Wyrok na Michaiła Chodorkowskiego szkodzi reputacji Rosji w dziedzinie praw człowieka - oświadczyła w poniedziałek amerykańska sekretarz stanu Hillary Clinton po wyroku jaki zapadł ws. byłego szefa Jukosu. Głos w tej sprawie zabrało również polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych. - Przebieg tego procesu jest świadectwem tego, w jakim stanie jest praworządność w Rosji. To świadectwo w oczywisty sposób nie wygląda najlepiej - powiedział rzecznik resortu Marcin Bosacki.
Chodorkowski i jego partner biznesowy Płaton Lebiediew zostali uznani za winnych przywłaszczenia 218 mln ton ropy naftowej i wyprania uzyskanych w ten sposób pieniędzy.
Wątpliwości USA
Przebieg tego procesu jest świadectwem tego, w jakim stanie jest praworządność w Rosji. To świadectwo w oczywisty sposób nie wygląda najlepiej Polskie MSZ
Ten i podobne przypadki negatywie rzutują na reputację Rosji, jeśli chodzi o wypełnianie jej zobowiązań międzynarodowych w dziedzinie praw człowieka Hillary Clinton
Unia Europejska oczekuje od Rosji poszanowania jej zobowiązań międzynarodowych w dziedzinie praw człowieka Catherine Ashton
Sekretarz stanu USA oświadczyła, że wyrok "budzi poważne wątpliwości, dotyczące wybiórczego pociągania do odpowiedzialności karnej oraz stawiania racji politycznych przed rządami prawa". "Ten i podobne przypadki negatywie rzutują na reputację Rosji, jeśli chodzi o wypełnianie jej zobowiązań międzynarodowych w dziedzinie praw człowieka" - napisała w oświadczeniu szefowa amerykańskiej dyplomacji.
Clinton przypomniała, że Stany Zjednoczone są zadowolone z obietnicy modernizacji kraju zapowiedzianej przez prezydenta Rosji Dmitrija Miedwiediewa, lecz podkreśliła, że urzeczywistnienie tego wymaga zmiany "klimatu" w dziedzinie wymiaru sprawiedliwości. Zapowiedziała, że Waszyngton będzie śledził procedurę apelacyjną.
Praworządność w Rosji
Sprawę skomentował również polski resort spraw zagranicznych. - Przebieg tego procesu jest świadectwem tego, w jakim stanie jest praworządność w Rosji. To świadectwo w oczywisty sposób nie wygląda najlepiej - powiedział rzecznik resortu Bosacki.
Jak zaznaczył, Polska oraz nasi partnerzy z UE będą "mieli dużo więcej do powiedzenia na temat tego procesu, gdy znana będzie wysokość wyroku i kiedy zapoznamy się z jego uzasadnieniem".
Unia się przygląda
Z kolei szefowa unijnej dyplomacji napisała w komunikacie, że "UE oczekuje od Rosji poszanowania jej zobowiązań międzynarodowych w dziedzinie praw człowieka i prymatu prawa".
Podkreśliła, że Unia będzie dalej bardzo uważnie przyglądać się skutkom prawnym procesu byłego szefa koncernu naftowego Jukos, a zwłaszcza wyroku, który będzie wydany w sprawie Chodorkowskiego i Lebiediewa.
Zastanawiające
Wyrok moskiewskiego sądu skomentował również minister spraw zagranicznych Niemiec Guido Westerwelle. Na Moskwę spadły słowa krytyki.
- Okoliczności procesu są nadzwyczaj zastanawiające i oznaczają odwrót z drogi modernizacji kraju. W interesie naszych rosyjskich partnerów leży poważne potraktowanie tych trosk oraz konsekwentne występowanie na rzecz praworządności, demokracji i praw człowieka - oświadczył Westerwelle w Berlinie.
Przypomniał jednocześnie, że podczas wizyty w Moskwie 1 listopada rozmawiał ze swymi gospodarzami na temat procesu Chodorkowskiego, informując o swym poważnym zaniepokojeniu postępowaniem wymiaru sprawiedliwości.
Drugi proces
Rosyjski sąd uznał, że biznesmeni wyprali 487 mld rubli (16 mld dolarów) i 7,5 mld dolarów uzyskanych dzięki przywłaszczeniu ropy "poprzez zawieranie skomplikowanych transakcji za granicą i na rynku wewnętrznym" przez podstawione firmy. Według agencji ITAR-TASS, wymiar kary zostanie najprawdopodobniej ogłoszony po 1 stycznia.
Od maja 2005 roku Chodorkowski i Lebiediew odbywają już kary po osiem lat łagru za rzekome oszustwa podatkowe i uchylanie się od płacenia podatków.
Źródło: PAP, tvn24.pl