Obradujący w poniedziałek w Brukseli ministrowie spraw zagranicznych państw UE wyrazili głębokie zaniepokojenie wydarzeniami na Ukrainie. Wezwali do dialogu, zachowania umiaru oraz poszanowania wolności słowa i zgromadzeń. "Te ustawy mogą znacząco ograniczyć podstawowe prawa ukraińskich obywateli" - napisano w oświadczeniu kończącym spotkanie.
UE skrytykowała uchwalone w miniony czwartek przez ukraiński parlament ustawy, które znacznie zaostrzyły odpowiedzialność obywateli za udział w niesankcjonowanych zgromadzeniach i ograniczyły działalność organizacji pozarządowych. W niedzielę, na fali oburzenia zmianami w prawie, doszło do starć uczestników demonstracji w Kijowie z milicją. Zamieszki trwały również w poniedziałek.
Zmiany w prawie mogą ograniczyć prawa obywatelskie
"Rada UE wyraża głębokie zaniepokojenie ustawami, przyjętymi 16 stycznia przez Radę Najwyższą według wątpliwych procedur. Te ustawy mogą znacząco ograniczyć podstawowe prawa ukraińskich obywateli dotyczące zgromadzeń, mediów i prasy, a także poważnie utrudnić działalność organizacji społeczeństwa obywatelskiego" - podkreślono we wnioskach z posiedzenia Rady UE. Wezwano władze Ukrainy do cofnięcia tych zmian i zapewnienia, by prawo krajowe było zgodne z międzynarodowymi i europejskimi zobowiązaniami tego państwa. Unia zaapelowała też o demokratyczne rozwiązanie kryzysu politycznego na Ukrainie, które weźmie pod uwagę dążenia narodu, a także o przeprowadzenie dochodzenia w sprawie aktów przemocy i osądzenie winnych.
UE wciąż chce umowy stowarzyszeniowej
Ministrowie potwierdzili, że UE nadal chce podpisania umowy stowarzyszeniowej z Ukrainą, gdy kraj ten będzie na to gotowy. W listopadzie rząd Ukrainy wstrzymał przygotowania do stowarzyszenia z Unią, tłumacząc to obawą przed pogorszeniem relacji gospodarczych z Rosją i brakiem wystarczającej rekompensaty ze strony UE.
Szef polskiej dyplomacji Radosław Sikorski powiedział po spotkaniu w Brukseli, że "władze ukraińskie same z siebie ograniczają wolności obywatelskie i podejmują decyzje o schodzeniu ze ścieżki (prowadzącej) ku stowarzyszeniu z Europą". - Co nie znaczy, że UE nie popełniła błędów negocjacyjnych - ocenił Sikorski. Jak podkreślił, "przyznanie Ukrainie w umowie stowarzyszeniowej perspektywy członkostwa w UE, w opinii władzy i społeczeństwa ukraińskiego, byłoby poważnym argumentem na rzecz poniesienia poświęceń, które i tak byłyby dobre dla Ukrainy".
Ukraina musi wybrać
- Sama Ukraina musi zdecydować czy chce być taka jak Polska czy taka jak inne kraje, np. Białoruś - dodał Sikorski. Jak zaznaczył, w czasie dyskusji nie było mowy o sankcjach wobec władz Ukrainy, których nie wykluczali niektórzy ministrowie spraw zagranicznych krajów UE.
Sikorski podkreślił, że sytuacja na Ukrainie omawiana była także w kontekście relacji UE-Rosja. "Mają one wiele wspólnego z tym, co dzieje się w Kijowie, zarówno jeśli chodzi o to, co stało się wokół umowy stowarzyszeniowej i oferty rosyjskiej - powiedział. Jak dodał, "temperatura emocji" w relacjach unijno-rosyjskich jest "inna niż kiedyś". - Jeszcze stosunkowo niedawno Rosja była postrzegana jako kandydat na członka Zachodu, a teraz to się zmieniło - uważa szef polskiej dyplomacji.
Sikorski wyraził także przekonanie, że kwestia programu Partnerstwa Wschodniego będzie omawiana podczas przyszłotygodniowego szczytu UE-Rosja, bo "dominującym przekazem w wypowiedziach ministrów było to, że chcemy dobrych stosunków z Rosja, ale nie kosztem wspólnych sąsiadów, czy europejskich interesów".
Autor: adso/kka / Źródło: PAP