Sudan w przededniu wojny?

Aktualizacja:
 
Organizacje humanitarne wezwały Radę Bezpieczeństwa ONZ by zapewniła ochronę cywilomTVN24

Południowy Sudan jest na skraju wojny i potrzebuje międzynarodowej interwencji, alarmują w specjalnym raporcie organizacje humanitarne. W walkach plemiennych zginęło tylko w czwartek 139 osób, podały sudańskie władze.

Zastępca gubernatora stanu Warab, Sabino Makana poinformował, że na członków grupy Dinka napadli Nuerowie. Większość czwartkowych ataków, w których zginęło 139 osób, wydarzyło się w mieście Tonj. Dinka stracili tysiące sztuk bydła.

- Jeszcze nie jest za późno na zapobieżenie tragedii, ale najbliższe 12 miesięcy są kluczowe dla największego kraju Afryki - powiedziała współautorka raportu dziesięciu organizacji, Maya Mailer z Oxfam.

Tylko w 2009 roku około 2,5 tysiąca ludzi w Sudanie zostało zabitych a 350 tysięcy utraciło domy, znacznie więcej niż w Darfurze w tym samym czasie, podkreślono.

Ludzie mieli nadzieję, że pokój przyniesie ekonomiczne korzyści i rozwój, ale dzieje się to o wiele za wolno a w pewnych miejscach nie zmienia się nic. Francisco Roque, Save the Children in South Sudan

Jednak, zdaniem twórców raportu, świat nie dostrzega dramatu w kraju.

Punkty zapalne

Najwięcej ataków skierowanych jest w kobiety i dzieci, których nie udaje się chronić ani władzom, ani organizacjom międzynarodowym.

Nadzieją było porozumienie pokojowe z 2005 roku między władzami Sudanu a Ludowym Ruchem Wyzwolenia Sudanu, które zakończyło dwudziestoletnią wojnę domową, która pochłonęła dwa miliony ofiar. W następstwie uzgodnień, południe stało się autonomią.

Teraz Sudan Południowy czeka jednak kilka potencjalnie zapalnych punktów: pierwsze od 24 lat wolne wybory oraz referendum w sprawie niepodległości nowego tworu.

Trzeba działać

Organizacje humanitarne wezwały Radę Bezpieczeństwa ONZ by zapewniła, że ochrona cywili będzie priorytetem dla międzynarodowych sił pokojowych ONZ - UNMIS.

Rośnie bowiem frustracja wśród mieszkańców, związana z brakiem rozwoju Sudanu Południowego, która zagraża utrzymaniu pokoju. Połowa populacji kraju nie ma dostępu do czystej wody. Umieralność noworodków i ich matek jest tu jedną z najwyższych na świecie. Co siódme dziecko nie dożywa 5 roku życia. 80 proc. dorosłych nie potrafi czytać.

- Ludzie mieli nadzieję, że pokój przyniesie ekonomiczne korzyści i rozwój, ale dzieje się to o wiele za wolno, a w pewnych miejscach nie zmienia się nic - powiedział "France24" Francisco Roque z organizacji "Save the Children in South Sudan".

Brytyjska minister ds. Afryki Glenys Kinnock planuje wizytę w Sudanie w niedzielę. Jej zdaniem nadal można zapobiec wojnie, nakłaniając przywódców podzielonego kraju do dialogu. - Nie uważam, że wojnie nie da się zapobiec. Nadal jest czas i rozumiemy, co należy zrobić - powiedziała.

Źródło: france24.com

Źródło zdjęcia głównego: TVN24