Protest Greenpeace spowodował w czwartek duże utrudnienia w ruchu. Jak relacjonował reporter tvnwarszawa.pl, korkowała się ulica Wawelska przy Ministerstwie Środowiska.
Korek zaczynał się już na placu Na Rozdrożu i ciągnął się do pomnika Lotnika. - Zazwyczaj o tej godzinie nie ma większych utrudnień w ruchu - tłumaczył Tomasz Zieliński.
Czekali na Beatę Szydło
Przypomnijmy, że aktywiści protestowali od wtorku przeciwko decyzjom ministra Jana Szyszki, który zatwierdził zwiększenie wycinki drzew w nadleśnictwie Białowieża. Szyszko tłumaczył, że chodzi o ratowanie Puszczy Białowieskiej m.in. przed kornikiem drukarzem.
"Po dwóch dobach wiemy, że do premier Szydło i prezesa Kaczyńskiego dotarł jasny przekaz o konieczności ochrony naszej wspaniałej Puszczy przed katastrofalnymi skutkami decyzji ministra Szyszki. Ponieważ pani premier wybrała milczenie w tej kluczowej dla Polaków sprawie, schodzimy z dachu i razem z Wami kontynuujemy kampanię Cała Puszcza Parkiem Narodowym!" - napisali aktywiści na portalu społecznościowym.
- Kończymy protest na dachu ministerstwa, ale rozpoczynamy kampanię, przygotujemy jej nowe odsłony. Przenosimy się do Puszczy Białowieskiej, tam będziemy kontrolować teren i dokumentować wycinki - dodał przedstawiciel Greenpeace.
kz/r