Pojawiła się data i od razu pojawiło się oskarżenie, że premier skłamał. PiS triumfalnie rozgłasza, że notatka ABW o tym, że działalność Amber Gold jest podejrzana, trafiła na biurko premiera już 24 maja. A przecież premier - w tak zwanym międzyczasie już kilkakrotnie zapewniał, że nie miał żadnej tajemnej wiedzy o kłopotach gdańskiej spółki. PO - sprzeczności nie widzi, opozycja - wręcz przeciwnie i wraca do pomysłu powołania komisji śledczej.