Trzy kary śmierci za gwałt w Indiach. Sąd: jeżeli nie teraz, to kiedy?


Sąd w Indiach skazał trzech mężczyzn na karę śmierci za gwałt, którego dopuścili się w ub. roku na młodej fotoreporterce w opuszczonej fabryce w Bombaju. To pierwszy wyrok, jaki zapadł na mocy wprowadzonego rok temu prawa surowo karzącego za napaści seksualne.

Do napaści doszło w sierpniu ub. roku na terenie dawnej dzielnicy przemysłowej Bombaju, w opuszczonej fabryce, gdzie 23-letnia wówczas kobieta była wraz z kolegą i robiła zdjęcia dla swojej redakcji.

Kara śmierci: Jeżeli nie teraz to kiedy?

Według policji podejrzani zbliżyli się do pary fotoreporterów pod pretekstem pomocy w uzyskaniu zezwolenia na fotografowanie wnętrza budynku. Następnie rozdzielili parę, a towarzysza dziewczyny związali i pobili. Kobiecie zagrozili okaleczeniem rozbitą butelką i ujawnieniem jej personaliów, gdyby powiadomiła policję.

- Ci ludzie nie szanują prawa nawet w najmniejszym stopniu. Udowodniono im też inny gwałt. Wtedy uniknięcie kary rozzuchwaliło ich i dlatego musimy zapytać: jeżeli kara śmierci nie jest odpowiednia teraz to kiedy będzie? (...) Akta sprawy mówią jasno: nie ma żadnych szans na ich resocjalizację - uzasadniał wyrok sędzia.

Mężczyznom w trakcie trwania postępowania udowodniono też gwałt na 22-letniej pracownicy centrum obsługi telefonicznej, którego dopuścili się miesiąc wcześniej, w lipcu 2013 roku.

To kolejny wyrok w podobnej sprawie, jaki zapadł w piątek w Indiach, choć pierwszy jaki zapadł w oparciu o nowe prawo dot. przestępstw seksualnych.

Wcześniej sąd skazał 24 mężczyzn za uprowadzenie i wielokrotne zgwałcenie 16-letniej dziewczyny w 1996 r. Wśród oprawców był emerytowany profesor, prawnicy, biznesmeni i przedstawiciele władz. Jeden z oskarżonych otrzymał dożywocie, a pozostali na kary od 7 do 11 lat więzienia. Wznowienie ich procesu nakazał w ubiegłym roku Sąd Najwyższy.

Gwałt na kobiecie w autobusie zmienił prawo

Problem napaści na kobiety na tle seksualnym w Indiach przykuł międzynarodową uwagę po brutalnym gwałcie zbiorowym w Delhi w grudniu 2012 roku. Sześciu sprawców zaatakowało 23-letnią indyjską studentkę i jej towarzysza, gdy wracali autobusem z kina. Kobieta została wielokrotnie zgwałcona, a następnie dotkliwie pobita i wyrzucona na drogę. Po dwóch tygodniach zmarła w szpitalu w wyniku obrażeń.

Po tej napaści wybuchły protesty uliczne. W odpowiedzi rząd Indii wprowadził surowsze kary za napaści seksualne i inne przestępstwa wobec kobiet, np. handel nimi czy atakowanie ich kwasem. Utworzono też sieć specjalnych sądów, które zajmują się wyłącznie sprawami dotyczącymi przemocy seksualnej. Mimo to wiele podobnych spraw wciąż nie trafia na policję.

Eksperci twierdzą, że gwałtowny rozwój miast w Indiach i pogłębiająca się przepaść między bogatymi a ubogimi zaostrza problem przemocy seksualnej, ponieważ sprawia, że w zmieniającym się świecie młodzi mężczyźni chcą utrzymać tradycyjną dominującą rolę.

Autor: adso/kka / Źródło: PAP, "Times of India"

Raporty: