Polska pielęgniarka z Las Vegas: Wszystko było we krwi. Ludzi ciągnięto po podłodze


W życiu nie widziałam czegoś takiego. Gdy zamknę oczy wciąż widzę moich pacjentów i ich rodziny, i rozmowy "co by było, gdyby" - tak noc ataku w Las Vegas wspomina w rozmowie z korespondentem "Faktów" TVN Marlena Ryan, pielęgniarka z lokalnego szpitala. W masakrze w Las Vegas zginęło co najmniej 58 osób, a ponad 500 zostało rannych. Napastnik popełnił samobójstwo.

Z Marleną Ryan rozmawiał korespondent "Faktów" TVN Marcin Wrona. Pracująca w Sunrise Hospital & Medical Center w Las Vegas polska pielęgniarka wspomina, że w niedzielę, gdy doszło do ataku, nie było jej w pracy i miała pójść do niej dopiero następnego dnia rano.

- Dostałam telefon o 11.30 (23.30 - red.), że jest "external disaster", to znaczy, że coś się stało na zewnątrz szpitala - powiedziała.

W ten sposób została awaryjnie ściągnięta do pracy już w nocy i spędziła w niej dwa dni - "bez snu, bez odpoczynku".

- Tragedia, to było straszne. Wyciągali ludzi, ciągnęli ich po podłodze do emergency room (oddziału ratunkowego - red.). - mówi pielęgniarka. - Każdy robił, co mógł. Zadzwoniliśmy po tyle pielęgniarek, ile mogliśmy - dodaje.

Pielęgniarka z Las Vegas: w życiu nie widziałam czegoś takiego
Pielęgniarka z Las Vegas: w życiu nie widziałam czegoś takiegotvn24

"Widzę moich pacjentów"

W rozmowie z korespondentem "Faktów" TVN podkreśliła, że "wszyscy pacjenci otrzymali pomoc". Mimo pełnej mobilizacji sił i środków przyznaje jednak, że nie udało się uratować wszystkich, których przywieziono do szpitala. - To była noc, że wszyscy żyli na adrenalinie, trzymając łzy w oczach - podkreśla.

- W życiu nie widziałam czegoś takiego - przyznaje. - Ludzie robili zdjęcia podjazdu do naszego szpitala. Wszystko było zakrwawione - powiedziała.

Pielęgniarka zwróciła uwagę m.in. na trudności w identyfikacji części ofiar, nawet gdy rodziny przynosiły zdjęcia.

- Nie jesteś w stanie rozpoznać osoby, która ma przestrzeloną twarz na wylot - powiedziała. - Może po tatuażach, może po biżuterii. Nikt nie miał dokumentów - tłumaczyła.

Pytana, co widzi, gdy zamknie oczy, Marlena Ryan odpowiedziała: - Widzę ciągle szpital. Widzę moich pacjentów i ich rodziny, i rozmowy "co by było, gdyby".

Polska pielęgniarka: qciąż widzę pacjentów i ich rodziny
Polska pielęgniarka: qciąż widzę pacjentów i ich rodzinytvn24

Najkrwawsza taka tragedia

W zamachu, do jakiego doszło w niedzielę wieczorem (poniedziałek w Polsce), zginęło 59 osób (w tym zamachowiec), a ponad 500 zostało rannych. 64-letni Amerykanin Stephen Paddock otworzył ogień do ponad 20 tysięcy zgromadzonych pod gołym niebem uczestników koncertu muzyki country w Las Vegas.

Ludzie uciekali w panice, w niektórych przypadkach tratując się wzajemnie. Napastnik popełnił samobójstwo, przed tym, jak komandosi sforsowali drzwi do jego pokoju.

Policja ustaliła, że Paddock, który mieszkał niedaleko Las Vegas, najprawdopodobniej działał w pojedynkę. Była to najkrwawsza tego rodzaju tragedia w w najnowszej historii USA.

Autor: mm/adso/jb / Źródło: PAP, TVN24

Raporty: