O tym, kto będzie miał większość, kto będzie w stanie utworzyć rząd, zdecydują niewielkie liczby. To będzie kilkaset tysięcy, może milion, może półtora miliona głosów - mówił w programie "Rozmowa Piaseckiego: Czas decyzji" politolog i socjolog, profesor Mikołaj Cześnik. Jego zdaniem ważną w tym kontekście grupą są młodzi ludzie, szczególnie kobiety. Ekspert ocenił też, że w jesiennych wyborach "pierwszy na mecie" będzie PiS, ale jednocześnie będzie on "największym przegranym".
Politolog i socjolog, profesor Mikołaj Cześnik z Uniwersytetu SWPS i Fundacji im. Stefana Batorego był gościem programu "Rozmowa Piaseckiego: Czas decyzji" w TVN24. Jak stwierdził, "zwycięstwo w tych wyborach nie jest oczywiste".
Przyznał, że "dzisiaj wszystko na to wskazuje", iż "Prawo i Sprawiedliwość będzie komitetem, który zdobędzie najwięcej głosów i najwięcej mandatów". - Natomiast istotne jest to, że PiS nie bije się o to, żeby być pierwszym na mecie, tylko być pierwszym na mecie i mieć więcej niż 231 mandatów. Konieczność tworzenia koalicji to już będzie jakaś tam przegrana, suboptymalna - można powiedzieć - z punktu widzenia Prawa i Sprawiedliwości, sytuacja - ocenił.
"Zdecydują niewielkie liczby"
Zdaniem eksperta "o tym, kto będzie miał większość, kto będzie w stanie utworzyć rząd, zdecydują niewielkie liczby". - To będzie kilkaset tysięcy, może milion, może półtora miliona głosów. Wydaje mi się, że taką grupą, która jest języczkiem u wagi, są ludzie młodsi, a szczególnie młode kobiety - mówił Cześnik.
- Druga rzecz to są także młodzi mężczyźni. O nich też warto powiedzieć, bo to jest ciekawa grupa. Oni (głosują) zupełnie inaczej niż ich młode koleżanki, mają inne preferencje polityczne. I tu jest pytanie o to, czy poprą Konfederację, bo jest takie zagrożenie - kontynuował.
Ekspert: PiS "pierwszy na mecie", ale jednocześnie "największym przegranym"
Politolog był także pytany o swoje przewidywania względem wyborczych wyników jesienią. Pytany, kto jego zdaniem wygra wybory, odparł, że "pierwszy na mecie będzie na pewno PiS". - W sensie kto będzie pierwszy i kto będzie jedynką? Dzisiaj (...) nie założyłbym się o żadne pieniądze, że ktoś zmieni na prowadzeniu Prawo i Sprawiedliwość. - dodał.
Kto po wyborach będzie rządził? - pytał dalej prowadzący rozmowę Konrad Piasecki. - Wydaje mi się, że to będzie bardzo niepewny i niestabilny rząd i będziemy mieli kolejne wybory na wiosnę - powiedział Cześnik.
Mówiąc o możliwych niespodziankach, które mogą się pojawić, ocenił, że "zaskoczy nas Trzecia Droga". - Dostrzegam tam pewien trend. Był niepokojący z punktu widzenia Trzeciej Drogi trend słabnięcia. Wyniki ostatnich badań, które widziałem, pokazują, że tam (w granicach - red.) koło 10-11 procent się stabilizuje. To daje bezpieczną przewagę i pozwala akurat politykom, a także sympatykom i sympatyczkom tej partii patrzeć z optymizmem w przyszłość - wyjaśniał.
Kto będzie największym przegranym? - brzmiało kolejne pytanie. - Myślę, że największym przegranym jednak per saldo będzie Prawo i Sprawiedliwość. Stawka dla tej partii jest bardzo wysoka. A na dziś przynajmniej wiedza, którą mamy, nie wskazuje na to, żeby udało się wywalczyć samodzielną trzecią kadencję. To będzie oznaczało drastyczne osłabienie tej partii - podkreślił.
- Pamiętajmy, że ona jest obrośnięta różnego rodzaju klientelistycznymi układami. Partiom się to często zdarza, ale akurat w przypadku Prawa i Sprawiedliwości to zaszło daleko. I myślę, że niemożność sprawowania władzy w kolejnej kadencji będzie ogromnym szokiem i tam dojdzie do różnych ruchów tektonicznych tej partii - dodał Cześnik.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24