W końcówce tygodnia powinniśmy się liczyć z pogodowymi utrudnieniami. Weekend zdominuje wiatr, ale trzeba się liczyć też z opadami deszczu. Początek nowego tygodnia ma być spokojniejszy, ale potem czeka nas plucha z lokalnymi opadami śniegu.

W ciągu najbliższych dni pogoda będzie mocno kapryśna. Pojawi się sporo przejaśnień i rozpogodzeń, choć nie wykluczone są również opady deszczu i śniegu. Temperatury będą całkiem wysokie jak na luty - w sobotę słupki rtęci powędrują nawet do 10 st. C.

Synoptycy zapowiadają, że w ciągu dnia niebo w wielu miejscach będzie się wypogadzać. Niewielki deszcz prognozowany jest tylko dla wschodnich i zachodnich krańców naszego kraju. Będzie ciepło jak na luty, słupki rtęci powędrują nawet do 9 st. C.

W czwartek słaby deszcz może utrudnić podróże po drogach zachodniej i wschodniej części kraju. W pozostałych regionach kraju pogoda nie powinna utrudniać warunków drogowych.

"Pogarsza się z godziny na godzinę" - tak o sytuacji powodziowej na Wyspach mówił na antenie TVN24 Artur Kieruzal z Polskiego Radia Londyn. W środę po południu w 17 miejscach na terenie Anglii oraz Walii ogłoszono czerwony alarm. W kilkudziesięciu miejscowościach nie ma prądu. Synoptycy prognozują kolejne opady. "Jest taka wichura, że ciężarówki nie są w stanie jechać, a promy nie mogą dobić do brzegu" - napisał na skrzynkę Kontaktu 24 internauta Patryk.

W piątek po południu ferie rozpoczną uczniowie z województw: dolnośląskiego, mazowieckiego, opolskiego i zachodniopomorskiego. Dla tych, którzy planują wyjazd w góry, mamy następujące wiadomości - będzie słonecznie i całkiem ciepło, a w Szklarskiej Porębie może nawet przybyć śniegu.

Nie ustaje pochód atlantyckich niżów, które sprowadzają nieprzyjemną, a w wielu miejscach stwarzającą wiele problemów pogodę na zachodzie naszego kontynentu. W środę przez zachodnią Europę znowu przejdą deszczowe fronty, a do tego ma mocno wiać. Za sprawą trzeciego ośrodka niżowego z południa mokro zrobi się również na Bałkanach i w dużej części Włoch.

Kierowcy podróżujący po drogach we wschodnich i południowo-wschodnich województwach Polski powinni liczyć się z utrudnieniami, jakie napotkają na swojej drodze. Komfort jazdy utrudni zarówno deszcz, jak i opady deszczu ze śniegiem, ograniczając widzialność.

Przelotne opady deszczu i deszczu ze śniegiem będą w ciągu dnia towarzyszyć mieszkańcom wschodnich i południowo-wschodnich województw - zapowiadają meteorolodzy. W pozostałych regionach będzie pogodnie, a parasole okażą się zbędne. W ciągu dnia utrzyma się dodatnia temperatura, sięgając od 3 st. C na Podlasiu i Suwalszczyźnie do 9 st. C na Dolnym Śląsku.

W ciągu następnej doby Polska będzie pod wpływem niżu znad Niziny Węgierskiej. Nadal napływać będzie ciepłe powietrze polarno-morskie (PPmc) z południa.

We wtorek prawie w całej Europie niezbędne okażą się parasole, ponieważ prawie wszędzie będzie przelotnie padał deszcz. Nie wszędzie jednak aura będzie równie ponura - pocieszają synoptycy. Wyjątkiem będzie Półwysep Bałkański - tamtejsze niebo będzie czyste, a temperatury dojdą do 23 st. C na południu regionu.

Polska jest pod wpływem przesuwającej się od zachodu na wschód zatoki niżowej z frontem okluzji (frontu atmosferycznego stanowiącego kombinację frontu chłodnego i frontu ciepłego - przyp. red.).

Warunki drogowe nie będą najlepsze. W ciągu dnia utrudnienia w postawi przelotnych opadów są przewidywane na terenie wszystkich województw.

Od Bałtyku aż do Tatr będzie padać, jednak przelotnie. Lokalnie deszcz pojawi się w towarzystwie śniegu. W najcieplejszym momencie dnia termometry wskażą od 2 do 9 st. Celsjusza.

Przez cały tydzień utrzyma się bardzo zmienna pogoda. Meteorolodzy prognozują na przemian pogodne niebo i opady deszczu ze śniegiem. Termometry wskażą od 2-3 st. C do nawet 11 st. C na Dolnym Śląsku - zapowiadają meteorolodzy. To zasługa niżu znad Atlantyku, sprowadzającego nad Polskę masy ciepłego powietrza - tłumaczą synoptycy.

Chociaż warunki drogowe od rana stopniowo się poprawiają, na komfortową jazdę nadal nie mogą liczyć kierowcy we wschodniej Polsce. Tam utrzymuje się mżawka i opady deszczu ze śniegiem, a miejscami widzialność ograniczają mgły. Na zachodzie kraju pogoda bardziej sprzyja podróżującym.

Niezbyt przyjemną aurą rozpocznie się dzień na wschód od Wisły. Mieszkańcy tej części Polski rano muszą się liczyć z pluchą i śliskimi drogami, ale w ciągu dnia sytuacja ma się stopniowo poprawiać. Na zachodzie kraju przez cały dzień będzie pogodnie i ciepło.

W ciągu następnej doby Polska będzie na skraju układu niżowego znad Europy Zachodniej. Nadal napływać będzie ciepłe powietrze polarno-morskie (PPmc) z południa.

Polska jest na skraju niżu znad Szkocji.

Na najbliższe godziny prognozowane są słabe opady deszczu dla całego kraju. W pierwszej części dnia popada na zachodzie, a w drugiej - we wschodnich regionach Polski. Po przejściu strefy opadów będzie się przejaśniać, dlatego warunki na drogach zaczną się poprawiać.

Synoptycy zapowiadają na ogół pochmurną niedzielę. Dodatkowo, w całym kraju mogą pojawić się słabe opady deszczu. W ciągu dnia na termometrach ujrzeć będzie można nawet 8 st. C. Niestety ze względu na niskie ciśnienie i wysoką wilgotność powietrza, warunki biometeo będą niekorzystne.

W weekend i pierwszej połowie nowego tygodnia czeka nas pogodowa przeplatanka. Po dniu pogodnym będzie następował deszczowy, ale opady nie powinny być intensywne. Za to temperatury pozostaną stabilne i nietypowo wysokie jak na luty, podtrzymując odwilż.

W sobotę większość kierowców nie powinna narzekać na pogodę. Dzięki temu, ze się rozpogodzi, w większości kraju warunki jazdy będą dobre. Tylko we wschodniej Polsce kierowcom mogą przeszkadzać przelotne opady deszczu.

Po deszczowej nocy czeka nas całkiem przyjemny poranek. Tylko na wschodzie w pierwszej części dnia mogą występować przelotne opady deszczu. W pozostałych regionach pokaże się słońce, a temperatury miejscami sięgną nawet 10 st. C.

Od soboty w Soczi tysiące sportowców z kilkudziesięciu krajów będzie rywalizować w różnych konkurencjach zimowych igrzysk olimpijskich. Dla wielu z nich sprzymierzeńcem albo wrogiem może okazać się pogoda. Choć na pierwsze dni sportowych zmagań synoptycy zapowiadają dość pogodną i spokojną aurę bez gwałtownych zjawisk, zarówno zawodników, jak i organizatorów o ból głowy mogą przyprawić temperatury - zdecydowanie bardziej wiosenne niż zimowe.

W ciągu następnej doby przez Polskę przewędruje zatoka niżowa z frontem atmosferycznym. Nadal napływać będzie ciepłe powietrze polarno-morskie (PPmc) z południa.

Synoptycy przewidują, że w piątek wiatr rozwinie znaczne prędkości. Mowa tu między innymi o 40-50 km/h na nizinach, a także o przekraczającym 90 km/h halnym, który ma powiać w paśmie górskim.

Europę od północnego zachodu, zachodu i południa otoczyły niże. Odchodzące od nich liczne fronty atmosferyczne sprawią, że w piątek spadnie sporo deszczu. Pochmurna i mokra aura dociera coraz dalej w głąb kontynentu, korzystając z tego, że słabnie wpływu wyżu ze wschodu.

Polska jest na skraju niżu znad Morza Północnego.

Silniejsze podmuchy wiatru, a także lokalnie śliskie drogi utrudnią prowadzenie kierowcom poruszającym się po północnej połowie Polski. Drogowcy apelują, by zachować ostrożność i dostosować prędkość do warunków na trasie.