Turyści nie interesują się Giglio. "Chcą zobaczyć tylko wrak Costy Concordii"

Aktualizacja:

Jeszcze w maju odbędzie się kolejne posiedzenie sądu w sprawie katastrofy statku Costa Concordia. Doprowadzenie do tragedii zarzuca się kapitanowi wycieczkowca, Francesco Schettino. Kapitan odpiera zarzuty, a wyspa Giglio, u brzegu której wciąż znajduje się wrak statku, przygotowuje się do sezonu wakacyjnego.

- Turyści mogą do nas przyjeżdżać. Woda jest czysta i miejsce się nie zmieniło, ale nadal wiele osób chce tylko zobaczyć wrak statku - mówi Elena Costa, mieszkanka Giglio.

I dodaje: - Niektórzy nie schodzą nawet w promu. Część osób przypływa tutaj w pełni sezonu i nawet nie schodzi na brzeg. Jedyne, na czym im zależy, to zrobić zdjęcie Costa Concordii.

Żądają odszkodowania

Wstępne posiedzenie sądu w procesie w sprawie katastrofy statku Costa Concordia odbyło się w połowie kwietnia.

Wtedy też władze gminy na wyspie Giglio zażądały 80 milionów euro zadośćuczynienia.

Ma ono dotyczyć poniesionych strat i szkód wizerunkowych tego turystycznego rejonu. Eksperci zapewniają, że jakość wody jest stale monitorowana i nie ma żadnego niebezpieczeństwa ani dla ludzi, ani dla populacji ryb.

Katastrofa w pobliżu Giglio

13 stycznia zeszłego roku, tuż po wyruszeniu w rejs po Morzu Śródziemnym, włoski statek z 4200 osobami na pokładzie wpadł na skały w pobliżu Giglio, ponieważ podpłynął za blisko wyspy.

Odpowiedzialnością za to prokuratura obarcza kapitana Francesco Schettino, który według niej z rażącą niefrasobliwością wydał polecenie, by zbliżyć się do Giglio.

Poza tym prokuratura zarzuca mu ucieczkę z pokładu jeszcze w trakcie ewakuacji. Kapitan wszystkie oskarżenia odrzuca i twierdzi, że to dzięki jego szybkiej reakcji i dobremu manewrowi udało się uniknąć większej tragedii i uratować większość pasażerów.

Autor: MAC\mtom / Źródło: Reuters

Tagi:
Raporty: