Jak podał w piątek portal Index, sytuacja pożarowa w chorwackiej Dalmacji powoli się poprawia. Strażakom udało się opanować ogień płonący w Skradinie niedaleko Szybenika, gdzie od wtorku spłonęło około 1400 hektarów. Po południu funkcjonariusze dogaszali ostatnie zarzewie, jednak mimo sprzyjających warunków zachowywali ostrożność - akcję utrudniał gęsty dym.

- Podczas gaszenia pożaru zasłabł jeden ze strażaków. Udzielono mu podstawowej pomocy medycznej, po czym został przewieziony do szpitala w Szybeniku - przekazał lokalnym mediom komendant powiatowej straży pożarnej Darko Dukicz.

Burze i wichury

Walka z ogniem trwała także w Tuczepi koło Makarskiej, gdzie od wtorku ogień pochłonął trawę, niską roślinność i las sosnowy na obszarze około 700 ha oraz niebezpiecznie zbliżył się do okolicznych zabudowań. Strażacy z regionu podali, że na miejscu pożaru stale pracuje 200 osób. 18-kilometrowa linia ognia jest opanowywana za pomocą sił naziemnych i samolotów gaśniczych.

Kamery telewizji RTL Croatia uchwyciły moment, w którym na prowadzącą relację z Tuczepi reporterkę spadła woda zrzucona przez jeden z pojazdów gaśniczych.

We wsi Vrsine nieopodal Trogiru główną przeszkodę w walce z płomieniami stanowiło ukształtowanie terenu - konieczne było gaszenie z powietrza. Ogień objął trawy, niską roślinność, makię i drzewa iglaste na obecnie szacowanym obszarze 660 ha. W nocy i nad ranem strażacy aktywnie gasili pożar.

Prognoza pogody dla tego obszaru nie napawa jednak optymizmem. Według meteorologów w ciągu najbliższych dni Dalmację nawiedzić mają burze z wichurami, które mogą podsycić płomienie i ułatwić ich rozprzestrzenianie się. "Modlimy się o dwie rzeczy: aby burza nie była silna i aby nie wybuchł nowy pożar" - przekazali strażacy z Trogiru.