Lider radykalnej nacjonalistycznej organizacji Prawy Sektor "zagroził", że na najbliższe posiedzenie ukraińskiego parlamentu przyjdzie z granatem. - Uzbrojony będę się czuł spokojniej wśród niektórych deputowanych - oświadczył Dmytro Jarosz w Hromadske TV.
- Przebywanie w jednym pomieszczeniu z jawnymi wrogami, to dla mnie dyskomfort. Na najbliższe posiedzenie parlamentu zabiorę ze sobą granat i rzucę go, gdy zajdzie taka potrzeba. Noszę granat w kieszeni. Poważnie - ironizował na antenie Hromadske TV Dmytro Jarosz. Lider Prawego Sektora dostał się do Rady Najwyższej, startując w jednomandatowym okręgu w obwodzie dniepropietrowskim.
Jarosz mówi, że przy wejściu do gmachu parlamentu przy ul. Hruszewskiego, na pytanie ochrony "czy jest uzbrojony", odpowiada zazwyczaj, że "nie". - Przecież nie mają prawa przeszukiwać nas, deputowanych - dowodzi. O samym parlamencie przywódca Prawego Sektora mówi, że jest "kłębowiskiem, które ma szanse się zmienić dzięki nowemu układowi sił politycznych". Na pytanie, co chciałby zrobić jako deputowany, odpowiada. - Będę walczył o ochronę socjalną ochotników, walczących w Donbasie.
"Prawy Sektor przeciwko legalizacji"
Swoje oddziały ochotnicze Dmytro Jarosz tworzył sam. Podczas walk z separatystami na wschodzie Ukrainy nie podlegały one jednak rozkazom ukraińskiej armii. Propozycję przejścia na służbę kontraktową w regularnym wojsku radykalna organizacja stanowczo odrzuciła.
- Dlaczego nie jesteśmy zainteresowani tzw. legalizacją? Ponieważ obawiamy się, że będą nami dowodzić nieodpowiedni ludzie. Od kwietnia (początek prowadzonej operacji przeciw separatystom na wschodzie Ukrainy - red.) byłem świadkiem takiej sytuacji, kiedy oficerowie i generałowie zajmowali niewłaściwe stanowiska. Odsetek kompetentnych oficerów w ukraińskiej armii stanowi zaledwie 10 proc. Jeśli nasze państwo chce legalizacji, niech zalegalizuje Ukraiński Korpus Ochotniczy - powiedział Jarosz.
"Postanie na Majdanie"
Prawy Sektor, zrzeszający kilka radykalnych ugrupowań, powstał w czasie ubiegłorocznej rewolucji na kijowskim Majdanie. Zasłynął starciami z milicją i oddziałami Berkutu w czasie szturmu Administracji Prezydenta oraz innych gmachów państwowych w Kijowie.
- Powstanie na Majdanie będzie miało ciąg dalszy. Doprowadziło jedynie do "kosmetycznych poprawek". Zrzuciło jarzmo reżimu Wiktora Janukowycza i obudziło w ludziach poczucie, że są gospodarzami na własnej ziemi. Narodowa rewolucja będzie trwać i zakończy się zwycięstwem - powiedział Jarosz w bożonarodzeniowym oświadczeniu do rodaków.
Autor: tas//gak / Źródło: Hromadske.tv, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Prawy Sektor