Aktorka Monika Bellucci oraz reżyserzy Wong Kar Wai i Giuseppe Tornatore - to tylko niektórzy ludzie z filmowego świata, którzy nie kryją oburzenia po aresztowaniu Romana Polańskiego. Szeroko całą sprawę komentuje szwajcarska prasa. - Szwajcaria zaszokowała kinomanów i przyjaciół sztuki swą chwacką i skuteczną współpracą z amerykańskim wymiarem sprawiedliwości. I rozzłościła Polskę oraz Francję - pisze dziennik "Le Temps".
Murem za Polańskim stanęli światowej sławy filmowcy i ludzie sztuki. Wystosowali petycję, w której znalazł się apel o "natychmiastowe uwolnienie" artysty. Ludzie sztuki potępili również zastawioną na reżysera "policyjną pułapkę".
Potępiamy zamach na wolność Romana Polańskiego oraz skandal kalający wizerunek Szwajcarii i krajobraz kulturalny kraju. fr. oświadczenia twórców festiwalu "Tous Ecrans"
To niedopuszczalne(...), że międzynarodowe wydarzenie kulturalne, mające oddać hołd jednemu z najwybitniejszych współczesnych filmowców, zostało wykorzystane przez policję do jego zatrzymania Petycja ludzi kultury
Wśród pierwszych sygnatariuszy petycji znaleźli się m.in. słynni reżyserzy: Costa-Gavras, Wong Kar Wai, Ettore Scola, Giuseppe Tornatore, Jean-Jacques Beneix, Barbet Schroeder i Bertrand Tavernier.
Do głosów apelujących o szybkie wypuszczenie z aresztu artysty przyłączyły się również aktorki Monica Bellucci oraz Fanny Ardant.
- To niedopuszczalne(...), że międzynarodowe wydarzenie kulturalne, mające oddać hołd jednemu z najwybitniejszych współczesnych filmowców, zostało wykorzystane przez policję do jego zatrzymania - napisano w petycji.
Apel poparli także organizatorzy festiwalu w Cannes.
Szwajcarskie kino oburzone
Wcześniej ostro i jednoznacznie za uwolnieniem Polańskiego opowiedzieli się szwajcarscy filmowcy. Organizatorzy międzynarodowego festiwalu genewskiego "Tous Ecrans" napisali w komunikacie, że przyłączają się do "filmowców, artystów i festiwali z całego świata, którzy zmobilizowali się w gorącym sprzeciwie wobec zatrzymania Polańskiego".
"To nie do przyjęcia, że władze szwajcarskie z nadmiaru skrupulatności dopuściły do tego, że jeden z przejawów życia kulturalnego tego kraju przeistoczył się w gest polityczny" - czytamy. "Potępiamy zamach na wolność Romana Polańskiego oraz skandal kalający wizerunek Szwajcarii i krajobraz kulturalny kraju" - głosi komunikat.
To jest "bardzo zawstydzające dla świata kultury", ocenił prezes festiwalu filmowego w Locarno Marco Solari. Choć przyznał, że rozumie powody prawne, które skłoniły władze szwajcarskie do takiej decyzji, ocenił, że "byłoby lepiej, gdyby do tego nie doszło".
Upokarzające i oburzające aresztowanie?
Szwajcaria zaszokowała kinomanów i przyjaciół sztuki swą chwacką i skuteczną współpracą z amerykańskim wymiarem sprawiedliwości. I rozzłościła Polskę oraz Francję "Le Temps"
W obronie reżysera stanął też brytyjski autor bestsellerów Robert Harris. Autor przetłumaczonych na kilkadziesiąt języków "Enigmy" i "Pompei" wyraził "zaskoczenie i zasmucenie" z powodu aresztowania Polańskiego. Zdaniem autora jest to "upokarzające" i "oburzające".
- Jednym z powodów, dla których jestem kompletnie zaskoczony i zasmucony jego zatrzymaniem, jest to, że dużo wspólnie pracowaliśmy w Szwajcarii. Jeśli był poszukiwanym przestępcą, dlaczego pozwolono mu na kupno domu i swobodne podróżowanie tam i z powrotem? (...) Coś się musi za tym kryć - ocenił brytyjczyk.
Harris brał udział w przeniesieniu na wielki ekran przez Polańskiego jednej ze swoich powieści. "The Ghost" ma wejść do kin w lutym 2010 roku. Jego zdaniem aresztowanie reżysera odbije się na premierze filmu, w którym grają m.in. Ewan McGregor i Pierce Brosnan.
Sprawiedliwy wyrok nie jest już możliwy po upływie takiego czasu i z powodu błędów w śledztwie "Tages Anzeiger"
Prasa komentuje
Szeroko o zatrzymaniu polskiego reżysera pisze szwajcarska prasa. Gazety podkreślają przede wszystkim "niezadowolenie" jakie wywołała ta sytuacja.
I tak, dziennik "Le Temps" pyta: "Czyżby zabrakło wyczucia, które pozwoliłoby przewidzieć, że to zatrzymanie wywoła oburzenie i niechybnie zaszkodzi wizerunkowi (Szwajcarii)?". Dziennik dodaje również: "Szwajcaria zaszokowała kinomanów i przyjaciół sztuki swą chwacką i skuteczną współpracą z amerykańskim wymiarem sprawiedliwości. I rozzłościła Polskę oraz Francję".
Współpraca amerykańsko-szwajcarska
Ciekawe informacje przynosi "Le Matin". Gazeta widzi związek między zatrzymaniem Polańskiego a przekazaniem przez bank UBS Stanom Zjednoczonym nazwisk 4450 klientów podejrzanych o oszustwa podatkowe.
Dziennik pyta: "Trudno nie zestawić sprawy UBS i niespodziewanego zatrzymania Romana Polańskiego. Czyżby Szwajcaria chciała zadowolić Stany Zjednoczone ryzykując, że popadnie w nadgorliwość, która nie służy jej markowemu wizerunkowi za granicą?".
To wstyd
W podobnym tonie pisze "Blick". "Amerykanie są teraz przekonani, że rząd szwajcarski wykazuje "skrajną gotowość do współpracy", a taka pochwała mu nie służy" - zaznacza gazeta.
"Blick" ocenia, że argument szwajcarskiej minister sprawiedliwości Eveline Widmer-Schlumpf, jakoby Szwajcaria "nie miała innego wyjścia", jest śmieszny. Atakowana za naruszenie tajemnicy bankowej Szwajcaria po raz kolejny splamiła swój wizerunek, dopuszczając do tego, że "jej gość wpadł w szpetną pułapkę". "Powinniśmy się wstydzić" - uważa gazeta.
Sprawę Polańskiego porusza również niemieckojęzyczny "Tages Anzeiger".
Trudno nie zestawić sprawy UBS i niespodziewanego zatrzymania Romana Polańskiego. Czyżby Szwajcaria chciała zadowolić Stany Zjednoczone ryzykując, że popadnie w nadgorliwość, która nie służy jej markowemu wizerunkowi za granicą? "Le Matin"
Polański w areszcie
Polański został w sobotę wieczorem zatrzymany na lotnisku w Zurychu i umieszczony w tymczasowym areszcie ekstradycyjnym na podstawie amerykańskiego nakazu aresztowania z 1978 roku. W niedzielę szwajcarski resort sprawiedliwości powiadomił, że o kwestii wydania reżysera Stanom Zjednoczonym rozstrzygnie postępowanie ekstradycyjne. Jednak od jego wyniku będzie się można odwołać do kolejno dwóch sądowych instancji federalnych.
Amerykański wymiar sprawiedliwości zarzuca Polańskiemu, że w roku 1977 w willi aktora Jacka Nicholsona w Hollywood uwiódł 13-letnią wówczas Samanthę Gailey. W stanie Kalifornia czyn lubieżny z nieletnią klasyfikowany jest automatycznie jako gwałt.
jak,kj//mat
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Gubbio, Archiwum TVN24