Dziennikarze portalu tvn24.pl dotarli do dokumentów, które w związku z przygotowaniami do organizacji wyborów prezydenckich Poczta Polska podpisała z kilkoma firmami. Jaka to kwota, za co i ile już wypłacono, podsumowała Barbara Sobska, reporterka programu "Polska i Świat".
Decyzję o przeprowadzeniu głosowania w wyborach prezydenckich przez Pocztę Polską politycy Prawa i Sprawiedliwości podjęli w marcu. Projekt ustawy w tej sprawie wpłynął do Sejmu 6 kwietnia i jeszcze tego samego dnia został przyjęty przez rządzącą większość. Mimo że proces legislacyjny się nie zakończył, władza - z ministrem aktywów państwowych, wicepremierem Jackiem Sasinem na czele - oraz kierownictwo Poczty Polskiej rozpoczęły przygotowania do wyborów, które miały odbyć się 10 maja.
Faktury związane z tymi przygotowaniami, wystawione Poczcie Polskiej - do których dotarł portal tvn24.pl - opiewają na prawie 70 milionów złotych. Z dokumentów wynika, że Poczta Polska wypłaciła z tego już ponad 26 milionów.
"To jest nie do obrony. Tu nie wystarczy Trybunał Stanu"
O komentarz do ujawnionych dokumentów proszeni byli politycy opozycji oraz obozu władzy. - To olbrzymia kwota ze sprzeniewierzonych publicznych pieniędzy. Wyrzuconych w błoto, bo przecież te pieniądze zostały wydane na pakiety do głosowania, które nie będą użyte - ocenił poseł Koalicji Obywatelskiej Sławomir Neumann.
Były wicepremier, lider współrządzącego Porozumienia Jarosław Gowin przyznał, że nie zna szczegółów sprawy i kwot o jakich mowa w tekście. - Wielokrotnie mówiłem, że te wybory 10 maja nie mogą się odbyć - przypomniał jednak.
- To jest nie do obrony. To jest wydanie 70 milionów złotych, pieniędzy podatników, bez żadnej podstawy prawnej. Tu nie wystarczy Trybunał Stanu. Myślę, że zapadną wyroki, i to srogie wyroki, dla ministra Sasina i jego mocodawców - oświadczył przewodniczący Nowoczesnej Adam Szłapka.
Źródło: TVN24