021, bo tu jest jeszcze zupełnie inna procedura. Te prace już trwają i jeśli będzie zgoda co do WRF, możemy przyjąć też budżet roczny na przyszły rok.
Brak zgody w sprawie WRF blokuje prace nad przyszłorocznym budżetem unijnym. W takiej sytuacji wchodzimy w przepisy awaryjne. Tu możliwości są dwie:
- trzeba albo bardzo szybko przygotować przepisy przenoszące limity wydatków z poprzedniego WRF na rok 2021, ale to też wymaga jednomyślności i takie rozwiązania w ogóle nie zostały jeszcze przygotowane;
- drugą możliwością, która dotyczy budżetów rocznych, jest prowizorium budżetowe - w takiej sytuacji limit miesięcznych wydatków określany jest na poziomie 1/12 poprzedniego roku, ale dotyczy to wydatków na funkcjonowanie instytucji UE, na dopłaty dla rolników oraz na dokończenie projektów, żadne nowe inwestycje nie ruszą.
Czy prowizorium może być dla Polski bardziej korzystne?
Takich argumentów używa PiS, twierdząc, że zawetowanie budżetu nie jest takie złe, bo oznacza to przeniesienie limitów z poprzedniego roku - co dla Polski jest korzystne.
Moi rozmówcy w PE zaprzeczają jednak temu - informuje reporter TVN24. Ich zdaniem nie jest prawdą, że takie rozwiązanie byłoby bardziej korzystne.
Po pierwsze, oznacza to całkowity brak Funduszu Odbudowy, który jest ważnym elementem polskich planów wsparcia - w przypadku zblokowania budżetu tych środków nie będzie w ogóle.
Po drugie, mówienie o przeniesieniu limitów z poprzedniego roku jest błędne, bo nie odbywa się to automatycznie. Takich przepisów jeszcze nie ma, ich przygotowanie wymaga czasu i jednomyślności, a w przypadku weta trudno wyobrazić sobie dobrą wolę innych państw.
Po trzecie, prowizorium budżetowe dotyczy budżetów rocznych, a nie Wieloletnich Ram Finansowych i jest ograniczone do podstawowych wydatków UE. Nie zakłada nowych projektów i inwestycji, ważnych szczególnie w okresie pandemii.
Po czwarte, jeśli przepisy o powiązaniu z praworządnością wejdą w życie, to weto w sprawie budżetu ich nie zmieni. Czyli nawet tymczasowe budżety lub wydatki w ramach prowizorium też będą podlegały ocenie pod kątem ich zdolności z zasadami praworządności.
Więcej w TVN24 W INTERNECIE:
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock