- Birma jest bardzo często nazywana "złotym krajem", ponieważ jest to miejsce, gdzie jest mnóstwo pagód, czyli świątyń buddyjskich. Rzeczywiście, jak leci się nad skupiskami ludzkimi, dużymi miastami, jest masa takich maleńkich, złotych punkcików i to sprawia wrażenie takiego złotego piasku - opowiada Dagmara Bałusz, która przez rok po Birmie nie tylko podróżowała, ale też tam mieszkała i pracowała. Dziś pracuje nad książką, w której opisuje swoje wspomnienia z pobytu w tym kraju. - Birmańczycy są głodni turystów, głodni białego człowieka. Ci ludzie są niezwykle sympatyczni i bardzo podobni do Polaków, bo są bardzo gościnni, biorą odpowiedzialność za przybyszów z daleka i opiekują się nimi. Materiał z cyklu "Pokaż nam świat".