Doraźnie naprawiany pas startowy na lotnisku w Modlinie nie został dopuszczony do ruchu. - Decyzja ws. uchylenia zakazu użytkowania pasa jest odmowna - powiedział Jaromir Grabowski, Wojewódzki Inspektor Nadzoru Budowlanego. Powód? Prawdopodobieństwo wystąpienia kolejnych odprysków.
- Zgodnie z decyzją, którą wydaliśmy 28 grudnia, pas powinien zostać sfrezowany - dodaje. - Trzeba wykonać warstwę wierzchnią skrajnych, betonowych, odcinków. Chyba, że pod spodem okaże się, że też jest źle - tłumaczył w czwartek po południu Grabowski.
Naprawy nieskuteczne
W środę odbyły się oględziny pasa, a decyzja została podjęta w czwartek około 16:30. Wcześniej do inspektora wpłynęła ekspertyza Instytutu Technicznego Wojsk Lotniczych. We wtorek Grabowski podał, że jest ona negatywna. Nie chciał wtedy jednak ujawnić szczegółów.
- Instytut Techniczny Wojsk Lotniczych wskazywał, że naprawy nie zawsze są skuteczne i jest bardzo wysokie prawdopodobieństwo wystąpienia kolejnych odprysków, a to jest niebezpieczne - poinformował w czwartek po południu Grabowski.
To jeden z szeregu dokumentów, na podstawie których inspektor podtrzymał zakaz użytkowania. Na jego biuro trafiła np. ekspertyza z Politechniki Wrocławskiej dotycząca pasa, a także szczegółowy opis mieszanek, które zostały użyte do uzupełnienia powstałych w nim ubytków.
- Przeprowadzony remont pasa dawał szansę warunkowego uchylenia zakazu. Niestety okazał się niewystarczający - podsumował inspektor.
Pęknięcia i dziury na pasie
22 grudnia 2012 r. Wojewódzki Inspektor Nadzoru Budowlanego cofnął pozwolenie na użytkowanie betonowej części pasa startowego lotniska w Modlinie. Powodem były pęknięcia i dziury. Linie lotnicze Wizz Air i Ryanair przeniosły się na Lotnisko Chopina.
Specjalny zespół, złożony z przedstawicieli inwestora, generalnego wykonawcy, podwykonawcy i ekspertów technologii materiałowej wstępnie ocenił, że uszkodzenia pasa przy progach 08 i 26, w części wykonanej z betonu cementowego, nastąpiły pod wpływem działania czynników atmosferycznych, tj. niskiej temperatury.
27 grudnia rozpoczęła się doraźna naprawa pasa startowego. Polegała na oczyszczaniu i wysuszeniu wszystkich ubytków w pasie. Potem dziury zostały wypełnione specjalną mieszanką. Jak informowały władze lotniska, jest ona używana przez wiele portów do napraw tego typu. WINB kontrolował lotnisko 8 stycznia. Zwracał wówczas uwagę, że nie wszystkie zlecone prace zostały wykonane. - Wykorzystano masę najwyższej jakości, ale nie daje to gwarancji, że sytuacja się nie powtórzy i pęknięcia znów się nie pojawią – komentował naprawę Grabowski. Zauważał też, że nie wykonano hydrofobizacji, czyli nasączania substancją, która wypiera wodę i chroni przed kruszeniem po przyjściu mrozów.
Pierwsze prace na pasie:
Czyszczenie pasa startowego:
wp, band//ec