Prorosyjscy separatyści we wschodniej części kraju "dostali rozkaz stworzenia w nocy z wtorku na środę korytarza", którym kremlowskie wojska będą mogły wjechać na terytorium Ukrainy. Informację o takiej treści, "potwierdzoną" przez MSZ w Kijowie, podał ukraiński portal "Information Resistance" założony przez byłych wojskowych i analityków ukraińskiej armii.
"My, grupa 'Information Resistance' dostaliśmy satysfakcjonujące nas potwierdzenie z ukraińskiego MSZ mówiące o tym, że ożywiona aktywność prorosyjskich separatystów na wschodzie kraju w ostatnich trzech dniach jest niczym innym jak rozpoczęciem drugiej fazy scenariuszu rosyjskiej inwazji w naszym kraju" - napisano.
"Korytarz" dla rosyjskich wojsk
Według byłych wojskowych liderzy separatystów "wykonujący plan rosyjskiego GRU i kwatery głównej armii rosyjskiej dostali instrukcje zorganizowania korytarza przez granicę Ukrainy, by umożliwić przejazd sprzętu wojskowego z terytorium Rosji". Ma się to stać w nocy z 8 na 9 kwietnia.
Separatyści mają równocześnie zorganizować prowokacje w miastach, w których zajęli budynki administracji i Służby Bezpieczeństwa Ukrainy, a więc w Charkowie, Doniecku i Ługańsku. Ma to zagwarantować "zinterpretowanie" rosyjskiej inwazji jako potrzebnej do zaprzestania "terroru wprowadzanego wobec obywateli przez ukraińskie władze".
GRU miało też poinstruować separatystów o "używaniu ostrej amunicji w przypadku prób odbicia zajętych budynków przez ukraińskie służby" - czytamy w komunikacie opublikowanym też na Facebooku przez Dmytro Tymczuka, szefa Centrum Badań Wojskowo-Politycznych, na którego ukraińskie media często się powołują od początku konfliktu z Rosją.
"IR" dodał, że "zgodnie z informacjami przekazanymi przez jego źródła" ukraińskie służby specjalne i inne, odpowiedzialne za obronę kraju przedsięwzięły odpowiednie kroki, by "zablokować poczynania separatystów".
"Ukraińska straż graniczna i armia wykonują zadania zabezpieczające granice państwa w odpowiednich okręgach" - kończą analitycy.
Separatyści żegnają się z rodzinami
Tymczasem separatyści prorosyjscy, którzy okupują siedzibę Służby Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) w Ługańsku na wschodzie kraju, wzmacniają pozycje obronne przygotowując się na szturm sił MSW, którego oczekują w nocy z wtorku na środę.
Według mediów część z nich zdecydowana jest stać do końca, jednak z miejsca wydarzeń nadchodzą także informacje, że separatyści wysłali delegację na rozmowy z ukraińskimi władzami.
Ukraińska stacja telewizyjna „1+1” relacjonuje, że niektórzy z okupujących SBU w Ługańsku pożegnali się ze swoimi rodzinami i oświadczają, że na siłę odpowiedzą siłą. „Są też gotowi do podjęcia radykalnych kroków: w razie szturmu postawią przed barykadami nieuzbrojone kobiety” – czytamy na stronie stacji. Wywodzący się z Ługańska deputowany parlamentu Ukrainy Spyrydon Kilinkarow poinformował tymczasem, że separatyści wysłali swych dwóch przedstawicieli na rozmowy z władzami. - Rozumiem, że nawiązano jakiś kontakt, że podjęto dialog – powiedział. We wtorek MSZ Ukrainy oświadczyło, że wydarzenia we wschodnich obwodach wskazują na przygotowania Rosji do wejścia na terytorium ukraińskie.
Autor: adso,kg/kka / Źródło: "Information Resistance", tvn24.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: mil.ru