W poniedziałek wieczorem trzy połączone komisje senackie pozytywnie zarekomendowały większość poprawek zgłoszonych do ustawy dotyczącej wyborów prezydenckich. Senat przed północą przyjął w serii głosowań wszystkie zarekomendowane przepisy. Odrzucony został wniosek mniejszości. Sejm będzie obradował nad poprawkami Senatu we wtorek po południu.
Sejm uchwalił nową ustawę dotyczącą tegorocznych wyborów prezydenckich 12 maja. Przewidziano w niej, że głosowanie odbędzie się metodą hybrydową - w lokalach wyborczych oraz dla chętnych - korespondencyjnie. Od 13 maja zajmował się nią Senat.
Po godzinie 18.30 komisje praw człowieka, praworządności i petycji, samorządu terytorialnego i administracji państwowej oraz ustawodawcza zarekomendowały Senatowi przyjęcie ustawy wraz z większością z 45 poprawek.
Ostatecznie Senat przyjął poprawki do ustawy o szczególnych zasadach organizacji wyborów powszechnych na Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej zarządzonych w 2020 r., z możliwością głosowania korespondencyjnego. Za uchwałą o przyjęciu całej ustawy, wraz z poprawkami, głosowało 94 senatorów, przeciw był jeden, wstrzymało się czworo. Senatorowie przyjęli w sumie 36 poprawek.
Sprawozdawca prac senackich Marek Borowski zwrócił uwagę, że kilka zgłoszonych przez Senat poprawek miało "charakter zasadniczy" i decydujący o tym, czy wybory prezydenckie będą uczciwe, powszechne i równe. Jedna z poprawek dotyczyła kalendarza wyborczego. - Chodzi o to, aby ten kalendarz był ustalany w porozumieniu z Państwową Komisją Wyborczą i aby dawał co najmniej dziesięć dni na rejestracje nowych komitetów i zebranie podpisów - wskazał Marek Borowski.
Senator powiedział, że druga ważna poprawka dotyczyła uprawnienia ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego do wprowadzania wyborów korespondencyjnych na terenie dowolnego terytorium. - To uprawnienie uzyskała Państwowa Komisja Wyborcza na ewentualny wniosek ministra, ale to PKW zdecyduje, czy jest w stanie zorganizować takie wybory i czy rzeczywiście jest taka potrzeba - powiedział Marek Borowski. - Trzecia zasadnicza poprawka to przyjęcie zasady, że wyborca, który zgłasza zamiar głosowania korespondencyjnego, kwituje odbiór pakietu, a nie jest ten pakiet po prostu wrzucany mu do skrzynki - dodał.
Marek Borowski zwrócił uwagę, że we wszystkich poprawkach senatorowie Prawa i Sprawiedliwości zagłosowali przeciw, w jednej wstrzymali się od głosu. - Nie jest to najlepszy prognostyk przed głosowaniem w Sejmie, ale teraz do większości sejmowej należy wykazanie, że chcą wyborów rzetelnych, uczciwych, równych i powszechnych - uważa senator.
"Obstrukcja w Senacie się wreszcie zakończyła"
Zdaniem senatorów Prawa i Sprawiedliwości prace nad ustawą w sprawie wyborów prezydenckich mogły przebiegać szybciej. – Znowu dzięki Senatowi jesteśmy w sytuacji, że zorganizowanie wyborów w takim terminie, ażeby sprostać wymaganiom konstytucji, będzie znowu ogromnym wysiłkiem organizacyjnym, politycznym, logistycznym dla wszystkich instytucji, które w ten proces będą zaangażowane - powiedział senator PiS Marek Pęk. - Ale wierzę głęboko, że państwo polskie stanie na wysokości zadania i do wyborów dojdzie - dodał wicemarszałek.
Marek Pęk po głosowaniu wyraził zadowolenie, że wywoływana przez Prawo i Sprawiedliwość "presja miała sens". - Ta obstrukcja w Senacie się wreszcie zakończyła. Jest pewien postęp w stosunku do poprzedniej ustawy. Poprzednia była 30 dni w Senacie, a ta 18 - zwrócił uwagę wicemarszałek. Jego zdaniem "ten finał w Senacie daje uzasadnioną nadzieję i możliwość, żeby wybory były przeprowadzone tak, aby dochować wszystkich terminów konstytucyjnych".
Polityk Prawa i Sprawiedliwości zwrócił uwagę, że senatorowie PiS przyjęli "sporo poprawek". - Od początku wykazywaliśmy postawę dialogu. Chcieliśmy pokazać, że nie są to puste gesty czy hipokryzja - zaznaczył. Przekonywał, że w przepisach uchwalonych przez Sejm "nie ma szczególnego ryzyka". - Nie ma woli ustawodawcy, żeby w ostatniej chwili zorganizować na terenie całego kraju wybory korespondencyjne - zapewnił.
Najważniejsze poprawki z pozytywną rekomendacją
Komisje pozytywnie zarekomendowały większość poprawek, między innymi poprawkę senatora Marka Borowskiego (KO), zakładającą, że w kalendarzu wyborczym będzie co najmniej 10 dni na rejestrację komitetu wyborczego kandydata na prezydenta i zebranie podpisów. Ponadto komisje poparły poprawkę senatora Borowskiego mówiącą, że marszałek Sejmu określa kalendarz wyborczy w porozumieniu z PKW. Pozytywną rekomendację uzyskała także poprawka senatora Marcina Bosackiego (KO), zgodnie z którą dopuszczone ma być udzielenie poparcia zgłoszonym nowym kandydatom na prezydenta za pomocą elektronicznej platformy usług administracji publicznej ePUAP. Zgodnie z dotychczas obowiązującymi przepisami kandydaci na prezydenta zbierali 100 tysięcy podpisów niezbędnych do rejestracji w sposób tradycyjny, na papierze.
Pozytywnie zaopiniowano poprawkę senatorów Jana Filipa Libickiego, Ryszarda Bobera i Krzysztofa Kwiatkowskiego, przedłużającą prace obwodowych komisji wyborczych, które miałyby funkcjonować w godzinach 6-22.
Komisje poparły poprawkę senatora Borowskiego, zgodnie z którą Polacy za granicą musieliby zgłosić chęć głosowania korespondencyjnego do 15 dnia przed dniem wyborów (w wyborach w kraju jest to 12 dni), a z kolei konsul miałby mieć obowiązek wysłania im pakietu wyborczego nie później niż 9 dni, a nie 6, przed dniem wyborów.
Senatorowie pozytywnie ocenili także poprawkę senatora Borowskiego, zwiększającą czas audycji wyborczych, a także poprawkę, w myśl której Sąd Najwyższy będzie miał nie 21, a 16 dni na rozpatrzenie protestów wyborczych i stwierdzenie ważności wyborów. Jednogłośnie poparta została poprawka przesądzająca o tym, że to PKW będzie miała decydujący głos w podejmowaniu decyzji, na wniosek ministra zdrowia, o przeprowadzeniu wyłącznie głosowania korespondencyjnego na określonym terenie, w związku z sytuacją epidemiczną. Spośród poprawek zgłoszonych dopiero w poniedziałek przez wicemarszałka Senatu Marka Pęka (PiS) komisje poparły doprecyzowanie przepisów dotyczących osób przebywających na kwarantannie. Poprawka ta zakłada, że wyborca głosujący w kraju, podlegający w dniu głosowania obowiązkowej kwarantannie, izolacji lub izolacji w warunkach domowych niezwłocznie po doręczeniu pakietu wyborczego wypełnia kartę do głosowania wkłada ją do koperty na kartę do głosowania, którą zakleja, a następnie kopertę tę wkłada do koperty zwrotnej łącznie z podpisanym oświadczeniem o osobistym i tajnym oddaniu głosu. Adresuje kopertę zwrotną, wskazując adres właściwej obwodowej komisji wyborczej i oddaje kopertę zwrotną odpowiednio upoważnionemu pracownikowi Poczty Polskiej albo upoważnionemu pracownikowi urzędu gminy.
Poprawki bez poparcia
Nie uzyskała akceptacji jedna z poprawek zgłoszonych w poniedziałek przez wicemarszałka Senatu Marka Pęka (PiS), zakładająca, że kopertę zwrotną wyborca będzie mógł wrzucić do skrzynki nadawczej Poczty Polskiej najpóźniej do godziny 6 rano w dniu poprzedzającym dzień wyborów. Obecnie ustawa mówi, że wyborca musi wrzucić kopertę do skrzynki nadawczej najpóźniej drugiego dnia przed dniem wyborów i w takiej wersji zapis proponują zostawić komisje.
Komisje nie poparły też poprawki PiS, przewidującej dodanie do ustawy przepisu mówiącego, że Poczta Polska "otrzymuje z budżetu państwa środki związane z realizacją zadań określonych ustawą na pokrycie kosztów całkowitych tych zadań powiększonych o wskaźnik zwrotu kosztu zaangażowanego kapitału dla operatora wyznaczonego (Poczty Polskiej - red.)". W poprawce określono podstawy obliczenia kosztów należnych Poczcie Polskiej, a także wskazano, że otrzyma ona środki w terminie 30. dnia od dnia przedstawienia poniesionych kosztów w związku z realizacją zadań określonych ustawą. Senator Pęk zapowiedział złożenie tej poprawki jako wniosku mniejszości.
Wcześniej wycofana została poprawka, autorstwa wicemarszałków Gabrieli Morawskiej-Staneckiej i Michała Kamińskiego, zakładająca, że ustawa weszłaby w życie 6 sierpnia.
Uchwała PKW opublikowana
W poniedziałek w Dzienniku Ustaw została opublikowana uchwała PKW stwierdzająca nieważność wyborów 10 maja. Oznacza to, że marszałek Sejmu ma dwa tygodnie na zarządzenie nowych wyborów. Grodzki odniósł się do tego w poniedziałkowe południe. - Cieszę się, że po dwudziestu paru dniach wreszcie opublikowano uchwałę PKW, bo senatorowie mieli wątpliwości, czy bez tej uchwały w ogóle powinniśmy się zajmować projektem prawa wyborczego - mówił.
Dodał, że opublikowanie uchwały "otwiera znacznie szersze pole do działania dla senatorów". - Spodziewam się, że głosowanie nad prawem wyborczym może się zdarzyć albo dzisiaj wieczorem, albo jutro rano - to zależy od tego, jak potoczą się prace w komisjach i jak potoczą się obrady plenarne - powiedział marszałek.
Pęk: jako PiS nie jesteśmy zapraszani na ostatnie rozmowy
O zakończenie prac jeszcze w poniedziałek apelował do Grodzkiego wicemarszałek Senatu Marek Pęk z Prawa i Sprawiedliwości.
- Nie wiem, jak zachowa się większość senacka z panem marszałkiem Tomaszem Grodzkim na czele, ale bardzo mocno apeluję do pana marszałka, bardzo mocno apeluję do większości senackiej, żeby poważnie podeszła do tego tematu - mówił. - Po dwóch tygodniach przebywania ustawy w Senacie zdążyliśmy tylko częściowo przeprowadzić pierwsze czytanie na komisjach. Komisje już dwukrotnie były przerywane. Pomiędzy posiedzeniami komisji toczą się rozmowy w gabinetach, pan marszałek Grodzki zaprasza do siebie do gabinetu tylko przedstawicieli sejmowej opozycji, a senackiej większości - zwrócił uwagę.
- Jako Prawo i Sprawiedliwość nie jesteśmy zapraszani na ostatnie rozmowy, ani w nich nie uczestniczymy, zresztą bez większego żalu. Widzimy, że dotychczasowe ustalenia bez przerwy są podważane, zmieniają się nasze wewnętrzne umowy, a dżentelmeńskie ustalenia były łamane - przyznał.
Źródło: PAP, TVN24