Obaj podejrzani o zabójstwo żołnierza w Londynie byli znani służbom specjalnym - taką informację potwierdziło BBC "wysoko postawione źródło w rządzie". Śledczy ustalają, czy zamachowcy działali sami, czy był to szerszy spisek. Policja ujawniła, że pierwsi funkcjonariusze, którzy przyjechali na miejsce zbrodni, nie byli uzbrojeni. Czekali jeszcze kilka minut na przyjazd uzbrojonych kolegów. Dopiero wtedy podjęli interwencję.
W środę w Woolwich we wschodnim Londynie, dwaj czarnoskórzy muzułmanie staranowali samochodem idącego ulicą, niedaleko koszar artylerii. Następnie brutalnie zabili go rzeźniczym tasakiem i nożem. Okazało się, że ofiara, to ubrany po cywilnemu młody żołnierz.
Scotland Yard podał dzisiaj, że policjanci pojawili się na miejscu zbrodni 9 minut po pierwszym telefonie alarmowym. Ale ci byli nieuzbrojeni. Nie byli w stanie nic zrobić, w czasie gdy zabójcy chodzili wokół miejsca zbrodni, wykrzykując islamistyczne hasła i wyraźnie czekając na konfrontację z policją. Scotland Yard tłumaczy, że na miejsce wysłano nieuzbrojonych policjantów, bo pierwsze zgłoszenie mówiło o jakiejś bójce ulicznej.
Dopiero 14 minut po pierwszym wezwaniu na miejsce przyjechali uzbrojeni funkcjonariusze. Doszło do strzelaniny. Obaj zamachowcy zostali ranieni, zatrzymani i odwiezieni pod strażą do szpitala.
Nawróceni na islam
Jeden z podejrzanych to 28-letni islamski konwertyta Michael Adebolajo. Według źródeł BBC, Adebolajo pochodzi z głęboko wierzącej rodziny chrześcijańskiej. Przeszedł na islam pod opuszczeniu szkoły średniej w 2001 r. Także drugi mężczyzna jest najprawdopodobniej pochodzenia nigeryjskiego, on także miał przejść z chrześcijaństwa na islam.
Jak pisze BBC: źródła twierdzą, że doniesienia, iż mężczyźni pojawiali się w "kilku śledztwach" w ostatnich latach - ale nie byli podejrzani o planowanie ataku - "nie są nieścisłe". Informatorzy BBC potwierdzili, że "jeden z podejrzanych został przechwycony przez policję, gdy w ubiegłym roku opuszczał kraj".
Premier odmówił ustosunkowania się do doniesień, że sprawcy byli namierzeni przez służby specjalne, wskazując, iż komentowanie tego na tak wczesnym etapie śledztwa nie byłoby właściwe. Parlamentarna komisja wywiadu i bezpieczeństwa chce jednak sprawdzić, co MI5 wiedziała o podejrzanych.
Szeroko zakrojone śledztwo
Dochodzenie w sprawie zabójstwa w Woolwich prowadzi komórka antyterrorystyczna Scotland Yardu. W działania związane ze sprawą, w całym Londynie zaangażowanych jest dodatkowo 1,2 tys. policjantów - poinformował zastępca szefa Scotland Yardu, komisarz Simon Byrne.
Funkcjonariusze przeszukali m.in. mieszkanie jednego z napastników w Greenwich. Sąsiedzi relacjonowali, że dwie siostry (ok. 30-letnie), starsza kobieta oraz nastolatek zostali z tego mieszkania zabrani policyjnym vanem.
Policja potwierdziła, że w związku z zabójstwem żołnierza, przeszukała prywatny dom we wsi Saxilby w hrabstwie Lincolnshire, gdzie jeden z domniemanych zabójców żołnierza miał w przeszłości mieszkać.
Żołnierze na celowniku islamistów
To pierwszy terrorystyczny zamach w Anglii od 7 lipca 2005 roku, gdy czterech zamachowców samobójców wysadziło się powietrze w londyńskim metrze i autobusie.
Wokół koszar w Londynie obowiązują wzmożone środki bezpieczeństwa, ale Cobra uchyliła wprowadzony w środę zakaz pokazywania się żołnierzy w mundurach poza ich terenem. W ostatnich latach udaremniono co najmniej dwa spiski islamskich ekstremistów, chcących zabić żołnierzy brytyjskich.
Według "Daily Telegraph" mord na żołnierzu nasuwa skojarzenia z udaremnionym w 2007 roku spiskiem, mającym na celu uprowadzenie żołnierza muzułmanina służącego w brytyjskiej armii w Afganistanie, przebywającego na przepustce w Birmingham, i zabicia go tak, jak zabija się świnię, nieczyste zwierzę dla muzułmanów. Skazany za przygotowywanie zamachu Parviz Khan chciał w ten sposób odstraszyć muzułmanów od służby w brytyjskiej armii.
"Samotne wilki"?
Atak wywołał nową falę obaw przed "samotnymi wilkami". To fanatycy, którzy nie mają bezpośredniego kontaktu z al-Kaidą, ale są inspirowani przez radykalnych duchownych i islamistyczne strony internetowe.
Jednym z priorytetów śledczych będzie ustalenie, czy brutalny mord na żołnierzu to typowy atak "samotnego wilka", czy wynik szerszego spisku - być może z powiązaniami z al-Kaidą lub innymi islamskimi terrorystami, choćby nigeryjską Boko Haram.
Źródła rządowe w Nigerii, kraju o mieszanej islamsko-chrześcijańskiej ludności, gdzie władze walczą z muzułmańską rebelią, twierdzą, że brak jest dowodów na powiązania podejrzanych z islamistami z zachodniej Afryki.
Autor: //gak/zp / Źródło: BBC, Reuters, PAP