Udział kredytów zagrożonych w puli hipotek we frankach wzrósł do bardzo wysokiego poziomu 8,4 procent – informuje w środowym wydaniu "Rzeczpospolita". Zazwyczaj psucie się portfela kredytowego ma związek z pogorszeniem sytuacji materialnej kredytobiorców, w tym przypadku może mieć to jednak związek z nadziejami na wygraną w sądzie.
"Na koniec lutego wartość kredytów mieszkaniowych we frankach szwajcarskich, które banki wrzuciły do tzw. koszyka 3, czyli należności ze stwierdzoną utratą wartości, wyniosła 4,2 mld zł, co stanowi aż 8,4 proc. hipotek w CHF dla gospodarstw domowych. Jakość portfela kredytów frankowych pogorszyła się gwałtownie w ciągu ostatnich miesięcy" – czytamy w środowym wydaniu "Rz".
Jeszcze w listopadzie wskaźnik wynosił 6 proc., rok temu - 5,7 proc., dwa lata wcześniej – 4,5 proc., a trzy lata – 3,5 proc.
Jak oceniono, udział złych kredytów na poziomie 8,4 proc. "jest bardzo wysoki i teoretycznie mógłby być powodem do alarmu". "Ale eksperci wyjaśniają, że w przypadku franków nic jest takie proste. Po pierwsze, samo pogorszenie się jakości portfela w dużej mierze może wynikać z efektów statystycznych i dotyczących raportowania, choć po części także z zachowania samych frankowiczów" – pisze "Rz".
Dlaczego kredyty frankowe trafiają do "złego koszyka"?
Gazeta wskazuje, że kredyty trafiają do "koszyka 3" dlatego, że kredytobiorcy przestają je spłacać zwykle ze względu na pogorszenie sytuacji materialnej.
- Ale w przypadku kredytów we frankach nie sądzę, byśmy mieli z tym do czynienia, większe znaczenie może odgrywać nadzieja na wygraną klientów w sądzie – mówi Łukasz Jańczak, analityk Erste Securities Polska SA. Obecnie w Polsce większość sądowych spraw frankowych kończy się unieważnieniem umowy, a konsument musi oddać bankowi tylko nominalną wartość kredytu.
– Możliwe, że część frankowiczów spłaca raty dopóty, dopóki pokryją one wartość pożyczki, po czym przestają to robić, bo po pozytywnym wyroku sądu i tak bank miałby im oddać nadwyżkę – zastanawia się w rozmowie z "Rz" inny z analityków.
Zdaniem Łukasza Jańczaka słaba jakość portfela kredytów CHF z punktu widzenia banków nie jest wielkim wyzwaniem na tle ogromnego problemu ryzyka prawnego związanego z tym portfelem.
"Banki ponoszą z tego tytułu ogromne koszty, które będą jeszcze rosły. Są one nieproporcjonalnie duże w porównaniu ze zwykłymi kosztami generowanymi przez kredyty uznawane za stracone" – podkreśla "Rzeczpospolita".
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock