To bardzo dobry przykład dla nas wszystkich, że można dalej ze sobą rozmawiać, że trzeba opanowywać nerwy - powiedział w Łodzi Rafał Trzaskowski. Kandydat Koalicji Obywatelskiej na prezydenta odniósł się do sytuacji ze wsi Stare Budy, gdzie mężczyzna groził podpaleniem, bo na posesji zauważył plakat wyborczy Rafała Trzaskowskiego. 46-latek przeprosił za swoje zachowanie.
W starych Budach na Mazowszu doszło do incydentu, gdzie mężczyzna groził podpaleniem, bo na posesji zauważył baner wyborczy kandydata na prezydenta Koalicji Obywatelskiej. - Trzaskowski? U mnie na Starych Budach? Wyp******ać! Do Warszawy! - krzyczał mężczyzna. Wydarzenie zostało uwiecznione na nagraniu. Katarzyna Baumiller, której grożono, wydała w tej sprawie oświadczenie, gdzie podkreśliła, że pojednała się z sąsiadem. Ten przeprosił za swoje zachowanie zarówno ją, jak i Trzaskowskiego oraz jego wyborców.
- To incydent bardzo bulwersujący - ocenił w Łodzi Trzaskowski. Dodał, że rozmawiał z kobietą, która "padła ofiarą tego incydentu". - Bardzo mi imponuje jej postawa. Pani postanowiła porozmawiać z tą osobą. Ta osoba była niesłychanie wzbudzona. Wzbudzona kłamstwami telewizji publicznej - zwrócił uwagę. - Ten człowiek przeprosił tę panią. Mówił, że miał zszargane nerwy, prawdopodobnie po oglądaniu tych kłamstw i manipulacji - dodał.
Trzaskowski przypomniał, że taki rodzaj przestępstwa jest ścigany z urzędu. - Ale jeżeli ta osoba przeprosiła, jeżeli rzeczywiście przyznała, że te groźby nie były poważne, to myślę, że byłby to bardzo dobry przykład dla nas wszystkich, że można dalej ze sobą rozmawiać, że trzeba opanowywać nerwy i przestać słuchać telewizji, która przez cały czas manipuluje - przyznał.
- Mówię o tym dlatego, bo takich sytuacji było mnóstwo - zwrócił uwagę. Trzaskowski wrócił przy tym do sytuacji z początku czerwca, gdy sam wycofał wniosek o ściganie mężczyzny, który groził mu śmiercią. 41-latek okazał się być ciężko chory. Cierpiał na rzadkie schorzenie, pląsawicę Huntingtona, a także na astmę i jaskrę. Miał chore stawy i płuca.
Trzaskowski, komentując wówczas sytuację, napisał: "Pan Tomasz nie jest złym człowiekiem. Stał się natomiast ofiarą propagandy nienawiści, która dzień w dzień sączy się z ust polityków PiS i z TVP. To nie jego należy karać, to z tą propagandą należy skończyć. Cieszę się, że Pan Tomasz jest już w domu".
Trzaskowski: panie prezydencie, nie może być pan niemym prezydentem
Trzaskowski przestrzegł, że "takie ciągłe podburzanie, manipulowanie i kłamstwa mają swoje konsekwencje". Wyjaśnił, że takimi konsekwencjami jest na przykład podburzanie ludzi, którzy "jak na chwilę ochłoną, to jest im głupio i przepraszają". - Tylko niestety jeśli telewizja, która mieni się telewizją publiczną, dalej będzie kontynuowała tego typu politykę, to musimy wszyscy myśleć o tym, że nie każdy ochłonie na czas - zaznaczył.
- Apeluję do telewizji PiS-owskiej i pana prezydenta Andrzeja Dudy, który dał dwa miliardy złotych na podburzanie i szczucie, aby w tej chwili zabrał głos. Panie prezydencie, nie może być pan niemym prezydentem. To nie ja powinienem komentować to, co się stało. To pan powinien komentować i wyciągać wnioski, jasno mówić, że nie ma zgody na tego typu telewizję - podkreślił. - Jak atakują nauczycieli, bał się pan i milczał. Jak wywołuje pana do debaty, boi się pan i milczy. Jak ludzie są atakowani i szczują na siebie, to pan milczy - wymienił. - Oczekuję od pana, żeby właśnie w takich sytuacjach zabierał pan głos, a nie uśmiechał się w wywiadach i próbował nas dzielić - zaapelował kandydat KO na prezydenta.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24