"Musiałbym być kompletnym idiotą, żeby przyjmować łapówki"

Były dyrektor IMGW stanął przed sądemAdrian Grycuk / Wikipedia (CC BY-SA 3.0 PL)

Przed Sądem Okręgowym w Warszawie rozpoczął się proces byłego dyrektora Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej. Mieczysławowi O. prokuratura postawiła 94 zarzuty, między innymi przyjęcia 900 tysięcy złotych łapówek od pracowników, zatrudniania "słupów" i oferowania pracy za seks. Oskarżony nie przyznaje się do winy.

Śledztwo trwało prawie dwa lata. Aktem oskarżenia objęto byłego dyrektora Mieczysława O., jego córkę Esterę i podwładną Edytę W.-D. Pozostałe 17 osób, wobec których w Prokuraturze Okręgowej w Warszawie toczyło się śledztwo, poddały się karze bez procesu. Wobec jednej osoby postępowanie warunkowo umorzono.

94 zarzuty w akcie oskarżenia

W środę w Sądzie Okręgowym w Warszawie odbyła się pierwsza rozprawa. Prokurator Przemysław Ścibisz przez godzinę odczytywał 94 zarzuty, obejmujące lata 2005-2014 (O. dyrektorem IMGW był w latach 2006-2015 - red.). Dotyczyły przede wszystkim zatrudniania w instytucie osób, które nie świadczyły pracy. Mieczysław O. miał robić to, by pobierać od nich część wynagrodzenia. Według prokuratury O. żądał także co miesiąc pieniędzy od niektórych pracowników IMGW, kusił wizją premii bądź podwyżki w zamian za procent.

Według prokuratury O. miał także załatwiać pracę młodym mężczyznom za seks. W stosunku do jednej z takich osób dyrektor miał wydać polecenie, że nie można jej karać dyscyplinarnie. Pracownik miał się odwdzięczać kontaktami seksualnymi. W ten sposób pracę w jednym z oddziałów IMGW miała dostać inna osoba, później awansowana. Prokuratura zarzuca Mieczysławowi O., że nakazał podwładnym nagradzanie tej osoby bez względu na świadczoną pracę i wydał zakaz karania jej dyscyplinarnie.

Prywatne cele

Akt oskarżenia obejmuje też m.in. załatwianie fikcyjnego zatrudnienia w zaprzyjaźnionej spółce dla córki i odpłatne załatwienie pracy w IMGW mężczyźnie w 2005 roku. Były dyrektor ma również odpowiadać za zatrudnianie kierowcy do celów prywatnych jednego z pracowników, kupowanie walizek i sprzętu fotograficznego za fundusze IMGW do użytku niezwiązanego z pełnionymi obowiązkami, kupowanie za publiczne pieniądze biletów lotniczych na wycieczki z żoną, kupno drogiego alkoholu, słodyczy i prezentów świątecznych dla osób na stanowiskach kierowniczych, instalację internetu w domku letniskowym na koszt IMGW, a nawet zakup drewna na opał.

Za pieniądze Instytutu miał także przeprowadzać kontrole pomieszczeń i telefonów, by upewnić się, czy nie założono mu podsłuchu.

Według prokuratury Mieczysław O. w okresie objętym zarzutami przyjął około 900 tysięcy złotych łapówek. Miał też doprowadzić Instytut do niekorzystnego rozporządzenia mieniem na 2 miliony złotych.

"Nie przyznaję się"

Obrona domagała się wyłączenia jawności procesu na czas przesłuchania Mieczysława O., a także czterech byłych pracowników IMGW, których łączyły z dyrektorem relacje intymne. Sędzia Izabela Magdziarz przychyliła się tylko do wniosku o przesłuchanie świadków bez udziału publiczności.

64-letni Mieczysław O. stawił się na sali rozpraw z plikiem kilkudziesięciu ręcznie zapisanych kart. - Nie przyznaję się. Będę odpowiadał tylko na pytania sądu i obrońcy. Mam zarzuty przekroczenia uprawnień. Ja się pytam, jakich? Zatrudnianie pracownika przez dyrektora jest przekroczeniem uprawnień? - pytał.

Tłumaczył, że nikogo fikcyjnie nie zatrudniał. Sugerował, że jego zastępca musiał fałszować część dokumentów. O większości osób zatrudnionych, a nieświadczących pracy mówił: "nie znam", "nie kojarzę", "nie wiedziałem, że jest słupem", "nie przyjmowałem żadnych korzyści majątkowych".

Zapewniał, że nie brał pieniędzy od osoby, której miał odpłatnie załatwić pracę w IMGW jeszcze za poprzedniego szefa. Przyznał, że wdał się z tym mężczyzną w romans, przez co ten stał się - jego zdaniem - zazdrosny i interesowny. - Zaproponował, żebym rozwiódł się z żoną i z nim zamieszkał. Liczył na to, że jeśli nasze relacje się poprawią, on zyska większą pozycję zawodową - tłumaczył oskarżony.

"Nie wiem, jak mam się bronić"

Według O. to właśnie ten człowiek miał zastraszać innych pracowników i żądać od nich pieniędzy. - Budował dom za gotówkę. Ja kupowałem w życiu dwa domy i za każdym razem brałem kredyt - powiedział.

Mieczysława O. uważa, że ten mężczyzna obciążył go, żeby wyjść z aresztu. - Wszyscy, którzy mnie obciążają, zmieniali zeznania w areszcie śledczym, a potem wychodzą do domu. Nie wiem, czy to jest areszt wydobywczy? W stosunku do mnie też były takie podejścia - stwierdził. Powiedział także, że musiałby być "kompletnym idiotą", żeby przyjmować łapówki. - Nie wiem, jak mam się bronić, skoro nie ma żadnych dowodów na to, że mi te pieniądze dawali - dodał.

Przesłuchanie Mieczysława O. trwało ponad cztery godziny. W czwartek były dyrektor IMGW będzie kontynuował wyjaśnienia. - Zajmie mi to jeszcze z godzinkę - poinformował.

W czwartek mają być także przesłuchane jego córka, oskarżona o zatrudnianie się w prywatnych spółkach kolegów ojca, żeby on mógł czerpać z tego korzyści, i Edyta W.-D., która miała kupować dla dyrektora i jego żony bilety lotnicze na zagraniczne wyjazdy.

Zobacz też materiał o procesie dotyczącym zabójstwa sprzed 23 lat:

[object Object]
Doprowadzenie oskarżonegoMateusz Szmelter, tvnwarszawa.pl
wideo 2/7

PAP/kk

Źródło zdjęcia głównego: Adrian Grycuk / Wikipedia (CC BY-SA 3.0 PL)

Pozostałe wiadomości

Na nagraniach ze śmiertelnego wypadku na Trasie Łazienkowskiej widać, jak volkswagen z impetem wjeżdża w forda, widać ludzi stojących przy rozbitych autach, porozrzucane przedmioty. Aresztowanych zostało trzech mężczyzn. Ostatni z podejrzanych, który miał spowodować wypadek - Łukasz Żak - jest poszukiwany, wystawiono za nim list gończy. Jak informowała prokuratura, w sprawie wypadku śledczy spotkali się z bezwzględnym mataczeniem i poplecznictwem.

Nagrania z wypadku na Trasie Łazienkowskiej. Sprawca się ukrywa, prokuratura zszokowana skalą mataczenia

Nagrania z wypadku na Trasie Łazienkowskiej. Sprawca się ukrywa, prokuratura zszokowana skalą mataczenia

Źródło:
tvnwarszawa.pl, "Fakty" TVN

Podczas gaszenia pożaru domu w miejscowości Wolkowe strażacy znaleźli spalone ciało 77-letniego mężczyzny. Z ustaleń prokuratury wynika, że to 41-letni syn zmarłego podłożył ogień. Podejrzany usłyszał zarzut zabójstwa oraz znęcania się nad ojcem.

Groził ojcu, że go zabije i spali. Prokuratura: podłożył ogień w budynku, 77-latek zginął w płomieniach

Groził ojcu, że go zabije i spali. Prokuratura: podłożył ogień w budynku, 77-latek zginął w płomieniach

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Kręcono w nim "Pana Tadeusza", nowi właściciele zapowiadali powstanie luksusowego hotelu. Deweloperowi przerwała prace sprawa w sądzie. Został oskarżony o uszkodzenie zabytkowego spichlerza, dziś zapadł wyrok. Sąd uniewinnił dewelopera. Prokuratura nie wyklucza apelacji.

Finał sprawy uszkodzenia zabytkowego spichlerza, deweloper uniewinniony

Finał sprawy uszkodzenia zabytkowego spichlerza, deweloper uniewinniony

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Tempo przyrostu jest bardzo duże, widać je wręcz gołym. Spodziewamy się, że w weekend będzie około dwóch metrów - mówi Jan Piotrowski, pełnomocnik prezydenta Warszawy do spraw Wisły, pytany o sytuację na stołecznym odcinku rzeki.

Rośnie poziom Wisły w Warszawie. "Tempo przyrostu jest bardzo duże"

Rośnie poziom Wisły w Warszawie. "Tempo przyrostu jest bardzo duże"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Mieszkał na szczycie Pałacu Kultury i Nauki. Sokół Franek nie żyje. Jego szczątki na jednym z dachów Pałacu znalazła grupa FalcoFans. Stowarzyszenie Na Rzecz Dzikich Zwierząt Sokół przyjrzy się sprawie.

"Żegnaj Franiu, byłeś wspaniałym ojcem". Sokół z Pałacu Kultury i Nauki znaleziony martwy

"Żegnaj Franiu, byłeś wspaniałym ojcem". Sokół z Pałacu Kultury i Nauki znaleziony martwy

Źródło:
PAP

Wyniesione przejście dla pieszych przy szkole podstawowej na Czarnomorskiej zostało rozebrane na rzecz wyspowych progów zwalniających. Mieszkańcy alarmują, że kierowcy omijają je środkiem jezdni, zamiast zwolnić przed "zebrą". Urzędnicy zapewniają, że to tymczasowa organizacja ruchu, a bezpieczne przejście zostanie przywrócone.

Rozebrali wyniesione przejście przed szkołą. "Kierowcy przyspieszają zamiast zwolnić"

Rozebrali wyniesione przejście przed szkołą. "Kierowcy przyspieszają zamiast zwolnić"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Fabryka narkotyków w niepozornym gospodarstwie sadowniczym w Grójcu. W budynku gospodarczym policjanci znaleźli prawie 150 kilogramów narkotyków. Ich czarnorynkowa wartość to kilka milionów złotych. Pięciu mężczyzn zostało zatrzymanych.

Fabryka narkotyków w gospodarstwie sadowniczym. Prawie 150 kilogramów mefedronu, amfetaminy i marihuany

Fabryka narkotyków w gospodarstwie sadowniczym. Prawie 150 kilogramów mefedronu, amfetaminy i marihuany

Źródło:
PAP

Na jednej ze stacji benzynowych w Radomiu doszło do wycieku gazu. Ewakuowanych zostało kilkadziesiąt osób. Zbiornik został uszczelniony. Są utrudnienia w ruchu.

Wyciek gazu na stacji benzynowej. Kilkadziesiąt osób ewakuowanych

Wyciek gazu na stacji benzynowej. Kilkadziesiąt osób ewakuowanych

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Najpierw w powiatach okalających stolicę, potem w samej Warszawie specjaliści przeprowadzą kompleksowe badania ruchu. Będą zbierać informacje o sposobach podróżowania mieszkańców metropolii, a także dane o ruchu pojazdów.

Jak podróżują mieszkańcy Warszawy i okolic? Pierwsze takie badanie od prawie dekady

Jak podróżują mieszkańcy Warszawy i okolic? Pierwsze takie badanie od prawie dekady

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Policjanci zatrzymali 24-letniego mieszkańca Otwocka, który - według śledczych - zaatakował ojca metalową rurką i uciekł. Mężczyzna na trafił do aresztu na trzy miesiące, grozi mu pięć lat więzienia.

24-latek zaatakował ojca metalową rurką

24-latek zaatakował ojca metalową rurką

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Patrolujący okolicę Zakroczymia (Mazowieckie) policjanci zauważyli dobrze im znanego 38-latka. Mężczyzna miał do odbycia karę siedmiu miesięcy więzienia. Ale odsiadka była mu nie w smak, dlatego na widok radiowozu, wskoczył do stawu. Chytry plan miał jeden słaby punkt - po krótkim czasie trzeba się było wynurzyć.

Na widok policjantów ukrył się w stawie

Na widok policjantów ukrył się w stawie

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Od kilku tygodni rejon ulic Jasnej, Sienkiewicza, Złotej i Zgoda paraliżują prace budowlane. Z niedogodnościami mierzą się mieszkańcy i kierowcy. Zarząd Dróg Miejskich, wspólnie z Biurem Zarządzania Ruchem Drogowym, strażą miejską oraz policją wprowadzają zmiany w organizacji ruchu.

Budowa korkuje Śródmieście, będą zmiany w organizacji ruchu

Budowa korkuje Śródmieście, będą zmiany w organizacji ruchu

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Sąd przychylił się do wniosku prokuratury i zastosował tymczasowy areszt wobec trzech zatrzymanych w sprawie śmiertelnego wypadku na Trasie Łazienkowskiej. Ostatni z podejrzanych - Łukasz Żak - jest poszukiwany. Prokuratura poinformowała o wystawieniu za nim listu gończego. W sprawę zamieszane są jeszcze inne osoby, które miały utrudniać postępowanie.

Karany za jazdę po pijanemu, oszustwa i narkotyki. List gończy za sprawcą wypadku na Trasie Łazienkowskiej

Karany za jazdę po pijanemu, oszustwa i narkotyki. List gończy za sprawcą wypadku na Trasie Łazienkowskiej

Aktualizacja:
Źródło:
tvnwarszawa.pl, PAP

Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej uspokaja: Warszawa nie jest zagrożona powodzią. Fala wezbraniowa na Wiśle dotrze do stolicy w piątek.

Kiedy fala wezbraniowa na Wiśle dotrze do Warszawy?

Kiedy fala wezbraniowa na Wiśle dotrze do Warszawy?

Źródło:
tvnwarszawa.pl

We wtorek z Warszawy wyruszył pierwszy konwój z pomocą dla powodzian. Artykuły pierwszej potrzeby zgromadzone na zbiórkach dojadą do Lądka-Zdroju, Nysy i Kłodzka. W środę w podróż wyruszy kolejny, m.in. do Głuchołazów. - Przecież trzeba pomagać. To normalny ludzki odruch - powiedziała jedna z kobiet, wspierająca zbiórkę. Zbierane są także artykuły dla zwierząt.

85 palet artykułów pierwszej potrzeby. Z Warszawy wyjechał konwój z pomocą dla powodzian

85 palet artykułów pierwszej potrzeby. Z Warszawy wyjechał konwój z pomocą dla powodzian

Źródło:
PAP

Dwóch nastolatków w środku nocy przyjechało do Ostrołęki z oddalonego o 60 kilometrów Przasnysza, aby driftować przy jednej z galerii handlowych. Jazda z poślizgiem i piskiem opon została przerwana przez miejscową drogówkę. "Drifterów" odebrali rodzice.

15-latkowie jechali 60 kilometrów, by driftować na parkingu

15-latkowie jechali 60 kilometrów, by driftować na parkingu

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W jednym z mieszkań przy placu Hallera doszło do pożaru. Do akcji wkroczyli strażacy, którzy prowadzili działania z podnośnika oraz z klatki schodowej.

Dym wydobywał się z okna na ostatnim piętrze. Akcja strażaków

Dym wydobywał się z okna na ostatnim piętrze. Akcja strażaków

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Dom Studenta nr 7 "Sulimy" położony jest na Służewie. Może w nim zamieszkać 380 studentów. Mają do dyspozycji 130 jedno- i dwuosobowych pokojów. Wkrótce rozpocznie się kwaterowanie pierwszych mieszkańców.

Uniwersytet Warszawski otworzył nowy akademik

Uniwersytet Warszawski otworzył nowy akademik

Źródło:
PAP

Nie miał uprawnień i był pijany. Mimo to wsiadł na motocykl. Na Białołęce wjechał w taksówkę i próbował uciec z miejsca zdarzenia. Został ujęty przez strażnika miejskiego, który podbiegł, sądząc, że będzie walczył o życie motocyklisty.

Pijany motocyklista uderzył w auto, sunął po asfalcie kilkadziesiąt metrów

Pijany motocyklista uderzył w auto, sunął po asfalcie kilkadziesiąt metrów

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Kilku pijanych chłopaków przepychało się dla żartu na bulwarach wiślanych. Dla jednego z nich skończyło się to upadkiem, uderzeniem o krawężnik i 7-centrymetrową raną głowy. Uratowali go strażnicy miejscy.

Przepychanki "dla żartu" skończyły się 7-centymetrową raną głowy i krwotokiem

Przepychanki "dla żartu" skończyły się 7-centymetrową raną głowy i krwotokiem

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Pasjonaci historii wydostali z dna Wisły dwa wagoniki z czasów II wojny światowej oraz fragment płyty kamiennej z pałacu Villa Regia, którą w czasie potopu próbowali wywieźć Szwedzi.

"To mogą być wagoniki służące do wywożenia gruzu z getta". Znaleźli je w Wiśle

"To mogą być wagoniki służące do wywożenia gruzu z getta". Znaleźli je w Wiśle

Źródło:
PAP

Prokuratura wyjaśnia okoliczności śmierci noworodka, którego ciało znaleziono w śmietniku pod Mińskiem Mazowieckim. Do sprawy zatrzymano cztery osoby, matka dziecka przebywa w szpitalu.

Ciało noworodka w śmietniku. Prokuratura: zatrzymano cztery osoby

Ciało noworodka w śmietniku. Prokuratura: zatrzymano cztery osoby

Źródło:
tvnwarszawa.pl