Partyjni koledzy Hanny Gronkiewicz-Waltz gratulują jej zwycięstwa, ale uważają, że referendum zostało zawłaszczone przez Prawo i Sprawiedliwość. Muzyczny komentarz do wyborów zamieścił na Twitterze premier Donald Tusk. Ministra Radosława Sikorskiego cieszy zaś, że "Polacy znów poparli modernizację i odrzucili demagogię", a Dariusz Rosati określa referendum mianem "happeningu". Politycy PO z pokorą przyznają jednak, że głosowanie było "żółtą kartką" dla partii, z której wyciągnięte zostaną konsekwencje.
Premier Donald Tusk na Twitterze zacytował wieczorem w niedzielę piosenkę Czesława Niemena "Sen o Warszawie". I to był jego pierwszy komentarz do wstępnych wyników referendum.
Wcześniej, Andrzej Halicki w studiu TVN24 ocenił: - Nie sposób zauważyć, że to referendum zostało zawłaszczone przez Prawo i Sprawiedliwość po to, żeby nie mówić czy debatować o Warszawie, o co upominał się inicjator tego referendum, ale po to, żeby odwołać Donalda Tuska, po to, by przenieść ten konflikt na poziom krajowy.
I dodał: - Myśmy dostali żółtą kartkę, zauważamy to i wyciągamy konsekwencje.
Stwierdził, że referendum potwierdziło, że są duże oczekiwania warszawiaków względem władz, inwestycji.
Szejnfeld: 75 proc. warszawiaków powiedziało "nie"
W studio TVN24 sondażowe wyniki referendum skomentował Adam Szejnfeld. - Wszystkie partie polityczne i organizacje pozapartyjne nawoływały do referendum. 75 proc. warszawiaków odpowiedziało im "nie". Odpowiedziało im: "nie ma powodów do tego, żeby przeprowadzać referendum, nie ma uzasadnionych zarzutów wobec Hanny Gronkiewicz-Waltz" - ocenił.
Stwierdził, że w referendum wziął udział elektorat partii związanych m.in. z PiS. Według niego tylko wyborcy Prawa i Sprawiedliwości wyobrażają sobie stolicę pod rządami tej partii.
Główne zdjęcie Bartłomiej Zborowski/PAP
pk//kdj