Wszyscy, którzy przyjdą do lokali wyborczych przed godziną 21, po oddaniu głosów przez wszystkich wyborców, którzy stali przed nimi w kolejce, będą mogli taki głos oddać - mówiła TVN24 szefowa Krajowego Biura Wyborczego Magdalena Pietrzak. Na konferencji prasowej PKW podkreśliła też, że "nie ma możliwości zmuszać wyborców, by mierzyli temperaturę".
Głosowanie w wyborach prezydenckich rozpoczęło się o godzinie 7. Zgodnie z przepisami lokale wyborcze będą czynne do godziny 21. Do zakończenia wyborów obowiązuje cisza wyborcza.
Szef Państwowej Komisji Wyborczej Sylwester Marciniak zauważył, że przed lokalami wyborczymi tworzą się kolejki. Jak mówił, może być kilka powodów takiej sytuacji - Niewątpliwie kwestia wzmożonego rygoru sanitarnego. Powoduje to dłuższe procedowanie z wyborcą w lokalu - wskazał. Dodał, że wpływ na zainteresowanie głosowaniem od godzin porannych może mieć także spodziewana wysoka temperatura w ciągu dnia.
Zapytany o możliwość przedłużenia ciszy wyborczej ze względu na kolejki przed lokalami w godzinach wieczornych, Sylwester Marciniak wyjaśnił, że nie będzie to podstawą do przedłużenia ciszy, a podobne wydarzenia miały już miejsce przy poprzednich wyborach.
Szefowa KBW: wszyscy, którzy przyjdą przed godziną 21, będą mogli oddać głos
Szefowa Krajowego Biura Wyborczego Magdalena Pietrzak była pytana w rozmowie z reporterką TVN24, co z osobami, które o godzinie 21 będą jeszcze stały w kolejce. Powiedziała, że z przepisu Kodeksu wyborczego wynika, że jeśli "wyborca przybył do lokalu przed godziną 21, komisja ma obowiązek umożliwić mu głosowanie."
- Będziemy z takimi sytuacjami mieli do czynienia - dodała. Zauważyła, że w poprzednich wyborach były zbyt małe lokale wyborcze i nie mieściły tych wyborców, którzy przybyli przed 21.
- Ktoś, kto na końcu kolejki stanie o 21 i po, nie będzie miał możliwości oddania głosu - powiedziała. Natomiast - jak zapewniła - "wszyscy, którzy przybyli przed 21, po oddaniu głosów przez wszystkich wyborców, którzy stali przed, będą mogli taki głos oddać".
Pietrzak: nie można zmuszać wyborców do mierzenia temperatury
Na drugiej niedzielnej konferencji PKW o godzinie 13:30 Pietrzak odniosła się do doniesień Polskiej Agencji Prasowej, która podała, że w komisji obwodowej utworzonej w Szkole Podstawowej nr 257 przy ul. Podróżniczej w Warszawie przed wejściem do lokalu pracownik szkoły miał mierzyć temperaturę osobom wchodzącym. Jak napisała PAP, mężczyzna wyjaśnił, że w przypadku, gdyby któryś z wyborców miał podwyższoną temperaturę, wywczas musi taką osobę poprosić, by poczekała i powiadomić o tym przewodniczącego komisji.
- Otrzymaliśmy taką informację, która została od razu przekazana do urzędu miasta Warszawy, ponieważ za obsługę komisji odpowiadają gminy, wójtowie, burmistrzowie i prezydenci - powiedziała szefowa KBW. - Z pewnością została tam interwencja podjęta, ponieważ nie ma takich procedur, nie ma takiego obowiązku i nie ma takiej możliwości, żeby zmuszać wyborców, aby mierzyli temperaturę - tłumaczyła. Wskazała, że była to oddolna inicjatywa tej osoby. - Zwrócono jej uwagę i zaprzestała tego - dodała.
Źródło: TVN24