Z wyroków Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej mogą cieszyć się wszyscy frankowicze - stwierdziła w "Faktach po Faktach" w TVN24 dr Aneta Wiewiórowska-Domagalska, ekspertka od unijnego prawa konsumenckiego, Instytut Nauk Prawnych PAN, kancelaria Hoffman Taborowski i Wspólnicy. Z kolei prof. Paweł Wojciechowski, Instytut Finansów Publicznych, były minister finansów, wskazał, że wielkość kosztów, które banki poniosą w związku z wyrokami, to dwukrotność rocznych zysków.
Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej wydał w czwartek dwa wyroki w sprawach wytoczonych bankom przez konsumentów, którzy zaciągnęli kredyty denominowane we frankach szwajcarskich. Oba są korzystne dla frankowiczów. TSUE uznał, że bank nie ma prawa żądać od konsumenta rekompensaty wykraczającej poza zwrot wypłaconego kapitału oraz że sądy mogą zarządzać środek tymczasowy w postaci zawieszenia spłaty rat kredytu w trakcie trwania procesu o ustalenie nieuczciwego charakteru warunków umowy.
Wyroki TSUE w sprawie kredytów frankowych - komentarze
Dr Wiewiórowska-Domagalska jest zdania, że w związku z wyrokami TSUE mogą cieszyć się "wszyscy" frankowicze. - Po pierwsze Trybunał przesądził, co dla niektórych polskich sądów nie było wielkim zaskoczeniem, ponieważ rozstrzygały już w ten sposób, że bank nie może żądać od konsumenta niczego poza tym, co mu wypłacił. Natomiast nie wykluczył tego, że konsument może żądać od banku czegoś więcej - powiedziała.
Dodała, że "to był do tej pory największy element odstraszający konsumentów od pozywania banków". - Banki pozywały klientów o dodatkowe opłaty, ponad to, co wypłaciły. To jest pierwszy powód do zadowolenia. Drugi powód to rozstrzygnięcie, w którym TSUE powiedział, że jeżeli konsument występuje przeciwko bankowi, to skuteczność ochrony konsumenta wymaga tego, żeby dostał zabezpieczenie. By na czas trwania procesu nie musiał spłacać swego kredytu, nawet jeśli ten kredyt nie został w całości jeszcze spłacony - wyjaśniła.
Prof. Wojciechowski odniósł się do komentarza prezesa Związku Banków Polskich Tadeusza Białka, który stwierdził, że czwartkowy wyrok Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej zmniejszy możliwości finansowania gospodarki przez banki, a koszty takiego rozstrzygnięcia poniosą wszyscy klienci banków.
- Banki zawsze mają możliwość przerzucenia kosztów na klientów, ale mają też możliwość wykorzystania swoich zysków. Jeśli popatrzymy na wielkość kosztów, które banki poniosą, to jest to dwukrotność zysków rocznych, czyli dwuletnie zyski - stwierdził.
"To nie konsument tworzył treść umowy"
Dr Wiewiórowska-Domagalska podała, że zgodnie z danymi, które posiada, obecnie w polskich sądach jest około 130 tysięcy spraw w związku z kredytami frankowymi. - W tej chwili konsumenci wygrywają około 97 procent spraw. To jest imponujące. Zaczynali od 25 procent - podkreśliła.
Według prof. Wojciechowskiego w wyroku TSUE chodziło o to, że "banki twierdzą, że skoro był udzielony kredyt - na przykład 300 tysięcy złotych", to "teraz, przy tej inflacji, te 300 tysięcy złotych nie jest warte 300 tysięcy", a raczej "pół miliona". - Problem jest taki, że ten produkt bankowy miał pewną wadę, która została stwierdzona, tak zwane klauzule abuzywne, niedozwolone - zaznaczył.
- Jedną z podstawowych kwestii, o której należy mówić, jest to, że przedstawianie rozstrzygnięcia TSUE z punktu widzenia: "konsument dostał darmowy kredyt", jest po prostu błędne. To nie konsument tworzył treść umowy, konsument przystąpił do tej umowy, konsument jej nie negocjował. Twórcą, autorem treści umowy był bank. Bank zawarł w niej postanowienia, które naruszają prawo. (...) Trudno nie mieć świadomości tego typu naruszenia przepisu, kiedy jest ono aż tak oczywiste - podkreśliła dr Wiewiórowska-Domagalska.
Czytaj także: Co wyroki TSUE oznaczają dla frankowiczów? >>>
UKNF o wyrokach TSUE
UKNF podał w komunikacie, że oczekuje od banków uwzględnienia rozstrzygnięcia TSUE w ich modelach tworzenia rezerw na ryzyko prawne związane z portfelem hipotecznych kredytów walutowych i nadal oczekuje aktywnej postawy banków w zakresie systemowego rozwiązania tego problemu w postaci oferowania klientom ugód.
Źródło: TVN24 Biznes
Źródło zdjęcia głównego: TVN24