W niedzielę w Rumunii odbywa się pierwsza tura wyborów prezydenckich. W kraju utworzono blisko 19 tysięcy lokali wyborczych, a za granicą - rekordową liczbę 950. Faworytem głosowania jest obecny premier Marcel Ciolacu, jednak przebieg drugiej tury wydaje się trudny do przewidzenia na podstawie sondaży. W wyborach startuje 14 kandydatów.
Lokale wyborcze otwarte zostały o godzinie 7 czasu lokalnego (godzina 6 w Polsce). Głosowanie potrwa do godziny 21 (godzina 20 w Polsce). Obywatele rumuńscy za granicą mogą głosować już od piątku. Już w piątek i sobotę zagłosowało za granicą ponad 200 tysięcy obywateli Rumunii.
- Na terytorium Rumunii utworzono 18968 lokali wyborczych, a za granicą - 950. Liczba lokali do głosowania za granicą jest rekordowa - informował przed wyborami szef rumuńskiego Stałego Urzędu Wyborczego (AEP) Toni Grebla. W sumie wydrukowano blisko 19 milionów kart do głosowania.
Tuż po zamknięciu lokali wyborczych godz. 21 czasu rumuńskiego oczekiwane jest publikacja wyników tzw. exit poll. Centralne Biuro Wyborcze (BEC) akredytowało do ich przeprowadzenia cztery ośrodki badania opinii.
Jeśli zwycięzca wyborów nie zostanie wyłoniony w pierwszej turze, druga odbędzie się po dwóch tygodniach - 8 grudnia. Z kolei w niedzielę 1 grudnia w kraju odbędą się wybory parlamentarne.
Faworyt wyborów
Chociaż obecny premier Marcel Ciolacu, lider Partii Socjaldemokratycznej (PSD) prowadzi w sondażach przed pierwszą turą, nie można go uznać za pewnego faworyta do zwycięstwa. Jeśli w drugiej turze znajdzie się przedstawiciel umiarkowanej prawicy, centrolewicowy kandydat może przegrać - zgodnie z rumuńską "tradycją" wyborczą.
W miarę pewne wydaje się natomiast zwycięstwo Ciolacu, jeśli do drugiej tury, która odbędzie się 8 grudnia, trafi kandydat antysystemowej radykalnej prawicy George Simion (lider partii AUR, Związku na Rzecz Jedności Rumunów). Wówczas, jak przewidują eksperci, mobilizacja przeciwko kandydatowi, nazywanemu w Rumunii "ekstremistą", będzie silniejsza niż sentyment anty-PSD.
14 kandydatów
Na listach wyborczych znalazło się 14 kandydatów. Są to szef PSD Marcel Ciolacu, lider Partii Narodowo-Liberalnej, były premier Nicolae Ciuca, szefowa USR (Związku Ocalenia Rumunii) Elena Lasconi, kierujący radykalnie prawicową partią AUR (Związek na rzecz Jedności Rumunów) George Simion, szef partii mniejszości węgierskiej Hunor Kelemen, Alexandra Pacuraru (Alternatywna Partia Godności Narodowej), Sebastian-Constantin Popescu (Partia Nowa Rumunia), Cristian Terhes (Rumuńska Narodowa Partia Konserwatywna), Silviu Predoiu (Partia Ligi Akcji Narodowej), Ludovic Orban (Siła Prawicy). Ten ostatni kandydat wycofał się ze startu na rzecz Eleny Lasconi.
Największe szanse na wejście do drugiej tury przedwyborcze sondaże dawały piątce kandydatów. Oprócz Ciolacu, są to właśnie Simion i Lasconi, a także Nicolae Ciuca, kolejny były premier i lider Partii Narodowo-Liberalnej (PNL).
Piątkę zamykał dotąd wywodzący się z PSD, ale startujący jako kandydat niezależny Mircea Geoana, który w ostatnich latach znajdował się poza krajową polityką i sprawował funkcję zastępcy sekretarza generalnego NATO. Początkowo Geoana był liderem sondaży, jednak w trakcie kampanii jego notowania mocno spadły. W piątkowym sondażu AtlasIntel Geoana spadł z piątej pozycji na szóstą z wynikiem 6,9 proc., wyprzedzony przez wywodzącego się z radykalnie prawicowej partii AUR Calina Georgescu (8,1 proc.).
Sondaż ten potwierdził pierwszy wynik Marcela Ciolacu z 23,7 proc. poparcia, a na drugim miejscu znalazła się Elena Lasconi (17,8 proc.), nieznacznie wyprzedzając George Simiona (16,9 proc.). Według poprzedniego sondażu tej firmy, oboje kandydatów do drugiego miejsca miało niemal identyczny wynik - Simion mógł liczyć na 15,4 proc., a Lasconi – na 15,3 proc. poparcia. Nicolae Ciuca może, według piątkowego badania, spodziewać się 14,3 proc. głosów.
Kolejne miejsca w sondażu, przeprowadzonym w dniach 20-22 listopada, przypadły: byłemu dyplomacie i ministrowi spraw zagranicznych Cristianowi Diaconescu (6,2 proc.), Hunorowi Kelemenowi, liderowi partii węgierskiej mniejszości UDMR (2,9 proc.) i Cristianowi Terhesowi (1 proc.). Na liście są jeszcze Ana Birchall (niezależna), Alexandra Pacuraru, Sebastian-Constantin Popescu i Silviu Predoiu.
Liderka prorosyjskiej partii niedopuszczona do startu
W październiku Sąd Konstytucyjny nie dopuścił do startu w wyborach Diany Sosoaki, liderki prorosyjskiej i radykalnie prawicowej partii S.O.S. Romania, za wypowiedzi, które "systematycznie" naruszają konstytucyjne podstawy państwa. Według socjologów głosy jej wyborców odpłynęły głównie ku Simionowi i Georgescu.
Nałożenie się cykli wyborczych wpływa na dużą dynamikę sytuacji politycznej. Eksperci są przekonani, że zwycięzcy pierwszej tury walki o prezydenturę poprawią tydzień później wyniki reprezentowanych przez siebie partii. Również dobre rezultaty pozostałych kandydatów będą przekładać się na głosowanie w wyborach parlamentarnych.
Jak prognozują analitycy, na pewno efektem roku wyborczego 2024, w którym zbiegły się w sumie cztery kampanie (także wybory do Europarlamentu i samorządowe), będzie znaczne wzmocnienie reprezentacji politycznej sił skrajnej prawicy i partii antysystemowych.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Reuters