Rozpoczęty nad ranem najazd Rosji na terytorium Ukrainy przesądził o wyniku czwartkowej sesji na warszawskiej giełdzie. Indeks WIG20 spadł o 10,87 procent i znalazł się na najniższym poziomie od 52 tygodni. Zniżkowały kursy wszystkich 20 spółek wchodzących w skład indeksu. Spadki obserwowane były także na innych europejskich parkietach. Mocno drożały natomiast ropa naftowa i złoto.
Na warszawskiej giełdzie najmocniej przecenione zostały spółki, które przynajmniej część swojej działalność realizują w Rosji lub na Ukrainie. Liderem spadków było LPP. Notowania odzieżowej firmy spadły o 25,2 proc. Akcje pięciu kolejnych firm - PKO BP, CCC, Pekao, Santander BP, Allegro, JSW i Mercatora - zniżkowały przynajmniej o 10 proc. Relatywnie najlepiej wypadły akcje Orange Polska, przecenione o 2,2 proc.
Spadkom towarzyszyły wysokie obroty, które na rynku akcji wyniosły 3,3 mld zł, z czego 2,7 mld zł przypadło na firmy z WIG20.
Spadki na europejskich giełdach
Niemiecki DAX spadł o 3,96 proc., francuski CAC40 - o 3,83 proc., brytyjski FTSE100 zniżkował o 3,82 proc., a hiszpański IBEX35 był 2,86 proc. pod kreską. Liderem spadków podczas czwartkowej sesji był rosyjski RTS, który stracił ponad 38 proc.
Atak Rosji na Ukrainę to "nowy rozdział na kartach nowożytnej historii"
Zdaniem Marka Rogalskiego, analityka Domu Maklerskiego BOŚ, atak Rosji na Ukrainę "otwiera nie tylko nowy rozdział na kartach nowożytnej historii". "Zapowiada też istotną zmianę na rynkach finansowych - rynek byka dominujący w ostatnich latach, może ustąpić rynkowi niedźwiedzia. Rosjanie wkalkulowali sankcje Zachodu w swój szalony projekt reaktywacji byłego ZSRR. I dlatego nie oczekujmy, że kolejne restrykcje gospodarcze szybko zatrzymają Putina. Rosja może być nieobliczalna w swoich działaniach i to będzie rodzić stałe napięcie na rynkach" - ocenił Rogalski.
Kamil Cisowski, dyrektor Zespołu Analiz i Doradztwa Inwestycyjnego DI Xelion, wskazywał w porannym komentarzu, że "należy spodziewać się dalszego wzrostu cen ropy i złota, a potencjalnie także dalszego silnego spadku rentowności amerykańskich obligacji skarbowych". - Ocena potencjalnych skutków dzisiejszych wydarzeń jest właściwie niemożliwa, natomiast z pewnością minęliśmy punkt, dla którego analogią była aneksja Krymu - dodał.
Kryzys związany z Ukrainą jest "najnowszym" poważnym zmartwieniem dla inwestorów, którzy już od dłuższego czasu niepokoją się też o coraz bardziej jastrzębie działania banków centralnych i wpływ rosnącej inflacji na wzrost gospodarczy. - Na rynkach giełdowych widać poważne uderzenie i wyceniana jest dalsza eskalacja militarna na Ukrainie. Wyprzedaż będzie więc trwała nadal - powiedział Norbert Frey, zarządzający portfelem w Fuest Fugger Privatbank.
Ropa naftowa i złoto drożeją
Mocno drożała w czwartek ropa naftowa. Baryłka ropy WTI kosztuje niemal 97 dolarów (wzrost o prawie 5 proc.), a za baryłkę ropy Brent trzeba płacić niemal 100 dolarów (wzrost o prawie 5 proc.).
Cena złota skoczyła do ponad 1963 dolarów za uncję. To najwyższy poziom od listopada 2020 roku.
Drożały także kontrakty na gaz ziemny.
Źródło: PAP, TVN24 Biznes
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock