"Węgierska wolność prasy przeżyła 21 lat"


Węgierski parlament przyjął kontrowersyjną ustawę medialną, która zdaniem Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE) może ograniczyć niezależność prasy. Dzień wcześniej blisko 1500 osób protestowało przeciwko nowemu prawu w pobliżu budynku parlamentu w Budapeszcie.

W momencie rozpoczęcia imiennego głosowania posłowie liczącej 15 osób frakcji partii Polityka Może Być Inna na znak protestu zakleili sobie usta, a dwóch z nich rozwinęło transparent z napisem "Węgierska wolność prasy przeżyła 21 lata". Jeden z deputowanych Węgierskiej Partii Socjalistycznej podczas głosowania podniósł kaganiec.

Równowaga medialna

Głosowana we wtorek nad ranem druga część ustawy wymagająca co najmniej 2/3 głosów w 386-osobowym parlamencie została przyjęta 256 głosami. W obecnym parlamencie rządząca centroprawicowa partia Fidesz ma 263 miejsca.

Ustawa powołuje Radę ds. Mediów, której członków będzie wybierać parlament, a jej szef będzie powoływany na dziewięcioletnią kadencję przez premiera.

Rada będzie mogła wymierzać mediom dotkliwe kary za publikacje, które m.in. "nie są zrównoważone politycznie". Kary mogą wynosić do 200 mln forintów (700 tys. euro) w przypadku mediów elektronicznych i 25 mln forintów (89 tys. euro) w przypadku dzienników lub publikacji internetowych.

Rada ma też prawo kontrolować wszystkie dokumenty mediów prewencyjnie, jeszcze przed stwierdzeniem, że naruszają nowe prawo. Według ustawy, dziennikarze będą zobowiązani ujawniać swoje źródła w sprawach dotyczących bezpieczeństwa narodowego.

Węgierski parlament pod koniec lipca przyjął pierwszą część krytykowanej reformy, dotyczącą zmiany struktury nadzoru mediów publicznych.

Zagrożenie dla wolności

Nowe prawo było ostro krytykowane przez organizacje węgierskie i międzynarodowe, których zdaniem będzie ono skłaniać media do autocenzury. Organizacja Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE) zwracała rządowi węgierskiemu uwagę na zagrożenia dla wolności słowa, jakie niesie ze sobą reforma medialna w tej postaci.

- Jeśli projekt reformy medialnej zachowa obecną postać, poważnie ograniczy pluralizm mediów i niezależność prasy, zlikwiduje autonomię misji publicznej mediów, spowoduje zamarcie wolności słowa i debaty publicznej, a wszystko to są kluczowe wartości w demokracji - pisała na początku września przedstawicielka OBWE ds. wolności mediów Dunja Mijatović w liście do węgierskiego ministra spraw zagranicznych Janosa Martonyiego.

Źródło: PAP