Ogień objął jeden z magazynów handlowych przy alei Krakowskiej we Włochach. Na miejscu pracowało pięćdziesięciu strażaków. Po 14 poinformowali, że pożar został opanowany. Przez kolejne dwie godziny trwało jego dogaszanie.
Informację na temat gęstych kłębów dymu we Włochach otrzymaliśmy na Kontakt 24.
- Strażacy interweniują przy pożarze pawilonów handlowych. Ogień pojawił się po stronie hali z kwiatami i objął cały jej dach. W akcji gaśniczej bierze udział osiem zastępów straży pożarnej. Ze wstępnych informacji wynikało, że w środku może być jedna osoba – poinformował wstępnie Michał Skrzypa z Komendy Stołecznej Państwowej Straży Pożarnej.
Jak zaznaczył strażak, sytuacja jest rozwojowa i w drodze są kolejne zastępy straży. – Nie ma zagrożenia dla sąsiednich budynków – dodał Skrzypa.
Po godzinie 13 straż pożarna poinformowała, że ogień objął halę, w której były magazynowane fajerwerki. Strażacy przekazali również, że w pożarze nikt nie został poszkodowany.
"Dach zapadł się do środka"
- Ognia właściwie już nie ma. Pozostał gęsty, biały dym, co oznacza, że strażakom udaje się opanować ogień. Dach zapadł się do środka. Strażacy próbują uratować ostatnie pomieszczenie, którego pożar nie objął - relacjonował o godzinie 13.30 Lech Marcinczak, reporter tvnwarszawa.pl.
Obserwacje naszego reportera potwierdzili strażacy. - Powoli zaczynamy opanowywać pożar. Nie mamy informacji o żadnych osobach poszkodowanych, pożar już się dalej nie rozwija - przekazał PAP Michał Skrzypa.
Marcinczak dodał, że akcja dogaszania budynku na pewno potrwa jeszcze kilka godzin. Po ugaszeniu budynek zostanie dokładnie sprawdzony.
Po 14 ogień był już opanowany, ale dogaszanie trwało jeszcze dwie godziny. Przyczyny pożaru nie są jeszcze znane.
Aleja Krakowska na wysokości Bakalarskiej zablokowana została w obu kierunkach dla ruchu kołowego. Na ulicy położono węże strażackie.
- Unosi się bardzo duża ilość dymu, który utrudnia oddychanie - podsumował nasz reporter.
Od godziny 16 aleja Krakowska jest przejezdna w obu kierunkach.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Lech Marcinczak/tvnwarszawa.pl