Po ponad tygodniu walki z pożarami lasów w tureckiej prowincji Izmir, władze poinformowały o opanowaniu żywiołu. Ogień strawił tysiące hektarów lasów, zniszczył też trzy miejscowości i zabił tysiące zwierząt. W innych częściach kraju nadal trwa walka z żywiołem.
Pożary, które przez ostatni tydzień pustoszyły prowincję Izmir na zachodzie Turcji, zostały już opanowane - poinformowały w sobotę tureckie władze, cytowane przez agencję dpa. Bilans ofiar śmiertelnych żywiołu wzrósł w sobotę do trzech osób.
Jak przekazał minister spraw wewnętrznych Ali Yerlikaya, trzecią ofiarą jest pracownik nadleśnictwa, który został ranny podczas akcji gaśniczej w rejonie miasta Odemis, gdzie wcześniej zginęły już dwie osoby.
Walka z ogniem wciąż trwa
Burmistrz Izmiru Cemil Tugay przekazał, że poza tysiącami hektarów lasów, ogień pochłonął trzy miejscowości. Pożar zniszczył także hodowle zwierząt, a ranne psy, koty i kozy trafiają do tymczasowych punktów pomocy prowadzonych przez organizacje pozarządowe.
Podczas gdy sytuacja w Izmirze została ustabilizowana, trwa walka z ogniem w południowo-wschodniej prowincji Hatay, gdzie w piątek po południu wybuchł nowy pożar w pobliżu miasta Dortyol. Służby ratownicze walczyły przez całą noc z ogniem, który błyskawicznie się rozprzestrzeniał z powodu suszy i silnego wiatru. Ewakuowano już blisko dwa tysiące osób.
W kraju trwa dyskusja na temat przyczyn trwającej fali pożarów. Gubernator Izmiru Suleyman Elban zasugerował, że część ognisk mogła powstać przez iskrzenie linii energetycznych, jednak firma odpowiedzialna za infrastrukturę zaprzecza, twierdząc, że brakuje na to dowodów.
Zatrzymano 44 osób
Izba Inżynierów Elektryków w rozmowie z BBC Türkçe ostro skrytykowała konsekwencje prywatyzacji sieci energetycznych, wskazując na zaniedbania w konserwacji infrastruktury, które mogły mieć wpływ na powstanie pożarów.
Jak dotąd zatrzymano 44 osoby podejrzane o celowe bądź nieumyślne wywołanie pożarów, 10 z nich trafiło do aresztu - poinformował Yerlikaya. Władze apelują do mieszkańców o ostrożność i współpracę ze służbami, szczególnie w obliczu zapowiadanej fali ekstremalnych upałów, które zwiększają ryzyko kolejnych pożarów.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/MERT CAKIR