Roman Polański rychło z aresztu nie wyjdzie

Aktualizacja:
Adwokat o samopoczuciu Polańskiego
Adwokat o samopoczuciu Polańskiego
Reuters, fot. EPA, Archiwum TVN24
Adwokat o samopoczuciu PolańskiegoReuters, fot. EPA, Archiwum TVN24

- Przetrzymywany w areszcie ekstradycyjnym w Zurychu Roman Polański złożył we wtorek wniosek o zwolnienie z aresztu tymczasowego - poinformował szwajcarski sąd karny z siedzibą w Bellinzonie. Sprawa ma zostać rozstrzygnięta "w najbliższych tygodniach". Na początek sąd ma 10 dni na rozpatrzenie zażalenia. Roman Polański może spędzić w areszcie jeszcze sporo czasu.

Francuski adwokat Polańskiego Herve Temime poinformował, iż wniosek o zwolnienie z aresztu złożyli doraźnie wynajęci przez reżysera prawnicy szwajcarscy.

Temime mówił, że aresztowanie Polańskiego jest nieakceptowalne. - Roman Polański jest wstrząśnięty i zszokowany swoim aresztowaniem - mówił prawnik. - On sobie nie wyobraża, że to się mogło stać w czasie gdy przyjechał na festiwal filmowy w Zurychu. Mimo tego jest w bardzo bojowym nastroju - zapewniał Temime. Dodał również: - Dowiedział się ode mnie i od swojej żony, że otrzymał wsparcie nie tylko od artystów i intelektualistów, ale też od ludzi z całego świata, które są zdumieni tym co się stało.

Reżyser raczej nie może liczyć na rychłe wypuszczenie na wolność. Polański musi pozostawać w areszcie aż do wydania orzeczenia w tej sprawie lub nawet dłużej - jeśli którakolwiek ze stron złoży odwołanie.

Zwolnienie za kaucją - możliwe

Guido Balmer, rzecznik szwajcarskiego federalnego ministerstwa sprawiedliwości i policji powiedział, że "nie jest całkowicie wykluczone", że Polański mógłby zostać wypuszczony za kaucją. Musiałby jednak przestrzegać wymaganych prawem surowych warunków, które nie pozwalają na jego wyjazd ze Szwajcarii.

Dodał, iż sąd teoretycznie może się zgodzić na pozostawanie Polańskiego w jego domu w Gstaad, ale "do tej pory nigdy nie zdarzył się przypadek aresztu domowego w takiej sytuacji".

Rzecznik w rozmowie z agencją Associated Press powiedział, że sąd zbada legalność amerykańskiego wniosku o ekstradycję.

Jak zaznaczył, zarówno Polański, jak i resort sprawiedliwości będą mogli odwołać się od orzeczenia sądu w Bellinzonie do najwyższej szwajcarskiej instancji sądowej - Trybunału Federalnego. - Przeanalizujemy orzeczenie i potem zadecydujemy, co zrobić - powiedział Balmer.

Dokładne informacje

Rzecznik zdradził również, że akcja w Zurychu została podjęta, gdy szwajcarskie władze po raz pierwszy otrzymały z USA dokładne informacje, pozwalające na zlokalizowanie poszukiwanego. - W ubiegłym tygodniu po raz pierwszy otrzymaliśmy szczegółowe informacje, kiedy i gdzie przyjedzie, co pozwoliło nam dokonać aresztowania - zaznaczył Balmer.

"Niespecjalnie się coś dzieje"

- Nie mamy upoważnienia do podawania, gdzie pan Polański się znajduje, ale w zasadzie sami też nie wiemy. Władze szwajcarskie tego nie ujawniają - powiedziała w rozmowie z PAP kierownik Wydziału Konsularnego RP w Bernie Jolanta Chojecka.

- W dniu dzisiejszym nie mam upoważnienia od ambasadora, żeby podawać jakieś nowe informacje (...), ale też niespecjalnie coś nowego się dzieje - dodała.

Aresztowany za gwałt sprzed 30 lat

Roman Polański został w sobotę wieczorem zatrzymany na szwajcarskim lotnisku w Zurychu. Przyleciał do Szwajcarii, by odebrać nagrodę za całokształt twórczości na Zurich Film Festival. Filmowiec został umieszczony w tymczasowym areszcie ekstradycyjnym na podstawie amerykańskiego nakazu aresztowania z 1978 roku.

W niedzielę szwajcarski resort sprawiedliwości powiadomił, że o kwestii wydania reżysera Stanom Zjednoczonym rozstrzygnie postępowanie ekstradycyjne. Jednak od jego wyniku będzie się można odwołać do kolejno dwóch sądowych instancji federalnych.

Amerykański wymiar sprawiedliwości zarzuca Polańskiemu, że w roku 1977 w willi aktora Jacka Nicholsona w Hollywood uwiódł 13-letnią wówczas Samanthę Gailey. W stanie Kalifornia czyn lubieżny z nieletnią klasyfikowany jest automatycznie jako gwałt.

CZYTAJ RAPORT: POLAŃSKI ARESZTOWANY PO LATACH

jak//kwj/kj/k

Źródło: PAP, lex.pl

Źródło zdjęcia głównego: Reuters, fot. EPA, Archiwum TVN24