Komisja Europejska poinformowała polskie władze, że przystąpi do egzekwowania kar za kopalnię Turów - poinformował Maciej Sokołowski, korespondent TVN24 w Brukseli. Pieniądze za pierwszy miesiąc naliczonych kar mają za 10 dni zostać potrącone z unijnych funduszy dla Polski. Chodzi o kwotę 15 milionów euro. Rzecznik rządu Piotr Mueller poinformował, że Polska skorzysta z możliwych środków prawnych, aby odwołać się od planów KE.
Rzecznik prasowy Komisji Europejskiej Balazs Ujvari w wypowiedzi dla Polskiej Agencji Prasowej przekazał, że "Komisja poinformowała Polskę, że przystąpi do potrącenia płatności z tytułu kar należnych w sprawie C-121/21 Czechy przeciwko Polsce w sprawie kopalni węgla brunatnego Turów". Jak poinformował, potrącenie dotyczy kar obejmujących okres 20 września 2021 roku - 19 października 2021 roku.
- Komisja przystąpi do kompensacji po 10 dniach roboczych od tego powiadomienia. Dokonując potrącenia, Komisja wypełnia swój prawny obowiązek pobierania kar finansowych nałożonych przez Trybunał zgodnie z jego postanowieniem z dnia 20 września 2021 roku - wskazał Ujvari. Rzecznik KE zapewnił przy tym, że w tym zakresie KE postępuje zgodnie z zasadami określonymi w rozporządzeniu finansowym w przypadku braku płatności przez państwo członkowskie.
Rzecznik polskiego rządu Piotr Mueller w rozmowie z PAP podkreślił, że obowiązkiem polskiego rządu było zapewnienie bezpieczeństwa energetycznego kraju oraz stabilności zatrudnienia w sektorze energetyki.
- Jest to szczególnie istotne w kontekście aktualnych zagrożeń geopolitycznych ze strony Rosji. Polska od samego początku podkreślała, że podjęte przez TSUE decyzje nie mają podstaw prawnych i faktycznych. Wykraczają poza traktaty unijne oraz naruszają traktatowe gwarancje bezpieczeństwa energetycznego - powiedział.
- Polska skorzysta z możliwych środków prawnych, aby odwołać się od tych planów Komisji Europejskiej. Tym bardziej, że doszło do porozumienia między rządem Polski i Czech - zapowiedział rzecznik rządu. - Jednocześnie chcemy podkreślić, że nie jest zagrożona płynność realizacji projektów - dodał rzecznik rządu.
Kara za kopalnię Turów
Czechy wniosły do TSUE skargę przeciwko Polsce w sprawie rozbudowy kopalni Turów pod koniec lutego 2021 roku. Jednocześnie domagały się zastosowania tzw. środka tymczasowego, czyli nakazu wstrzymania wydobycia. W maju unijny sąd przychylił się do tych żądań. Polski rząd nie zastosował się do nakazu wstrzymania wydobycia.
W efekcie we wrześniu 2021 roku wiceprezes Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej Rosario Silva de Lapuerta zobowiązała Polskę do zapłaty na rzecz Komisji Europejskiej okresowej kary pieniężnej w wysokości 500 tys. euro dziennie. Obecnie chodzi o kwotę blisko 69 mln euro, czyli równowartość prawie 315 mln zł.
Premier Mateusz Morawiecki zapowiadał w czwartek, że rząd nie zamierza płacić kary nałożonej przez TSUE. - Uważam, że niezależnie od tego, jakie są zapisy w regulaminie Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości, my z całą pewnością będziemy się odwoływać od tego (...) - zapowiedział szef rządu.
Porozumienie w sprawie Turowa
Premierzy Polski i Czech Mateusz Morawiecki oraz Petr Fiala podpisali w czwartek umowę w sprawie kopalni odkrywkowej Turów w Bogatyni na Dolnym Śląsku. Zgodnie z umową Polska zapłaciła 35 mln euro rekompensaty, natomiast Fundacja PGE przekazała 10 mln euro krajowi (województwu) libereckiemu. Czechy wycofały swoją skargę na Polskę z TSUE. Nadzór ze strony Unii nad umową ma trwać pięć lat.
Jednocześnie polski rząd zawnioskował o zaprzestanie naliczania kar za wcześniejsze niezastosowanie się do nakazu wstrzymania wydobycia. Pismo w tej sprawie zostało skierowane przez pełnomocnika RP w postępowaniach przed organami sądowymi UE i trybunałem EFTA do sekretarza Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej.
Dlaczego musimy płacić kary, skoro jest porozumienie? - Naliczanie zostało wstrzymane w momencie osiągnięcia porozumienia, ale do momentu tego porozumienia i wycofania skargi z Trybunału, każdego dnia kary były naliczane i teraz trzeba je zapłacić - wyjaśnił Maciej Sokołowski, korespondent TVN24 w Brukseli.
Jak wskazywał, kary "nie odnosiły się do samego meritum sprawy, kto ma rację - Polska czy Czechy". - Odnosiły się do tego, że zostały nałożone środki tymczasowe na Polskę, których Polska nie wykonała. Z tego też powodu decyzja Trybunału Sprawiedliwości o nałożeniu kar i z tego też powodu Komisja Europejska o te pieniądze się stara, chce je odzyskać. Skoro nie może odzyskać ich bezpośrednio ze strony polskich władz, to odzyskuje je w ten sposób - potrącając środki z funduszy dla Polski - tłumaczył korespondent TVN24.
Polsko-czeskie rozmowy dotyczące kopalni węgla brunatnego Turów trwały od czerwca 2021 roku.
Źródło: TVN24 Biznes, PAP