Chodorkowski znów skazany

Aktualizacja:

Były szef koncernu Jukos, Michaił Chodorkowski i jego partner biznesowy Płaton Lebiediew zostali uznani za winnych przywłaszczenia 218 mln ton ropy i wyprania pieniędzy uzyskanych z jej sprzedaży. Część zarzutów została umorzona. Prokuratorzy zażądali dla Chodorkowskiego 14 lat łagru. Żona byłego miliardera jeszcze przed ogłoszeniem wyroku mówiła, że nie ma nadziei na uniewinnienie.

Obrona już zapowiedziała odwołanie się od wyroku, którego pełne odczytywanie może potrwać kilka dni. Kara zostanie ogłoszona prawdopodobnie dopiero po Nowym Roku. Z sali sądowej wyproszono operatorów kamer.

Wielka malwersacja

- Sąd orzekł, że Chodorkowski i Lebiediew dopuścili się przywłaszczenia cudzego mienia, działając w grupie osób w zmowie i wykorzystując swoją pozycję służbową - oświadczył sędzia Wiktor Danilkin. Według sądu winni wyprali 487 mld rubli (16 mld dolarów) i 7,5 mld dolarów, uzyskanych dzięki przywłaszczeniu ropy, "poprzez zawieranie skomplikowanych transakcji za granicą i na rynku wewnętrznym" przez podstawione firmy.

Przywódca opozycji, były wicepremier Borys Niemcow uznał wyrok skazujący za "potworną wiadomość", która "oznacza podeptanie prawa i konstytucji" oraz "wyznacza bardzo smutny zwrot w historii kraju".

Przed sądem zgromadziła się mała grupa osób popierających Chodorkowskiego. Skandowali hasła "Wolność" i "Putin za kraty". Ponieważ ludzie nie chcieli się rozejść dobrowolnie, policja zatrzymała dwudziestu z nich.

Miliardowa afera

Prokuratura Generalna Rosji oskarżyła w październiku Chodorkowskiego i Lebiediewa o to, że w latach 1998-2003 mieli przywłaszczyć sobie prawie 350 mln ton ropy naftowej należącej do kilku spółek-córek Jukosu, a także wyprać 487 mld rubli (14 mld USD) i 7 mld dolarów.

Ponadto oskarżano ich o działalność w zorganizowanej grupie przestępczej, w ramach której w 1998 roku zagarnęli, a następnie zalegalizowali akcje spółki Wostocznaja Nieftianaja Kompania (WNK) na sumę 3,6 mld rubli (103,5 mln dolarów). Później wycofano ten zarzut uznając, że uległ przedawnieniu.

Sami oskarżeni wielokrotnie określali ponowny proces jako "politycznie motywowany" i odrzucali oskarżenia.

Samotne życie

Nie mająca złudzeń Inna Chodorkowska udzieliła wywiadu magazynowi "Snob". Uważa, że jej mąż pozostanie w więzieniu co najmniej do wyborów prezydenckich w 2012 roku. - Co będzie później? Kto to wie? - powiedziała.

Żona Chodorkowskiego powiedziała, że Miedwiediew "jest bardziej lojalny, bardziej wyrozumiały niż premier (Putin - red.), nie był też osobiście zaangażowany w konflikt (z jej mężem - red.)".

Cytująca wypowiedzi Chodorkowskiej agencja AFP podkreśla, że sprawa byłego szefa Jukosu jest powszechnie uważana za polityczną operację przygotowaną przez rosyjskie władze przeciw zbyt niezależnemu i potężnemu biznesmenowi, którego Kreml chce złamać.

Wolni za 7 lat?

Od maja 2005 roku Chodorkowski i Lebiediew odbywają już kary po osiem lat łagru za rzekome oszustwa podatkowe i uchylanie się od płacenia podatków. Prokurator Walerij Łachtin wniósł o zaliczenie im na poczet nowych kar okresu, jaki upłynął od ich aresztowania w 2003 roku. Oznacza to, że jeśli Sąd Rejonowy w Moskwie przychyli się do wniosku oskarżycieli, Chodorkowski i Lebiediew wyjdą na wolność w 2017 roku.

Powstały w 1993 roku Jukos stał się z czasem jednym z największych koncernów naftowych w Rosji. Jednak w 2003 roku popadł w konflikt z Kremlem, a Chodorkowski i Lebiediew zostali aresztowani. W 2006 roku sąd w Rosji ogłosił upadłość Jukosu. Jego najcenniejsze aktywa przejął kontrolowany przez państwo koncern Rosnieft.

Źródło: PAP, BBC, Reuters