Roman Giertych w "Faktach po Faktach" mówił o powołaniu Instytutu Myśli Państwowej. Podkreślał, że przekonał do współpracy polityków, z którymi wcześniej się zwalczał i cieszy się, że to się udało. - Ta inicjatywa rodziła się kilka miesięcy, ale nie przekształci się w partię. Ma za to budować powagę w debacie publicznej - deklarował.
Giertych powiedział, że Instytut chce rozpocząć poważną debatę o istotnych dla Polski sprawach, której obecnie w kraju brakuje.
- Chcemy organizować raz na kwartał konferencje, na których byśmy rozmawiali, w sposób trochę inny niż w Sejmie, czy w debacie telewizyjno-studyjnej - powiedział Giertych.
W jego opinii, dziś w debacie publicznej porusza się tematy trzeciorzędne takie, jak sprawa posłanki Anny Grodzkiej czy Wandy Nowickiej. - A nikt w Polsce nie interesuje się tym, że powołano strefę wolnego handlu między Stanami Zjednoczonymi a Unią Europejską - zaznaczył były wicepremier.
Cztery tematy
Wyjaśnił, że członków Instytutu Myśli Państwowej interesują cztery tematy i o nich chcą dyskutować. To - jak wyliczył - kryzys w strefie euro, kryzys demograficzny i polityka prorodzinna, a także obywatelstwo dla tych, którzy żyją na terenie dawnej II RP oraz przesuwanie się ciężaru politycznego z Europy do Azji i miejsce Polski na tej nowej geopolitycznej mapie.
Giertych poinformował, że na niektóre posiedzenia Instytutu będą zapraszani obecni ministrowie. - Może zechcą skorzystać z zaproszenia tak, aby z nimi podyskutować, bo oni realnie tę politykę prowadzą - powiedział były wicepremier.
"Wszyscy mają przeszłość"
Pytany o polityków, którzy tworzą Instytut, a są to m.in. Stefan Niesiołowski, Jacek Żalek, Michał Kamiński, Roman Giertych, Kazimierz Marcinkiewicz i Leszek Moczulski, odpowiedział, że "wszyscy mają przeszłość" polityczną i dlatego są zainteresowani tym, co się dzieje w Polsce.
- Doświadczenie w rozmowie o polityce jest bardzo ważne. Ludziom, którzy nie mają doświadczenia w polityce, ciężko się o niej rozmawia. Taka jest prawda - stwierdził były wicepremier. - Można sobie drwić, że ktoś pełnił ważne funkcje polityczne, ale to jest zaleta. (...) Dziś panuje przekonanie, że wszyscy na polityce się znają, widać to zwłaszcza wśród domorosłych ekspertów, ale potem okazuje się, że jak taki ekspert zostaje posłem, to wypada bardzo źle - dodał.
Zaznaczył jednocześnie, by nie lekceważyć Instytutu, który buduje szerokie spektrum, aczkolwiek o profilu konserwatywnym.
- To są ludzie, którzy wywodzą się z różnych środowisk, uczestniczyli w różnych rządach, często nawzajem się zwalczali - przyznał Giertych.
Dodał, że tak było w przypadku jego samego i Niesiołowskiego. - Byliśmy w konkurencyjnych ugrupowaniach. To samo dotyczy Michała Kamińskiego i mnie czy innych osób, które tam występują (w Instytucie - red.) - powiedział Giertych.
Pytany, czy długo musiał przekonywać Niesiołowskiego, by się do niego przyłączył, nie chciał tego ujawnić. - Nie chcę zdradzać tajemnicy związanych z kulisami rozmów, które doprowadziły do powstania (Instytutu - red.), cieszę się, że się udało do tego doprowadzić - zastrzegł Giertych, dodając, że w sumie rozmowy ws. inicjatywy trwały kilka miesięcy.
"Nie będzie partii"
Zapewnił, że Instytutu Myśli Państwowej nie przekształci się w partię.
- Nie będzie żadnej partii, myśmy to przedstawili w deklaracji. Nie jest to pomysł na partię polityczną, i w partię się to nie przekształci - oświadczył Giertych. - Nie oznacza to jednak, że ludzie z Instytutu nie będą chcieli być aktywni w bieżącej polityce, tego nie można wykluczyć i nikomu zakazać - dodał.
Think-tank Giertycha
W deklaracji Instytutu czytamy, że to "porozumienie promujące nowe idee dla Polski, analizujące zmiany zachodzące w świecie współczesnym i formułujące konkretne propozycje rozwiązań ustrojowych, społecznych, politycznych i ekonomicznych".
Współpracować z Instytutem mają ośrodki akademickie i biznesowe.
"Zamierzamy dzielić się z Polakami wynikami naszych prac tak, jak to czynią profesjonalne think-tanki. Zapraszamy wszystkich do współpracy, bez względu na orientację polityczną, czy sympatie partyjne. Nie jesteśmy i nie chcemy być zalążkiem nowej partii, ani przybudówką dla partii istniejących. Instytut Myśli Państwowej to inicjatywa ponadpartyjna o szerszych niż polityka celach i zadaniach. Niektórych ważnych spraw nie da się zrealizować siłami jednej, dużej nawet partii politycznej" - czytamy w deklaracji.
Autor: mac//kdj/k / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24