Inicjatywa senacka, aby dokonać zmiany w Kodeksie wyborczym i wydłużyć czas na policzenie głosów przez obwodowe komisje wyborcze do 48 godzin, niestety nie została przez Sejm rozpatrzona - mówił na antenie TVN24 BiS Robert Tyszkiewicz, przewodniczący sejmowej komisji łączności z Polakami za granicą.
Zgodnie z artykułem 230. Kodeksu wyborczego zagraniczne komisje wyborcze mają od zakończenia wyborów 24 godziny na przeliczenie oddanych głosów. Jeśli nie zdążą tego zrobić, to głosowanie w tych obwodach uważa się za niebyłe. Ponieważ przy liczeniu głosów mają być obecni wszyscy członkowie komisji, a do przeliczenia będą mieli nie tylko karty do głosowania w wyborach do Sejmu i Senatu, ale również karty referendalne, istnieją poważne obawy, że głosy Polonii zostaną zmarnowane.
ZOBACZ MATERIAŁ "FAKTÓW O ŚWIECIE": Pytania o głosowanie za granicą. "Każdy prawidłowo oddany w wyborach głos powinien się liczyć"
Tyszkiewicz: nie ma już szans na zmianę czasu na policzenie głosów
Robert Tyszkiewicz, przewodniczący sejmowej komisji łączności z Polakami za granicą, został zapytany na antenie TVN BiS o to, czy jest jeszcze możliwość zmiany przepisów w tym zakresie. - Niestety już nie, chyba że pani marszałek Sejmu zdecyduje się jeszcze raz zwołać posiedzenie Sejmu. Ale 30 sierpnia zapowiedziała, że to posiedzenie Sejmu jest ostatnim. W związku z tym inicjatywa senacka, aby dokonać zmiany w Kodeksie wyborczym i wydłużyć ten czas do 48 godzin, niestety nie została przez Sejm rozpatrzona - odpowiedział.
Tyszkiewicz poinformował, że pytał marszałek Sejmu Elżbietę Witek o stan prac nad senacką inicjatywą i otrzymał odpowiedź, iż "ta inicjatywa znajduje się w konsultacjach". - I w tych konsultacjach utkwiła do ostatniego posiedzenia Sejmu - dodał.
Jedyną szansą, jak stwierdził Tyszkiewicz, aby policzyć głosy Polaków za granicą, jest radykalne zwiększenie liczby obwodowych komisji wyborczych. - I tu niestety znów można powiedzieć, że nic nie wiemy na ten temat, bo MSZ wciąż nie publikuje listy tych komisji. Choć do wyborów pozostało nam niewiele ponad miesiąc, to Polacy wciąż nie wiedzą, gdzie będą głosować - mówił przewodniczący sejmowej komisji łączności z Polakami za granicą.
Czytaj również: Rozporządzenia w sprawie obwodów nie ma, w sprawie zdymisjonowanego wiceministra toczy się "postępowanie wyjaśniające"
- Polacy wciąż za granicą nie mogą zapisywać się do udziału w wyborach, bo dopiero kiedy zostaną ogłoszone te komisje, można rejestrować się do uczestnictwa w wyborach. To jest absolutny skandal, i co więcej, my otrzymujemy głosy z MSZ, że z zapowiadanych 80 dodatkowych komisji MSZ obniża te szacunki do 40 dodatkowych komisji - kontynuował.
- Ja przypomnę, Polonia postuluje, uważa, że trzeba 112, co najmniej 112 nowych komisji, aby wybory polonijne były bezpieczne - dodał.
Tyszkiewicz: Polonia apeluje o dodatkowe komisje, władze nie odpowiadają
Według Tyszkiewicza, MSZ i konsulaty nie odpowiadają na apele Polaków mieszkających za granicą. - To MSZ powołuje te komisje, Polonia jedynie, co może robić i co robi, to gremialnie zwraca się do konsulatów z inicjatywami, wnioskami, zgłoszeniami potrzeb powołania w swoich miastach, w których żyją na całym świecie, takich komisji. Co niepokojące, albo nie ma odpowiedzi z konsulatów, albo też nie ma odpowiedzi z MSZ, w związku z tym to jest naprawdę skandal najwyższej miary - ocenił gość TVN24 BiS.
- Te 112 komisji postulowanych przez Polonię, nowych, dodatkowych komisji, zostało na moją prośbę przygotowanych przez środowiska polonijne, za każdą z tych propozycji, w każdym konkretnym mieście, stoją żywi, konkretni ludzie, którzy pod telefonami, adresami mailowymi są gotowi pracować w tych komisjach i ja tę listę formalnie, oficjalnie przekazałem na ręce Ministra Spraw Zagranicznych - dodał.
Źródło: TVN24 BiS