Szef kontrwywiadu szpiegował dziennikarza?

Aktualizacja:
 
Szef kontrwywiadu przekroczył swoje kompetencje?sxc.hu

Szefowi francuskiego kontrwywiadu Bernardowi Squarciniemu postawiono w poniedziałek wstępne zarzuty w sprawie szpiegowania dziennikarza "Le Monde". Jak poinformował adwokat Squarciniego, są to zarzuty naruszenia tajemnicy korespondencji i bezprawnego zbierania danych.

Mecenas Patrick Maisonneuve oświadczył, że Squarcini wykluczył rezygnację z kierowania Centralną Dyrekcją Informacji Wewnętrznej (DCRI), na czele której stoi od 2007 roku. Jak dodał Maisonneuve, w sprawie został przesłuchany również zastępca Squarciniego, Frederic Veaux.

Zgodnie z francuskim prawem, postawienie wstępnych zarzutów pozwala organom śledczym kontynuować dochodzenie zanim zapadnie decyzja, czy sprawę skierować do sądu.

Dziennikarz na oku służb

"Le Monde" doniósł o sprawie w połowie września 2010 roku. Gazeta oskarżyła wówczas administracja prezydencka o zlecenie kontrwywiadowi szpiegowanie dziennikarza.

Dziennik pisał, że cała sprawa zaczęła się od artykułu na jego łamach z 18-19 lipca, dotyczącego głośnego skandalu polityczno-finansowego, tzw. afery Bettencourt. Znalazły się tam informacje obciążające ówczesnego ministra pracy Erica Woertha, podejrzewanego przez media o konflikt interesów i korupcyjne powiązania z otoczeniem dziedziczki koncernu L'Oreal Liliane Bettencourt.

Według redakcji "Le Monde", artykuł ten wywołał wściekłość w Pałacu Elizejskim, który polecił kontrwywiadowi wszczęcie śledztwa, aby wykryć, kto był źródłem przecieku do mediów.

"Zdemaskowanie" informatora

Według prasy, z woli Pałacu Elizejskiego, Squarcini nakazał zdobyć billingi telefonów stacjonarnych i komórkowych dziennikarza "Le Monde", który zajmował się aferą Bettencourt. Konsekwencją tej sprawy było zwolnienie ze stanowiska "zdemaskowanego" przez służby specjalne wysokiego urzędnika w ministerstwie sprawiedliwości, który informował "Le Monde", zastrzegając sobie anonimowość.

Szef MSW ostatecznie przyznał, że kontrwywiad dotarł do billingów dziennikarza gazety, jednak zaprzeczył, by działał na polecenie Pałacu Elizejskiego.

Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu