NYT: Turcja stała się mało solidnym sojusznikiem USA


Starcia między sojusznikami USA - wojskiem Turcji i siłami Kurdów w północnej Syrii - zagrażają sukcesom odniesionym dotąd przez USA w walce z tak zwanym Państwem Islamskim; grożą też pogłębieniem konfliktu i podzieleniem Syrii na strefy wpływów - pisze "New York Times".

"Powstrzymanie realizacji takiego scenariusza będzie wymagało dyplomatycznego zaangażowania od wszystkich stron, którego do tej pory brakowało" - ocenia dziennik w czwartkowym komentarzu redakcyjnym.

Plan na zapewnienie poparcia

USA poszukiwały silnego regionalnego sojusznika w walce przeciw IS i znalazły go w postaci sił kurdyjskich w Syrii, choć ich sojuszniczka, aktywna w Turcji Partia Pracujących Kurdystanu (PKK), prowadzi partyzancką walkę z tamtejszymi władzami. Mimo tych komplikacji decyzja USA "miała sens" - ocenia "NYT". "Turcja była tak skupiona na obaleniu prezydenta Syrii Baszara el-Asada, że nie chciała pomóc USA w zwalczaniu tzw. IS (...). Za to Kurdowie chcieli walczyć przeciw zagrażającym im bojownikom tzw. IS i byli w tym dobrzy" - przypomina gazeta. Obawy Turcji wzrastały od 2012 roku, gdy syryjscy Kurdowie, wykorzystując toczącą się w Syrii wojnę domową, stworzyli na północy tego kraju półautonomiczne państewko. Turecka ofensywa na siły kurdyjskie w syryjskim regionie Afrin "tylko pogarsza sytuację", ale należy do "planowanej od dawna strategii, polegającej na przedstawianiu USA jako wroga", która ma prezydentowi Recepowi Tayyipowi Erdoganowi i rządzącej partii AKP "zapewnić wsparcie w kraju przed wyborami w 2019 roku".

"USA i NATO muszą naciskać na Erdogana"

Za rządów autorytarnego prezydenta Erdogana Turcja "stała się mało solidnym sojusznikiem, który podżega swoich obywateli do wrogości wobec USA i coraz bardziej zbliża się do Rosji" - ocenia "NYT".

"Jednak państwo z tak dużą gospodarką, znaczącą armią i kluczową bazą wojskową w Incirliku powinno ciążyć ku Zachodowi, a nie się od niego odpychać" - podkreśla dziennik. Według "NYT", aby poprawić sytuację, "USA i NATO muszą naciskać na Erdogana, by wznowił zawieszone w 2015 roku rozmowy pokojowe z tureckimi Kurdami", Erdogan musi otrzymać zapewnienia, że "półautonomiczny region syryjskich Kurdów (...) nie zagrozi jego krajowi i nie będzie w zmowie z Kurdami w Turcji". Z kolei syryjscy Kurdowie muszą "zgodzić się na te warunki (...), pozwolić ludności niekurdyjskiej na mieszkanie w ich regionie oraz pogodzić się z myślą, że nie stanie się on niepodległym państwem".

Autor: MR//rzw / Źródło: PAP