"Po Clinton została śmierć i zniszczenie". Trump z nominacją, zapowiada wielki mur


Donald Trump oficjalnie zaakceptował republikańską nominację na kandydata w wyścigu prezydenckim. Na zakończenie konwencji Partii Republikańskiej w Cleveland wygłosił przemówienie, podczas którego wielokrotnie atakował niemal pewną kandydatkę demokratów w wyborach, Hillary Clinton.

Oficjalne przemówienie Trumpa jako kandydata na prezydenta Partii Republikańskiej miało pokazać ton, w jakim będzie prowadzona jego kampania wyborcza wobec Clinton. Trump nie zawiódł, wystąpienie było pełne oskarżeń pod adresem jego przeciwniczki. Przed przemówieniem kandydata republikanów głos zabrała jego córka. Następnie na scenie pojawiła się gwiazda wieczoru - Donald Trump.

- Przyjaciele, delegaci i rodacy Amerykanie, z wielką pokorą i wdzięcznością przyjmuję waszą nominację, aby kandydować na prezydenta Stanów Zjednoczonych - oznajmił Trump. - Kto mógłby uwierzyć, kiedy zaczynaliśmy tę podróż 16 czerwca zeszłego roku - mówię my, bo to my jesteśmy zespołem - że otrzymamy niemal 14 milionów głosów - najwięcej w historii Partii Republikańskiej i że nasza partia otrzyma 60 proc. głosów więcej niż osiem lat temu - stwierdził Trump. - Z drugiej strony demokraci otrzymali 20 proc. mniej głosów niż 4 lata temu - nieszczególnie dobrze. Razem poprowadzimy naszą partię z powrotem do Białego Domu i poprowadzimy nasz kraj do bezpieczeństwa, dobrobytu i pokoju. Będziemy krajem wdzięczności i ciepła, ale będziemy też krajem prawa i porządku - mówił oficjalny kandydat republikanów w wyścigu prezydenckich.

"Śmierć, zniszczenie, terroryzm"

Donald Trump oskarżył niemal pewną kandydatkę Partii Demokratycznej w wyścigu prezydenckim Hillary Clinton, że jako sekretarz stanu poniosła w polityce zagranicznej serię porażek.

Stwierdził, że w Iraku, Libii, Egipcie i Syrii Clinton "ze złej sytuacji zrobiła jeszcze gorszą". Oskarżył ją o powstanie IS i uznał za niedopuszczalną jej gotowość do przyjęcia tysięcy uchodźców z Syrii.

- Po 15 latach walki na Bliskim Wschodzie, trzech bilionach dolarów na ni wydanych i tysiącach utraconych żyć, sytuacja jest gorsza niż kiedykolwiek wcześniej. Oto spuścizna Hillary Clinton: śmierć, zniszczenie, terroryzm i słabość.

Gdy zebrani w hali zaczęli krzyczeć pod adresem Clinton: "zamknąć ją!", Trump stwierdził: "po prostu pokonajmy ją w listopadzie". Wtedy tysiące ludzi nagrodziło go owacją.

Trump zaakceptował nominację do walki w wyborach prezydenckich po czterodniowej konwencji, której za oceanem nie komentuje się jednak jako jego pełnego zwycięstwa. Zabrakło tam wielu prominentnych działaczy Tea Party, m.in. Mitta Romney’a i rodziny Bushów, którzy otwarcie krytykowali Trumpa za jego antyimigranckie nastawienie. Miliarder kreślił tymczasem ponury obraz Ameryki oblężonej przez imigrantów, zagrożonej przez dżihadystów tzw. Państwa Islamskiego, osłabionej przez niedomagającą infrastrukturę i nieuczciwe umowy handlowe.

Trump zapowiedział budowę "wielkiego muru na granicy" i "zatrzymanie" imigrantów, którzy "zabierają miejsca pracy Amerykanom(...), a często popełniają też przestępstwa".

Kandydat republikanów powiedział, że doprowadzi do zmian w zapisach umowy o wolnym handlu w Ameryce Północnej i będzie szukał w przyszłości porozumień dwustronnych z krajami.

- Wszedłem do polityki po to, by nigdy więcej potężni tego świata nie mogli bić bezkarnie ludzi, którzy sami nie potrafią siebie bronić. Nikt nie zna lepiej tego systemu i tylko ja potrafię go naprawić! - wykrzykiwał w uniesieniu Trump.

Samego siebie nazwał następnie przyjacielem klasy robotniczej.

Autor: kło, adso/ja,gak / Źródło: TVN24 BiS, Reuters

Tagi:
Raporty: