Na nietuzinkowy koncept samochodu wpadł Hideo Tsurumaki, który przeżył tsunami w 2011 r. Gigantyczna fala doszczętnie zniszczyła jego rodzinne miasto w prefekturze Shizuoka w Japonii. Wstrząsy, które nawiedziły wtedy kraj kwitnącej wiśni, miały siłę 9 stopni. Woda morska wdarła się na 10 km w głąb lądu, zalewając tysiące gospodarstw.
Potrzeba matką wynalazków
Hideo Trusumaki dostrzegł wyraźną potrzebę stworzenia samochodu, który mógłby - jak to ujął - "unosić na wodzie" mieszkańców jego miasta w trakcie tsunami.
Rozpoczął karierę jako projektant w Suzuki Motor. Owocem jego pracy w stał się niewielki 4-osobowy samochód o napędzie elektrycznym - Fomm Concept One.
Unosi się na wodzie
Elektryczny pojazd będzie ważyć zaledwie 459 kg. Dzięki swoim wymiarom - niecałe 2,5 długości, 1,3 m szerokości i 1,5 wysokości - oraz niewielkiej wadze może dryfować na wodzie. Szczelna konstrukcja zapobiega awariom w trakcie powodzi i ulew, które często występują w Azji Południowo-Wschodniej. Napęd strugowodny umożliwia poruszanie się na wodzie. Jednak w przypadku, kiedy znajdzie się w wodzie, samochód będzie wymagać konserwacji.
Dwa silniki na 6 akumulatorów
Na drogach samochód ma być napędzany dwoma silnikami elektrycznymi o mocy 5 kW. Zasilany jest przez zestaw akumulatorów litowo-jonowych, które mogą być również wykorzystane w gospodarstwie domowym. Pojazd zmieści do 6 akumulatorów pozwalających na pokonanie trasy na dystansie 100 km.
Producent zapewnia, że samochód jest bardzo zwrotny i świetnie nadaje się do jazdy po mieście. Znakomicie radzi sobie zwłaszcza w wąskich i krętych uliczkach.
Produkcja w Tajlandii
Produkcja "pływającego" samochodu startuje w Tajlandii od września 2015 r. Jego cena ma wynosić okołu 9000 dolarów.
Autor: PW/mj / Źródło: BBC
Źródło zdjęcia głównego: http://fomm.co.jp/