Według danych opublikowanych przez europejski urząd statystyczny Eurostat poziom bezrobocia w Polsce wyniósł w listopadzie 2020 roku 3,3 procent. To drugi wynik w Unii Europejskiej. Niższe bezrobocie odnotowano jedynie w Czechach - 2,9 procent.
Na trzecim miejscu pod względem najniższego bezrobocia w UE z poziomem 4,0 proc. znalazła się Holandia, a za nią Niemcy - 4,5 proc.
Jak podał Eurostat, najwyższe bezrobocie zanotowano w listopadzie 2020 roku w Hiszpanii, gdzie sięgnęło 16,4 proc. Nieznacznie niższe było w Grecji - 16,1 proc. Trzecie miejsce od końca zajęła Litwa z bezrobociem wynoszącym 10,4 proc.
Z danych Eurostatu wynika, że stopa bezrobocia w strefie euro w listopadzie, po uwzględnieniu czynników sezonowych, wyniosła 8,3 proc., a w 27 krajach UE - 7,5 proc.
"Dane z EU wskazują, że rynek pracy był stabilny w IV kw. 2020 - lekki spadek stopy bezrobocia z 7,6 proc. na 7,5 proc. w XI. Stopa bezrobocia w Polsce spadła do 3,3 proc. i jest jedną z najniższych w EU. Teraz kluczowe, czy rynek pracy doczeka stabilnie oczekiwanego ożywienia gospodarczego od II kw." - napisał w mediach społecznościowych prezes Polskiego Funduszu Rozwoju Paweł Borys.
Stopa bezrobocia w Polsce
Stopa bezrobocia rejestrowanego w grudniu wyniosła 6,2 procent. Oznacza to wzrost o 0,1 punktu procentowego w porównaniu do listopada. Liczba bezrobotnych na koniec grudnia 2020 roku wyniosła 1,046 mln osób. W porównaniu do końca listopada wzrosła zatem o 21,1 tys. osób, czyli o 2,1 procent - wynika ze wstępnych danych Ministerstwa Rozwoju, Pracy i Technologii. MRPiT i GUS stosują jednak inną metodologię niż Eurostat.
W grudniu 2019 roku poziom bezrobocia rejestrowanego zwiększył się o 16,7 tys. osób, czyli o 2 procent. Resort rozwoju podkreślił w komunikacie, że wzrost bezrobocia w grudniu jest zjawiskiem typowym dla końca roku i obserwowanym również w ubiegłych latach.
Prognozy
Agnieszka Pietrasik z Hays Poland pod koniec ubiegłego roku wskazywała, że od dwóch, trzech miesięcy zauważalny jest zdecydowany wzrost zapotrzebowania na pracowników, zwłaszcza w sektorach, które przed pandemią dobrze się rozwijały.
- Na pandemii nie stracił sektor e-commerce. Także sektor farmaceutyczny suchą stopą przeszedł przez okres pandemii. Pod koniec roku obserwujemy też wzrost zapotrzebowania na specjalistów IT - popyt na tych pracowników powrócił do poziomu sprzed pandemii - zauważyła.
Dodała, że w bardzo trudnej sytuacji pozostają branże najmocniej dotknięte przez pandemię: turystyka, hotelarstwo i częściowo też gastronomia.
Andrzej Kubisiak, zastępca dyrektora w Polskim Instytucie Ekonomicznym, zwracał uwagę, że "na skutek pandemii bezrobocie rejestrowane wzrosło w relatywnie niewielkim stopniu w porównaniu do skali kryzysu, bo wzrosło o około 100 tysięcy bezrobotnych". - To nie znaczy, że tyle osób straciło pracę, bo tych osób było więcej, ale jest to bilans osób, które straciły pracę i jej nie znalazły, nadal figurują w rejestrze osób bezrobotnych - zauważył.
Jednocześnie zwrócił jednak uwagę, że rynek pracy był wsparty działaniami osłonowymi, przez co negatywne skutki pandemii mogą być odroczone. - W naszym scenariuszu zakładamy, że najtrudniejsza sytuacja będzie miała miejsce na początku 2021 roku - na sezonowość zatrudnienia nałożą się odroczone skutki drugiej fali epidemii i kolejnych obostrzeń dla gospodarki. Bierzemy też pod uwagę, że może się pojawić trzecia fala - powiedział. Według PIE w pierwszym kwartale 2021 roku stopa bezrobocia wzrośnie do 7 procent.
Źródło: PAP, TVN24 Biznes
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock