Od początku kwietnia utonęło 196 osób. Tylko w weekend z tego powodu życie straciło 17 osób. Rządowe Centrum Bezpieczeństwa nieustannie przypomina o podstawowych zasadach bezpieczeństwa nad wodą.
Rządowe Centrum Bezpieczeństwa poinformowało, że w weekend utonęło 17 osób - 7 w sobotę i 10 w niedzielę. Od 1 kwietnia odnotowano 196 utonięć.
Według statystyk Komendy Głównej Policji od 1 do 26 lipca utonęło 71 osób. To więcej niż przez cały czerwiec, kiedy w wodzie życie straciło 60 osób.
Przez cały rok 2019 utonęło 456 osób. 98 osób przed utonięciem spożywało alkohol.
Słuchajmy się ratownika
W komunikatach RCB przypomniało, by przebywając nad wodą zachowywać podstawowe zasady bezpieczeństwa, takie jak pływanie w wyznaczonych miejscach, zakładanie kapoka na łódkach i kajakach, stosowanie się do poleceń ratownika oraz niespożywanie alkoholu czy innych środków odurzających przed wejściem do wody.
- Pływajmy w tych miejscach, które znamy, które są do tego wyznaczone i najlepiej tam, gdzie jest ratownik. To rzeczywiście bardzo zwiększa nasze bezpieczeństwo. No i jak już pływamy tam, gdzie jest ratownik, to słuchajmy się bezwzględnie jego poleceń. Jeżeli mówi, żebyśmy wyszli z wody, to wyjdźmy, nie szarżujmy. Drugą podstawową zasadą jest to, żeby nie pływać po alkoholu, po środkach odurzających. Wtedy trudniej oszacować nam nasze umiejętności, wydaje nam się, że możemy więcej, że możemy przepłynąć gdzieś dalej, ale to często bywa złudne i bardzo często prowadzi do tragicznych wypadków - wyjaśniła Anna Adamkiewicz z Rządowego Centrum Bezpieczeństwa.
Statystyki są niepokojące. Wśród osób, które zginęły w weekend, są między innymi 9-letnia dziewczynka, która zginęła w Jeziorze Dąbie koło Szczecina. Dziecko wraz z siedmioma innymi osobami płynęło łodzią, która przewróciła się na jeziorze. Nieprzytomną dziewczynkę wydobyli policjanci, jednak pomimo reanimacji, zmarła.
Wśród ofiar jest też dwóch mężczyzn, których ciała znaleziono w Jeziorku Czerniakowskim. W przypadku tego zdarzenia policja wciąż bada szczegóły, ponieważ nie jest jasne, co mogło być przyczyną tragedii.
Bezpieczeństwo przede wszystkim
- Co roku ludzie toną. Obawiam się, że teraz może pojawić się też więcej dzieci, które będą ofiarami utonięć, z uwagi na to, że działania WOPR-u i innych organizacji odpowiedzialnych za bezpieczeństwo były utrudnione. Nie mieliśmy możliwości dotarcia do szkół z informacjami, z zasadami bezpieczeństwa, dlatego dzieci mogą ich po prostu nie pamiętać. Uważam, że zdalnie jest to trudne, by te informacje przekazać, jak faktycznie udzielać pomocy - mówił w połowie czerwca Apoloniusz Kurylczyk, ratownik Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego z województwa zachodniopomorskiego.
Jak zalecił na antenie TVN24, jeśli mamy taką możliwość, do wody warto zabrać coś, co pomoże nam w bezpiecznym powrocie na brzeg - materac, boję ratowniczą czy pas ratowniczy. Wspomniał, że nie powinno się wchodzić do wody rozgrzanym, a także korzystać z nieznanych nam miejsc.
Oprócz tego warto mieć na uwadze, że w związku z trwającą pandemią COVID-19 i obowiązkiem zachowania dystansu społecznego, dotarcie ratowników z pomocą może nie przebiegać tak sprawnie jak zazwyczaj.
Autor: kw/aw / Źródło: TVN24, RCB, KGP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock