Całe dzielnice pod wodą, nie żyje 16 osób

Sobota przyniosła kolejną serię ulewnych opadów deszczu i gwałtownych powodzi na południu i środkowym wschodzie USA. Regiony te już wcześniej ucierpiały w wyniku intensywnych burz i niszczycielskich tornad. Meteorolodzy z Narodowej Służby Pogodowej (NWS) ostrzegają, że poziom wód w rzekach w niektórych miejscach będzie się podnosił jeszcze przez wiele dni.

W wyniku żywiołu zginęło 16 osób - podały lokalne media. Tennessee zostało najbardziej dotknięte ekstremalnymi zjawiskami pogodowymi. Władze stanowe poinformowały w sobotę, że w zachodniej części stanu zginęło 10 osób. Według gubernatora stanu Andy'ego Besheara, w wyniku powodzi w Kentucky zginęły dwie osoby, w tym dziecko, które "porwała woda powodziowa".

Agencja AP podała, że ulewy doprowadziły do powstania powodzi błyskawicznych na obszarze od Teksasu po Ohio. NWS ostrzegła przed prawdopodobnymi poważnymi powodziami w dziesiątkach lokalizacji w wielu stanach. Utrzymuje się ryzyko zalania budynków, dróg, mostów i innej kluczowej infrastruktury. Synoptycy podali w sobotę, że od środy w niektórych częściach stanu Kentucky spadło ponad 300 litrów deszczu na metr kwadratowy, a w częściach Arkansas i Missouri ponad 200 l/mkw.

Według danych serwisu śledzącego sytuację PowerOutage.us, w niedzielę rano ponad 100 tysięcy odbiorców w Arkansas i Tennessee nie miało prądu.

Tornada, które przeszły przez region na początku tygodnia, doszczętnie zniszczyły całe dzielnice i spowodowały śmierć co najmniej siedmiu osób. Setki dróg w Kentucky stało się nieprzejezdnych z powodu powodzi, powalonych drzew oraz osuwisk ziemi i skał. W północno-środkowej części tego stanu służby ratownicze zarządziły obowiązkową ewakuację dwutysięcznego miasta Falmouth. Meteorolodzy wyjaśniają, że przyczyną tak gwałtownej pogody są wysoka temperatura, niestabilna atmosfera, silny wiatr oraz duża wilgotność.