Nie wszystkim chętnym udało się oddać głos do godziny 21. We Wrocławiu po godzinie 1 wciąż stała długa kolejka chętnych do udziału w wyborach.
Punktualnie o godzinie 21 zakończyła się cisza wyborcza i oficjalnie zakończyło się głosowanie w wyborach do parlamentu. Te cieszą się rekordowym zainteresowaniem Polaków, co potwierdziły pierwsze wyniki frekwencji prezentowane przez PKW. W wielu komisjach, już po zakończeniu ciszy, ciągle stały ogromne kolejki.
Na wrocławskim Jagodnie w kolejce do lokalu wyborczego po godzinie 1 w nocy wciąż ustawionych było kilkaset osób. Zainteresowani udziałem w wyborach cierpliwie czekają – wyposażyli się w kurtki i koce. Pod lokal dowożone są ciepłe posiłki - reporter TVN24 Tomasz Kanik natrafił na grupę z pizzą. Wśród oczekujących przemieszczają się osoby rozdające ciepłą herbatę i wodę.
Na warszawskiej Woli głosowano po północy
Dziennikarka TVN24 Maja Wójcikowska pokazała podczas wieczoru wyborczego długą kolejkę stojącą na warszawskiej Woli. - Nie spodziewałem się, stojąc w tej kolejce, że to aż tak długo zejdzie. Myślałem, że może trzy i pół godziny, ale to górna granica. A było pięć i pół - przyznał dziennikarce jeden z wyborców.
Rodzina donosiła im ciepłe ubrania i buty, ratowali się gorącą kawą, ale nie narzekali. - Jesteśmy zdeterminowani, chcemy to zrobić - mówili reporterce. Jak relacjonowała Maja Wójcikowska po zakończeniu ciszy wyborczej o godz. 21, każdy, kto przybył przed godziną zakończenia głosowania, dostał karteczkę ze stemplem i numerem komisji, który gwarantował oddanie głosu. Ostatecznie ostatni chętny oddał głos już po północy.
Zabrakło miejsca w urnie
W Krakowie wieczorem kolejki ustawiały się do wielu lokali wyborczych. Gdzieniegdzie kończyły się karty do głosowania, a urząd miasta wysyłał tam karty rezerwowe. W OKW nr 292 – w XLIII Liceum Ogólnokształcącym przy ul. Limanowskiego – w urnach zabrakło miejsca i konieczne było dostarczenie dodatkowej urny.
W uzgodnieniu z okręgowymi komisjami wyborczymi, do wszystkich członków OKW w Krakowie wysłane zostały SMS-y z informacją, że po godz. 21 każdy, kto chce oddać głos, ma być wpuszczony na teren budynku lub w pobliże budynku, aby oddać głos.
W kilku lokalach w Gdańsku zabrakło kart do głosowania
Dyrektor delegatury Krajowego Biura Wyborczego w Gdańsku Mirosława Torłop podkreśliła, że w kilku lokalach w Gdańsku, rozmieszczonych w różnych częściach miasta, w godzinach wieczornych zabrakło kart do głosowania.
Karty - jak zapewniła - były systematycznie dowożone do lokali wyborczych. Podkreśliła, że nie ma decyzji o przedłużeniu głosowania.
Wcześniej pracownik Delegatury Krajowego Biura Wyborczego w Gdańsku Michał Elszkowski przekazał, że rezerwy kart do głosowania uruchomione zostały w Gdańsku, Sopocie i Krynicy Morskiej.
Długie kolejki w Krakowie
Kolejki stały też długo przed niektórymi lokalami wyborczymi w Krakowie. O godz. 23.20 z lokalu w VII LO przy ul. Skarbińskiego wyszli ostatni głosujący. Jak pisze Polska Agencja Prasowa, w pokoju obwodowej komisji wyborczej nr 124 rozległy się brawa.
- Myślę, że mogę być dumny ze swojego zespołu, który dał z siebie wszystko, pracując tak wytrwale i żmudnie przez cały dzień i przedłużając swoją pracę przez te kolejne godziny - mówił dziennikarzom Marek Jasica, przewodniczący komisji. Trudna sytuacja panowała w lokalu już od popołudnia. Trafiło tam wielu studentów mieszkających w pobliskich akademikach.
Wcześniej, podczas konferencji prasowej przewodniczący Państwowej Komisji Wyborczej Sylwester Marciniak tłumaczył, że takie sytuacje zachodziły już w przeszłości. I ci, którzy ustawili się w kolejce przed zamknięciem głosowania, będą mogli oddać głos. - Wówczas jeden z członków komisji pójdzie na koniec kolejki, żeby osoby, które czekają, oddały swój głos – powiedział przewodniczący PKW. Tak też się stało na Woli i w innych miejscach.
Źródło: TVN, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24